Pierwsza w Polsce eksmisja księdza z domu zakonnego odbyła się w czwartek, 8 września w centrum Poznania. Ks. Michał Woźnicki odmawiał wyprowadzki. Do akcji wkroczył komornik ze ślusarzem. Byliśmy na miejscu.
Ks. Michał Woźnicki odmówił podpisania protokołu i poszedł na skargę, bo protokolantka miała różową sukienkę. W tym tygodniu komornik ma go eksmitować z domu zakonnego.
Jak się zwierzę zapędzi w kąt, to i zając potrafi podrapać. Ja się trochę znalazłem w takiej sytuacji - tłumaczy ks. Michał Woźnicki. W wojnie księży z Poznania nadchodzi ostatnie starcie.
Ks. Michał Woźnicki z Poznania wywołał kolejną awanturę. Zaczął w sklepie, potem przepychał się na ulicy z innym księdzem i rzucał pod koła samochodu. Transmitował to w internecie.
Salezjanie z Poznania poprosili komornika o eksmisję zbuntowanego księdza Michała Woźnickiego z ich domu zakonnego - dowiedziała się "Wyborcza". Spodziewają się, że policja będzie musiała użyć siły.
Ladacznicza czekająca na okazję - tak ks. Michał Woźnicki nazywa policjantkę, która zwracała się do niego "pan", a nie "ksiądz". Woźnicki już wcześniej miał problem z kobietami w policji. W komendzie zapewniają nas: - Nie będzie przebaczenia, będą zarzuty.
Ks. Michał Woźnicki z rozbitą głową wylądował w szpitalu. - Zwykły bandyta. Chciał mnie zabić - mówi o ks. Jacku Bielskim. Policja podaje, że oprócz pałki teleskopowej w ruch poszły też damskie torebki.
Transmisje mszy już nie wystarczają księdzu Michałowi Woźnickiemu z Poznania. Przechadza się więc z kamerą po domu zakonnym i zaczepia innych księży. W swoją wojnę zaangażował właśnie dzieci.
- Osoba duchowna powinna dawać dobry przykład - stwierdził sędzia. Skazany ksiądz Michał Woźnicki nie przejął się tym: - Wyrok wydano pod masońskim znakiem. Tęsknię za sprawiedliwością Bożą.
Przełom w sprawie zbuntowanego księdza Michała Woźnickiego. Kościół chce go usunąć ze stanu duchownego. Machina ruszyła - wynika z pisma, które dotarło do Poznania z Rzymu. Hiszpański generał wylicza w nim grzechy Woźnickiego.
- Odpowie pan przed Bogiem! Będzie pan siedział w piekle! - grzmiał ks. Michał Woźnicki. Sędzia Szymański odpowiadał: - Musi się ksiądz porządnie wyspowiadać. Mam nadzieję, że jeszcze się ksiądz nawróci.
- Nie wstydzę się! Dumny jestem - mówi ks. Michał Woźnicki. Rzecznik policji: - Jego zachowanie podczas przesłuchania było - mówiąc dyplomatycznie - dalece niestosowne.
- Moja mowa nie jest zgodna ze standardami społeczności YouTube. Bogu dziękuję, że tam nie należę - mówi ks. Michał Woźnicki. Tyle że właśnie na YouTubie transmituje swoje nienawistne wystąpienia.
- Łachy! Bandyci! Prowokatorzy! - ruga bezkarnie policjantów ksiądz Michał Woźnicki. Policjanci nie reagują, ksiądz zaczyna się modlić.
Ks. Michał Woźnicki i jego ministrant nie wierzą w koronawirusa. W piątek przekonali się, czym grozi odmowa założenia maseczki. Protokolantka wcisnęła guzik alarmowy, policja użyła siły.
Ks. Michał Woźnicki wykorzystuje samobójczą śmierć kapłana do ataku na abp. Stanisława Gądeckiego. Podczas transmitowanej w internecie mszy oskarżył metropolitę o tę tragedię.
- Wysługuje się Żydom, gazecie żydowskiej - mówił o mnie ksiądz Michał Woźnicki. Pokazywał wiernym moje zdjęcie i sugerował, że za grzechy sodomskie czeka mnie piekło. Kościół jest bezradny wobec kolejnych jego ekscesów.
Poznański metropolita abp Stanisław Gądecki do tej pory milczał w sprawie zbuntowanego księdza Michała Woźnickiego. Ale o przyszłość kapłana zapytał słuchacz Radia Maryja.
- Jeśli to nie jest obżarstwo, to być może bolesny skutek szczepień? - pyta w kazaniu ks. Michał Woźnicki, były salezjanin z Poznania. I bezkarnie obraża gwiazdy polskiej estrady.
- Nie zakłócam ciszy! Chwalę Boga! Chwalę Boga! - przekonywał policjantów sympatyk zbuntowanego księdza Michała Woźnickiego. Policja interweniowała w prywatnej, nielegalnej kaplicy.
Salezjanie wygrali proces z ks. Michałem Woźnickim, który nie chce opuścić domu zakonnego w Poznaniu. Ale buntownik w sutannie ogłosił już, że wyroku wydanego "w imieniu masońskiej Rzeczpospolitej" nie uznaje.
- Ksiądz Michał uniemożliwił nam odprawienie mszy. Nie mieliśmy wyjścia, wezwaliśmy policję - opowiadają salezjanie. Ale to był dopiero początek gorszących scen.
Zbuntowany ksiądz ignoruje policyjne wezwania, sąd zwleka z wydaniem wyroku, a władze kościelne nie wiedzą, kto ma podjąć dalsze kroki. W domu salezjańskim wybuchają nowe awantury.
Policja dostała kolejne zgłoszenie o łamaniu rządowych nakazów przez poznańskiego księdza Michała Woźnickiego. Ma jednak problem, bo ksiądz zorganizował w swoim mieszkaniu modlitewny maraton. Jedzenie wciąga na sznurku przez okno.
Policjanci znów interweniowali w domu zakonnym salezjanów w Poznaniu: Powód: łamanie przez ks. Michała Woźnickiego rządowych nakazów.
- Trzy razy mówiłem, że nie stawiam oporu. Odpowiadali, że to bierny opór, bo nie przebierałem nogami - relacjonuje ks. Michał Woźnicki, którego w poniedziałek policjanci wynieśli siłą z nabożeństwa. W komendzie będzie kontrola.
- Co wy robicie z kapłanem? My się tylko modlimy - krzyczała jedna z wiernych, gdy w poniedziałek rano policjanci wynosili z zakonu salezjanów ks. Michała Woźnickiego. Kilka dni wcześniej ksiądz mówił: - Władza świecka nie sięga w tę świątynię pańską.
W zakonie salezjanów w Poznaniu dzieją się dziwne rzeczy: jeden ksiądz zagłusza msze muzyką, drugi rozpyla gaz i maże sprejem po ścianach. Padają oskarżenia o opętanie.
Poznańska policja prowadzi dochodzenie w sprawie zakłócenia mszy trydenckiej odprawianej przez księdza Michała Woźnickiego. Dwa lata temu salezjanie usunęli go ze swoich szeregów, ale ksiądz nie chce się wyprowadzić.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.