Poszkodowanym okazał się nie nastolatek, a 41-letni Brytyjczyk o wyglądzie młodzieńca. Nieznany mężczyzna najpierw go śledził, a potem groził przy użyciu dużego noża.
Policjanci przeczesują dzielnicę na wschodzie Poznania w poszukiwaniu uzbrojonego mężczyzny. Na razie nie udało się go zatrzymać.
Sprawców homofobicznego rozboju oskarżała prokuratorka nazywana "uchem Ziobry", wcześniej pracująca w jednej szkole z Andrzejem Dudą. Ale to nie ją ukarano.
Zbigniew Ziobro odwołał ze stanowiska wiceszefową prokuratury na poznańskim Starym Mieście. To ta prokuratura doprowadziła do skazania Mariki Matuszak za chuligański, homofobiczny rozbój. Na konferencji padło wiele słów i jedno nazwisko za dużo.
"Wyborcza" sprawdziła, że jeśli sędzia z Poznania wydawała kontrowersyjne wyroki, to były one po myśli... obecnej władzy.
W latach 30. ubiegłego wieku wyganiali z uczelni żydowskich studentów i siali nienawiść. Dzisiaj napadają kobiety, szarpią i wykręcają palce, bo nie podoba im się tęczowa torba.
Marika Matuszak siedziała w ciężkim więzieniu - twierdzi minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. To tylko jedno z kłamstw, na których złapaliśmy go we wtorek. Równolegle zdjęcie Mariki zniknęło zza pleców Ziobry.
Najpierw napadli na przechodnia w centrum miasta. Pobili i okradli. Potem doprowadzili do wypadku samochodowego, zaatakowali pasażera. - Oskarżeni terroryzowali lokalną społeczność. Jastrowie musi odpocząć od tych mężczyzn - mówi w piątek Grzegorz Nowak, sędzia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu
Bandyci spod Piły doprowadzili do wypadku, a potem stłukli szybę i pobili pasażera. Chcieli odzyskać rzekomy dług. Obrońcy uważają, że to okoliczność łagodząca.
Informacja o dwóch nocnych napadach w dwóch dzielnicach Poznania postawiła policjantów kryminalnych na nogi. Musieli się śpieszyć, zanim bandyta znów zaatakuje.
- Gdyby chciał zabić, to uderzałby z większą siłą - przekonuje adwokatka mężczyzny, który zadał ekspedientce ponad 50 ciosów kamieniem w głowę. Chciał okraść sklep, bo wpadł w spiralę długów.
- Poczułam silne uderzenie, tak jakby coś ciężkiego spadło mi na głowę. Krew zaczęła tryskać, z regałów spadały puszki. Próbowałam się zasłaniać - relacjonuje pani Urszula, ekspedientka ze sklepu U Zosi przy ul. Franciszka Jaśkowiaka. Napastnik zadał jej kamieniem 50 ciosów w głowę
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.