Przecież chłopaki na podwórku zawsze bawili się w wojnę, o co wam chodzi? - taki refren powtarza się w komentarzach pod naszym tekstem o militarnym zimowisku, zorganizowanym przez Harcerstwo Rzeczpospolitej Polskiej. Spieszę z wyjaśnieniem: chodzi nam o znaczącą różnicę między słowami "zabawa" i "szkolenie".
- Było tu siedem ton śmieci, wywieźliśmy trzy potężne kontenery. Zrobiliśmy to, co kochamy - mówi Damian Baranowski, jeden z pasjonatów, dzięki którym poznaniacy mogą zwiedzać schron pod ul. Kościelną na Jeżycach. W czasie wojny chronił przed nalotami bombowymi, a w niedzielę przyszedł czas na nalot zwiedzających.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.