Czy organizatorzy atrakcji nie powinni mieć akceptacji miejskiego konserwatora zabytków? - Z informacji, które posiadaliśmy do tej pory, wynikało, że taka zgoda nie była potrzebna. Ogród w żaden sposób nie został naruszony przez utworzenie tam Lumina Parku - przekonuje Iwona Cieślik, rzeczniczka Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
W czasie ostatniego majowego weekendu ogród dendrologiczny został zniszczony przez odwiedzających. - Takich strat nie mieliśmy w czasie trwania parku iluminacji. To raczej brak kultury. Mamy nadzieję, że gdy powstanie siedziba, takie sytuacje nie będą miały już miejsca. Ludzie muszą się nauczyć szanować przyrodę - mówi kierownik ogrodu dr Tomasz Maliński.
"Magiczny las" - świetlną iluminację w ogrodzie dendrologicznym Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu - zobaczyło przez pierwsze cztery dni po otwarciu aż 11 tys. osób. Dla uczelni oznacza to spory zysk. Dla mieszkańców Sołacza - problemy z parkowaniem.
Zanim "Magiczny las" w Poznaniu rozbłysnął feerią świateł, pojawiły się słowa krytyki, że ogród dendrologiczny to nie miejsce na fantazyjne iluminacje. Od piątku, 29 października każdy sam może ocenić nową atrakcję Poznania.
Miasto Poznań i Uniwersytet Przyrodniczy zapowiadają, że w listopadzie ogród dendrologiczny przy uczelni rozbłyśnie jak nigdy dotąd. Wśród poznaniaków pojawiają się jednak wątpliwości, czy taka atrakcja nie zaszkodzi przyrodzie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.