Złapać uciekiniera próbowała właścicielka, leśnicy, mieszkańcy gminy Pobiedziska. Nad metodami głowił się Wiesław Krzewina, dyrektor Leśnego Zakładu Doświadczalnego. Dzwonił nawet do zaprzyjaźnionego leśnika z Australii.
To nie prima aprilis. Prosimy o sygnały, które pomogą nam zlokalizować kangura i go odłowić - piszą naukowcy z Leśnego Zakładu Doświadczalnego w Murowanej Goślinie pod Poznaniem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.