Właściciel lasu położonego w klinie zieleni na skraju ulic Biskupińskiej i Beskidzkiej w Poznaniu chce oddać miastu 13 hektarów ziemi. Twierdzi, że za darmo, ale na pozostałą część terenu ma pomysł, który dziś blokują przepisy.
Ostrowski lokal na wielkim ekranie pokazuje przechodniom sceny ćwiartowania i opalania mięsa dzikich zwierząt. Ujęcia spływają krwią. - Tędy chodzą dzieci - oburza się jedna z mieszkanek. Jak się okazuje, mimowolni odbiorcy takich treści nie są bezbronni. Pod jednym warunkiem.
Poznańska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie billboardów Lasów Państwowych, które zakupić miało poprzednie kierownictwo, związane z politykami Suwerennej Polski. Straty wynoszą przynajmniej 23 mln zł.
Wiesław Krzewina stracił stanowisko dyrektora Lasów Państwowych w Poznaniu - dowiedziała się "Wyborcza". - Potwierdzam - mówi Krzewina.
Miasto przyznaje, że nie płaci właścicielowi działki w Strzeszynku, przez którą przebiega ścieżka rowerowa. Urzędnicy usprawiedliwiają się, że rozmawiali z właścicielem terenu o możliwości wykupu 12 lat temu i po tej nieudanej próbie sprawę odpuścili. To trochę mało, by dostać rozgrzeszenie, prawda?
Konflikt rozgorzał na dobre, rowerzyści są coraz bardziej wkurzeni. Właściciel terenu, przez który przebiega szlak rowerowy ze Strzeszynka nad Rusałkę, nie zamierza jednak ustępować. Miasto też nie. Kto wygra?
Miasto przyznaje, że nie płaci właścicielowi za korzystanie z tego terenu, ale uważa, że i tak nie ma on prawa działać w ten sposób. Powołuje się przy tym na uchwałę krajobrazową.
Jedni nie chcą dłużej kurzu, błota i brudnych szyb. Drudzy - betonu i wycinki drzew. W Wirach pod Poznaniem trwa sąsiedzki spór o drogę. Niektórzy boją się, że las jest łakomym kąskiem dla deweloperów.
- Ktoś próbuje sobie naszym kosztem, hejtem na nasz zawód, zarobić parę głosów w środowiskach ekologicznych - uważają protestujący w Poznaniu leśnicy. Organizacje ekologiczne pytają: - Czemu nie protestowaliście za Zjednoczonej Prawicy?
Dotarliśmy do pisma dyrektora generalnego LP, w którym nakazuje leśnikom usunięcie setek billboardów. Wiemy też, ile może to kosztować, a płacić mają nadleśnictwa.
- Tutaj w weekendy jest naprawdę sporo spacerujących osób - mówią leśnicy. Lasy Państwowe proponują tworzenie lasów społecznych. Wiemy, gdzie mogą powstać wokół Poznania i innych wielkopolskich miast.
Od kiedy Lasy Państwowe przejęli ludzie Suwerennej Polski, obsługą prawną wielu nadleśnictw zajmowała się firma z Rybnika. Wiemy już, że zarobiła w tym czasie miliony. Teraz Lasy z niej rezygnują.
Miały być otwarte konsultacje dla wszystkich i rozmowy na temat planowanych wycinek w lasach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Wyszło tak, że tylko zaproszone osoby mogły brać w nich udział. Społecznicy są oburzeni, a jeden z naukowców protestuje.
770 tysięcy złotych - tyle kosztowała impreza w związku z obchodami 45-lecia pilskiej dyrekcji Lasów Państwowych. Podrożała, gdy dyrektorem był tu Bartosz Bazela, polityk PiS. To niejedyne jego horrendalne wydatki.
- Spotkaliśmy się już z nadleśniczymi i każdy z nich ma wstępnie zaproponować tereny, które z gospodarki leśnej mogą być całkowicie lub częściowo wyłączone - zapowiada Wiesław Krzewina, nowy dyrektor regionalny Lasów Państwowych w Poznaniu.
Premier Donald Tusk zapowiedział: na czele Lasów Państwowych stanie Witold Koss. Wielkopolscy leśnicy czekają na powrót cenionego dyrektora Tomasza Markiewicza.
- Wjechał ciężki sprzęt i wszystko rozrył, drzewa zostały wycięte i właściwie las zniknął - opisują mieszkańcy, których zbulwersowały działania inwestora w gminie Kuślin.
Leśnicy spekulują, że metalowe konstrukcje miały stanąć w eksponowanych miejscach przed wyborami, ale związana z Solidarną Polską Ewa Jedlikowska nie wyrobiła się z projektem.
Pojawiają się już małe zdrowiutkie grzybki, w sam raz do octu. Na dodatek synoptycy zapowiadają ocieplenie. Grzybiarze wiedzą, co to znaczy, zwłaszcza gdy przy okazji pada.
Lasy Państwowe przygotowały dla leśników nowy regulamin mundurowy pełen restrykcyjnych zasad. Brakuje wśród nich zakazu wykorzystywania munduru do celów politycznych.
Nagrodzeni zostali ludzie bliscy PiS i Suwerennej Polsce. Leśnicy przyznają, że sytuacja wzbudza w nich śmiech i zażenowanie.
- Zabezpieczamy miejsca pracy dla naszej załogi - podkreśla rzeczniczka Volkswagena w Poznaniu. Mieszkańcy: - Firma szantażuje władze miasta wygaszeniem produkcji.
Ta historia ma dwóch bohaterów, obaj są naukowcami związanymi z UAM w Poznaniu. Jeden wziął udział w akcji sadzenia drzew, drugi uważa, że to wikłanie uczelni w politykę.
Wskutek źle prowadzonej gospodarki leśnej bezpowrotnie zniszczono użytek ekologiczny Darzybór i otaczający go Las Tulecki - alarmują ekolodzy. Zawiadamiają prokuraturę o wyrządzeniu "istotnych szkód w środowisku naturalnym".
Wejście do Lasu Tuleckiego "dekorują" stosy drewna ułożone przy głównej drodze. Są wysokie nawet na cztery metry. W głębi widać puste przestrzenie i pozostałości po trwającej w ostatnich dniach wycince.
"Lasy Katolickie" - tak skomentowali niektórzy leśnicy wieść o tym, że w konkursie "Drewno jest z lasu" nagrodzono głównie parafie i stowarzyszenia katolickie. Trafić tam mają miliony złotych.
Ze 118 podmiotów, które zostały w nim nagrodzone, około 100 to parafie lub organizacje katolickie. Do zgarnięcia było w sumie kilkadziesiąt milionów złotych
Ewa Jedlikowska w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu pełniła funkcję dyrektorki. Tylko jeden dzień, bo okazało się, że dostała posadę wbrew przepisom. Teraz jej mąż znalazł tam pracę dla siebie. Inni leśnicy zarzucają: - Niezgodnie z prawem!
Michał Bogdziewicz to jeden z najzdolniejszych naukowców młodego pokolenia. Pracownik Wydziału Biologii UAM został laureatem Nagrody Narodowego Centrum Nauki, która jest najbardziej prestiżowym wyróżnieniem przyznawanym młodym naukowcom w Polsce.
Warta Poznań ponad rok temu ogłosiła start akcji "Ale zasadził!", w ramach której każdy gol strzelony przez Zielonych miał przekładać się na setki nowych drzew. Przyszedł czas na finał tej akcji, chwycenie za szpadle i utworzenie w środku lasu skweru Akademii Warty Poznań.
Sezon weselny trwa w najlepsze. Z pewnością wiele par zastanawia się, jak uczcić ten wyjątkowy dzień. Doskonałą alternatywą nie tylko dla nowożeńców może być posadzenie drzewa w Lesie Nowożeńców i Drzew Okolicznościowych w leśnictwie Drapałka, 23 km od Poznania.
Trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie podpalacz z powiatu obornickiego. Ok. 40-letni mężczyzna chodził po lesie i specjalnie podkładał ogień. - Straty w przyrodzie są nie do wycenienia - mówią leśnicy.
- My, leśnicy, musimy przeciwstawić się koncepcjom dotyczącym gospodarki leśnej, które rodzą się w Brukseli - apelował dyrektor Lasów Państwowych Józef Kubica.
W sercu Wielkopolski, na obszarze 4 hektarów powstaje las tlenowy z egzotycznych drzew o nazwie oxytree. - Jesteśmy zaniepokojeni coraz większą popularnością tych drzew tlenowych - przyznaje Aneta Mikołajczyk, członkini koalicji ZaZieleń, i wskazuje, że więcej może być z nich problemu niż pożytku.
Samowyrób - znacie to słowo? Nie? To czas się z nim zapoznać, bo, jak mówią leśnicy, popyt na samowyrób jest teraz niesamowity. Ale w wielkopolskich tartakach też kolejki i zapisy. - Dosłownie nie wiem, co się ludziom teraz stało - mówią w tartaku pod Poznaniem.
Leśnicy deklarują, że chcą nawiązać dialog i współpracę ze społecznikami i mieszkańcami. Jak bardzo jest to ważne, tłumaczyli im w Puszczykowie pod Poznaniem koledzy z Niemiec i Szwajcarii podczas Regionalnego Forum o Lasach. Społecznicy mają jednak wątpliwości.
- To może być odpowiedź na patozieleń na osiedlach deweloperskich. Chociaż wyniki badań z Azji są bardzo obiecujące, w Polsce to wciąż eksperyment - uważa dr Kasper Jakubowski. Zwłaszcza, że poznański deweloper namawia kolejne spółki do sadzenia lasów
- Wycinanie drzew, w czasie gdy bielik być może złożył już jaja, grozi porzuceniem gniazda - mówi ornitolog Tomasz Knioła. RDOŚ tłumaczył, że najwidoczniej drzewa rzeczywiście zagrażały ludziom, więc trzeba je było ściąć. Teraz deklaruje, że bliżej przyjrzy się sprawie.
Taka propozycja padła ze strony radnych miasta Poznania podczas obrad komisji ochrony środowiska i gospodarki komunalnej. Popierają oni projekt społeczny zabezpieczenia lasów ochronnych Poznania, będących pod zarządem Lasów Państwowych.
Lasy wokół Poznania powinny być chronione, by służyć mieszkańcom. Zamiast tego w użytku "Darzybór" Nadleśnictwo Babki wycina wielkie powierzchnie stuletnich i zdrowych drzew: sosen, dębów i buków. - Do gołej ziemi 52 ha z terenu obejmującego zaledwie 325 ha - alarmują przyrodnicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.