"Poprosiłam o zamknięcie drzwi od klasy na klucz. Paliłam papierosy, miałam atrapę pistoletu. Leciał jego zespół Świetliki, a ja śpiewałam razem z nim". O swoich nauczycielach opowiada Dagmara Gregorowicz, wokalistka, instrumentalistka i menadżerka polsko-ukraińskiego zespołu Dagadana.
Jak on to robił, że nam się chciało uczyć francuskiego, i to tak bardzo, że na te lekcje czekaliśmy? Na pierwszej lekcji nauczył nas melodyjnego zdania "Combien de fenetres il y a dans la classe?" ("Ile okien jest w klasie?") "Brzmiało to pięknie, byłam zachwycona" - wspomina koleżanka z klasy.
Zawsze byłam nogą z wuefu. Gdybym trafiła na złych nauczycieli, dziś pewnie opływałabym tłuszczem i wgapiona w telewizor zażerała się słodyczami i czipsami. Ale miałam kupę szczęścia - moich wuefistów wciąż widzę jako superbohaterów, choć oni pewnie sami wcale tak o sobie nie myślą.
- Kto, jak nie on? - pomyślała Joanna Ciechanowska-Barnuś i napisała tekst o królu pomidorów, którym wygrała konkurs "Wyborczej" Akademia Opowieści. - Na emeryturze zaliczyłam już debiut teatralny, a teraz debiut literacki - uśmiecha się. I planuje nowe rzeczy.
Kiedy myślę, w jaki sposób Polska pozbierała się ze strzępów niewoli, myślę, że wskrzesili ją tacy ludzie jak Hala Fojutowska. Zwykli, cisi, skromni, pogodni. Zawsze pół kroku za, zawsze z tłumaczeniem zła jako splotu zdarzeń, a nie czyjejś winy. Kiedy nie udało mi się uzyskać dla Hali odszkodowania wojennego, pamiętam, jak spojrzała na teczkę pełną niekompletnych dokumentów, mówiąc: "Zostaw, może innym to będzie potrzebne bardziej".
- Wcześniej szkoła mieściła się na drugim piętrze i dyrektor Tylewicz na własnych plecach wnosił uczniów na zajęcia - Zbigniewa Tylewicza wspomina Aleksandra Skorniak.
- Mam bardzo sceptyczny stosunek do pojęcia "bohater" - mówiła prof. Anna Wolff-Powęska na spotkaniu, które odbyło się w ramach Akademii Opowieści w środę w Bibliotece Raczyńskich. - Zamiast słowa bohater, będę używała słowa autorytet - tłumaczyła. I opowiedziała o zmarłym w styczniu tego roku prof. Jerzym Jedlickim.
Zapraszamy na spotkanie z prof. Anną Wolff-Powęską, która opowie o tym, kto dla niej jest bohaterem polskiej niepodległości.
- Miał przy sobie tomik swoich wierszy w czasie tamtego ostatniego skoku - o Stefanie Andrzeju Borsukiewiczu opowiada Gerard Sowiński.
- Hanka opowiadała mi, jak jednej nocy we Frankfurcie śniło jej się, że zniknęli wszyscy strażnicy na sali sądowej i w czasie, gdy ona składała zeznania, oskarżeni esesmani nagle wstali i zaczęli iść do niej z wyciągniętymi rękami - o Annie Palarczykowej opowiada Katarzyna Męczyńska.
- Podczas pogrzebu profesora na cmentarzu na Lutyckiej poprosiłem o głos, choć tego nie planowałem. Powiedziałem tak: "Żegnamy wielką skromność i skromną wielkość". Na piasku, którym później zasypano trumnę, pewnie jakiś ubek położył szeroko otwartą torbę, a w niej kręcił się magnetofon - o prof. Jarosławie Maciejewskim opowiada Marek Lenartowski, założyciel "Solidarności" w Cegielskim.
- Jacek Kaczmarski ocalił mnie jako człowieka - mówił prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak we wtorek w Bibliotece Raczyńskich. Spotkanie odbyło się w ramach Akademii Opowieści "Gazety Wyborczej"
"Najważniejszy człowiek w moim życiu" - to temat Akademii Opowieści, do której "Gazeta Wyborcza" zaprasza czytelników. Szukamy waszych opowieści i bohaterów pełnych życia, z krwi i kości. Takich, o jakich milczą podręczniki, a przecież dla was najważniejszych. Zachęcamy wszystkich, by przysyłali swoje spisane opowieści. Najlepsze teksty zostaną opublikowane w "Dużym Formacie" i nagrodzone (I nagroda - 5 tys.zł, II - 3 tys. zł, III - 2 tys. zł).
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.