Czterech ratowników medycznych wdało się w sprzeczkę, aż doszło do szarpaniny. Efekt? Jeden w szpitalu, dwóch zwolnionych, a w tle podejrzenia.
Strażak OSP Damian Bogulski zginął w miniony weekend. Skatowała go grupa nastolatków pod dyskoteką koło Ostrowa Wielkopolskiego. - To był bardzo spokojny człowiek. Porządny, cichy, pomocny - mówią o koledze strażacy z OSP Zamęty.
Tragedia we Wtórku. W pobliżu jednego z klubów nocnych pobito i pozostawiono pod płotem 25-latka. Ratownikom medycznym nie udało się go uratować. Zatrzymano sześć osób.
- Kobieta z tatuażem wskazała na mnie palcem. Dosiedli się do stolika. Dostałem w twarz z otwartej dłoni i pięści - relacjonuje mężczyzna pobity na Starym Rynku w Poznaniu.
Trener personalny Olgierd M. przyznaje, że uderzył Dominika Sikorę na poznańskim Starym Rynku. Jego obrońca: - Należy oddzielić to zdarzenie od śmierci, która nastąpiła w szpitalu.
37-letni kaliski policjant usłyszał cztery zarzuty. Między innymi pobicia dwóch kolegów policjantów, uszkodzenia samochodu i groźby pozbawienia życia. To pokłosie bójki policjantów podczas urodzinowej imprezy.
Dominik Sikora zmarł po ciężkim pobiciu na poznańskim Starym Rynku. Sprawcą był trener personalny Olgierd M. Zatrzymano go w pobliżu Alicante w Hiszpanii.
Bandyta połamał Miłoszowi nos i szczękę pałką teleskopową. Krzyczał "ty pedale", "ty cioto". W tym czasie kampanię nienawiści nakręcali biskupi i politycy.
Ratownik medyczny Paweł Osucha wsławił się maltretowaniem pacjentów w poznańskim szpitalu. Sąd skazał go za kolejne pobicie.
Nagranie zrobiono w szatni jednej z kaliskich szkół. Widać na nim ucznia bijącego i wyzywającego kolegę oraz kilku innych nastolatków przyglądających się scenie. - Wszczęliśmy wszystkie procedury - informuje krótko wicedyrektorka Anna Jaworska i powołując się na RODO, kończy rozmowę. Policję szkoła powiadomiła dopiero, gdy film rozszedł się w sieci.
Komendant kaliskiej policji wszczął postępowanie dyscyplinarne wobec funkcjonariusza, który uderzył innego policjanta podczas imprezy urodzinowej. Pobity trafił do szpitala. Napastnik tłumaczył, że stanął w obronie napastowanej żony.
Policjant po ciosie kolegi ma pęknięty oczodół, ale starczyło mu sił, by wskoczyć na maskę samochodu i urwać lusterka. Historia jest tak wstydliwa, że w komendzie w Kaliszu nikt nie chce jej komentować.
Roman Jankowski, były żużlowiec, dziś trener Unii Leszno, leży w szpitalu wskutek brutalnego pobicia. Sprawca ma opasłą kartotekę. W chwili ataku odbywał na wolności wyrok z elektroniczną opaską na nodze.
Napastnicy w kapturach na głowach przewracają ofiarę na ziemię, kopią po twarzy, głowie, plecach. Wszystko nagrywają telefonem komórkowym i wrzucają do sieci.
Oskarżeni to trzej mężczyźni. Motywem działania była zemsta. Miesiąc przed śmiercią Leszek M. pobił jednego z nich. Powodem był konflikt rodzinny. Wszyscy przyznali się do pobicia i pozbawienia wolności, ale nie zabicia Leszka M.
Klient jednego z salonów gier w Lesznie, sfrustrowany brakiem wygranej, pobił pracownicę po tym, jak usłyszał, że nie może zapłacić kartą. Chciał grać dalej, ale nie miał gotówki. Uzależniony od hazardu wpadł w wściekłość. Pobił kobietę i "wypłacił" sobie 5 tys. zł za brak wygranej.
Sprawców pobicia udało się zatrzymać dzięki nagraniom z monitoringu na Rynku Łazarskim. Przebywający od marca w Polsce Zachar trzy dni spędził w szpitalu. Jeden z napastników już złożył wyjaśnienia na komisariacie. Ponieważ jest nieletni, towarzyszyli mu rodzice.
- Zrzucili go z roweru. Kopali i bili. Następne dusili. Zachar miał siniaki na nogach, twarzy, wstrząs mózgu, skarżył się na ból brzucha. Trzy dni spędził w szpitalu - opowiada Nadia, mama chłopca. Sprawców pobicia szuka policja.
Agresywna rowerzystka, która najpierw potrąciła idącą chodnikiem niedowidzącą 16-latkę, a potem ją zaatakowała, została objęta dozorem policyjnym. Taką decyzję podjęła prokuratura. Kobieta złożyła wyjaśnienia
Wystarczyła doba na ustalenie tożsamości i zatrzymanie przez policjantów z Wildy kobiety, która najpierw potrąciła rowerem idącą chodnikiem 16-letnią niedowidzącą Maję. Potem zwyzywała, szarpała i przewróciła nastolatkę. Kobieta już usłyszała zarzuty.
Zdarte kolano, czoło, stłuczony policzek, siniaki, ból głowy, ręki, nogi. Takie obrażenie ma 16-letnia Maja po nieprzyjemnym spotkaniu z rowerzystką. Kobieta potrąciła idącą chodnikiem dziewczynę. Zsiadła z roweru i rzuciła się na nastolatkę: szarpała za włosy, przewróciła i wyzywała.
Środowy poranek dla pani Hanny zmienił się w koszmar. Została zaatakowana przez nieznajomego we własnym aucie. - Do tej pory nie mogę uwierzyć w to, co się stało - mówi zdenerwowana poznanianka
68-letni kierowca poznańskiego MPK mógł stracić wzrok, bo stanął w obronie zaatakowanego pasażera. Bandyci tłukli go do krwi - sąd skazał ich po błyskawicznym procesie.
W kaliskim sądzie zapadł wyrok o odszkodowanie za pobicie w szkole. Domagał się go ojciec dziewczynki pobitej przez kolegę ze starszej klasy. Władze Kalisza liczyły, że odszkodowanie zapłaci ubezpieczyciel, ale sąd wykazał winę szkoły, więc odszkodowanie po uprawomocnieniu się wyroku będzie musiało wypłacić miasto.
Albert Radomski nie miał szans na powrót do zdrowia, ale - jak mówili jego bliscy - miał ogromną wolę życia. Zmarł pięć lat po dramatycznych wydarzeniach na ul. Krysiewicza w Poznaniu.
Najpierw w markecie nie miał założonej maseczki. Gdy jedna z kobiet zwróciła mu uwagę, uderzył ją. Po roku Sąd Rejonowy w Lesznie wydał wyrok. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze 1,5 tys. zł grzywny
Do zdarzenia doszło w niedzielę około godz. 23 na trasie z Poznania do Murowanej Gośliny. Pobity kierowca nie był w stanie jechać dalej - musiał go zastąpić inny kierowca.
Krępego napastnika zarejestrowały kamery monitoringu. Według ustaleń policji bawił się z ofiarą w tym samym klubie muzycznym przy al. Niepodległości w Poznaniu.
Sprawca został zatrzymany w niedzielę, po tym jak jeden z pasażerów wezwał do awanturującego się, pijanego mężczyzny policję. Zaatakowana kobieta zgłosiła się na komisariat w poniedziałek.
Policja wyjaśnia, co było przyczyną śmierci 35-letniego mieszkańca powiatu ostrowskiego. Nieprzytomnego mężczyznę znalazła w niedzielę rano żona. Na ciele miał ślady pobicia.
Do niecodziennej sytuacji doszło podczas wojewódzkiej rywalizacji o udział w Centralnej Lidze Juniorów do lat 17. Rewanżowe starcie między juniorami młodszymi KKS-u Kalisz a Szkoły Futbolu Luboń zostało przerwane w trakcie drugiej połowy, ponieważ jeden z zawodników gości spod Poznania uderzył sędziego w brzuch.
Tadeusz, kierowca autobusu linii nr 169, został pobity na Naramowicach, bo stanął w obronie pasażerów. Głównego agresora policjanci zatrzymali już dzień później, a drugiego w niedzielę (31 października). Obaj mieli konflikty z prawem.
- Jak się ocknąłem, autobus był już pusty. Wszyscy uciekli - opowiada "Wyborczej" Tadeusz, kierowca autobusu poznańskiego MPK. Bandyci pobili go, gdy stanął w obronie zaatakowanego pasażera.
Poznańskiej policji udało się ustalić tożsamość napastników, którzy w środę, 27 października, brutalnie pobili kierowcę miejskiego autobusu linii nr 169 na Naramowicach. Jeden ze sprawców został zatrzymany jeszcze w czwartek. Trwają poszukiwania drugiego.
Do zdarzenia doszło wieczorem w środę, 27 października. Dwóch agresywnych mężczyzn napadło na 60-letniego kierowcę autobusu linii nr 169. Ten bronił zaatakowanego wcześniej pasażera. Następnego dnia policja zatrzymała jednego z podejrzanych pobicia.
Policja w Kaliszu zatrzymała w piątek i przewiozła do zakopiańskiej prokuratury pięciu mężczyzn podejrzewanych o udział w tragicznie zakończonej bójce na Krupówkach.
Policja zatrzymała trzech sprawców pobicia czarnoskórego zawodnika klubu sportowego Korona Piaski. Ma jednak wątpliwości co do postępowania samego pokrzywdzonego. - W kilka dni z godnego współczucia studenta stał się agresywnym uczestnikiem bijatyki i krzywoprzysięzcą. Apeluję o refleksję - komentuje prawnik piłkarza.
Policja zatrzymała trzech sprawców pobicia czarnoskórego zawodnika klubu sportowego Korona Piaski. Ma jednak wątpliwości co do postępowania samego pokrzywdzonego.
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę. Ciało pobitego mężczyzny znaleziono na posesji przy ul. Mieleszyńskiej w Poznaniu. Sprawca na razie nie został złapany.
Tor Junior Kondok Simon został zaatakowany w weekend w okolicach Starego Rynku w Poznaniu. Jego coraz lepszy stan zdrowia potwierdza jego klub LKS Korona Piaski oraz sam piłkarz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.