Miasto przyznaje, że nie płaci właścicielowi działki w Strzeszynku, przez którą przebiega ścieżka rowerowa. Urzędnicy usprawiedliwiają się, że rozmawiali z właścicielem terenu o możliwości wykupu 12 lat temu i po tej nieudanej próbie sprawę odpuścili. To trochę mało, by dostać rozgrzeszenie, prawda?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.