Odmówił wysłania pomocy, gdy rodzina ze wsi Ujazd zadzwoniła na numer 112 alarmując, że dziecko źle się czuje. Zespół kontrolny stwierdził, że dyspozytor pogotowia "zachował się niewłaściwie". O szczegółowych ustaleniach członkowie zespołu rozmawiać nie chcą.
Czterech ratowników medycznych wdało się w sprzeczkę, aż doszło do szarpaniny. Efekt? Jeden w szpitalu, dwóch zwolnionych, a w tle podejrzenia.
Były wojewoda Zbigniew Hoffmann z PiS nie chciał się zgodzić na karetkę w Suchym Lesie, bo tu mieszka marszałek Marek Woźniak, lider PO. M. in. przez takie działania Wielkopolska jest dziś na ostatnim miejscu, jeśli chodzi o liczbę zespołów ratownictwa medycznego.
W sylwestra Zarząd Województwa Wielkopolskiego odwołał z funkcji szefa poznańskiej stacji pogotowia Marcina Zielińskiego, ratownika i byłego działacza "Solidarności". Oficjalnym powodem są złe wyniki kontroli w placówce.
Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło w Nowym Rok w Poznaniu: mężczyzna skoczył z mostu Jordana i stracił przytomność. Poniedziałkowa akcja ratunkowa to jedno z najdramatyczniejszych zdarzeń, jakie miały miejsce na przełomie roku w aglomeracji poznańskiej.
Z powodu ograniczonej liczby dawców poznańska klinika kardiochirurgii przy ul. Długiej wykonała w tym roku raptem pięć przeszczepów serca. Do ostatniego o mały włos by nie doszło.
W Poznaniu i okolicy brakuje karetek. Bratobójczą walkę o dodatkowy zespół ratownictwa medycznego toczą obecnie dwie stacje pogotowia: z Poznania i oddalonej od niego o 35 km Środy Wielkopolskiej.
Wskutek zadławienia orzeszkiem chłopiec stracił przytomność. Doszło u niego do zatrzymania akcji serca. Dziecko jest na oddziale intensywnej opieki medycznej w szpitalu w Ostrowie Wlkp.
Wielkopolska ma najmniej zespołów ratownictwa medycznego w przeliczeniu na mieszkańca w Polsce. Karetki przekraczają często przepisowe czasy dojazdu. W niedzielę do dziecka karetka jechała aż 25 minut.
W Krobi w Wielkopolsce szarpanina pomiędzy nastolatkami przerodziła się w bójkę. Ranny chłopak został zabrany do szpitala w Poznaniu, gdzie przeszedł operację. Jest w ciężkim stanie.
Kaliski szpital nie przyjął na SOR nastolatki, na którą spadł konar drzewa. Placówka tłumaczy to brakiem chirurgii dziecięcej. Uważa, że ratownicy powinni wiedzieć, dokąd jechać, by nie tracić czasu. "Nie przewozimy chorych na oddziały, lecz na SOR" - odpierają zarzuty ratownicy.
W ciągu doby pogotowie ratunkowe interweniowało w poznańskiej Klinice Seniora Aegis aż pięć razy. Chorzy byli wycieńczeni, mieli zaburzenia świadomości. O "klinice" Adriana Łodziaka znów jest głośno.
Groził też ratownikom medycznym śmiercią. Policja podaje, że był pod wpływem narkotyków i dopalaczy.
W czasie pandemii poznańskie ambulanse przejechały prawie 3,5 mln km. - Częste dezynfekcje powodują, że karetki ulegają szybszemu zniszczeniu. Psuje się w nich zwłaszcza elektroniczny sprzęt - mówią ratownicy. - Ale nowoczesna flota to niestety nie wszystko, by pogotowie działało bez zarzutu. Brakuje ludzi do pracy - głównie ratowników i ratowniczek.
W podpoznańskim Swarzędzu mężczyzna dostał zawału serca na ulicy. Ratownicy medyczni twierdzą, że mimo iż w okolicy znajduje się rejonowa przychodnia, nikt z personelu mu nie pomógł. Pielęgniarka i lekarka stały w tłumie i czekały, aż przyjedzie pogotowie.
W poniedziałek ze stacji pogotowia ratunkowego nie wyjechało pięć karetek. Dyspozytorzy do chorych wysyłają ambulanse straży pożarnej. Tylko w ten weekend strażacy w Poznaniu i okolicy udzielali pomocy medycznej blisko 70 razy.
Zdarzenie miało miejsce w centrum Poznania. Na filmie, który znalazł się w sieci, widać, jak ratownik w czasie dyżuru szarpie się z przechodniami, kobietą i mężczyzną. Padają ostre słowa. Pogotowie i policja wyjaśniają już tę historię.
Kierowca karetki zmiażdżonej przez pociąg w Puszczykowie pod Poznaniem był wcześniej karany za drogowe wykroczenia - ustaliła "Wyborcza". Chwilę przed wypadkiem też zignorował przepisy
Do wypadku doszło we wtorek po południu na drodze wojewódzkiej nr 305 pod Nowym Tomyślem. Zderzyły się tam dwa samochody osobowe. Rannych zabrano do trzech szpitali.
Poznańskie pogotowie potwierdza: jeden z naszych ratowników zakaził się koronawirusem, 10 kolejnych idzie na przymusową kwarantannę.
Dwóch ratowników z Gniezna udzielało pomocy 88-latce z dusznościami. W szpitalu lekarze zaczęli podejrzewać u niej zakażenie koronawirusem. Ale nieświadomi zagrożenia ratownicy jeszcze przez dziesięć godzin pomagali innym chorym.
Dwa razy w ciągu jednego dnia w Kaliszu zabrakło wolnej karetki pogotowia ratunkowego. W transporcie pacjentów pomagało lotnicze pogotowie oraz straż pożarna.
W wyniku wypadku, do którego doszło w Pniewach pod Poznaniem, do szpitala przewieziono jedną osobę.
Mieszkańcy Suchego Lasu i okolic będą krócej czekać na karetkę. Od 1 kwietnia jeden z ambulansów będzie na stałe parkował w podpoznańskiej gminie. - Do tej pory karetki stały po kilka minut na przejeździe kolejowym - mówi wójt Grzegorz Wojtera.
W centrum Poznania nieznany mężczyzna pobił 25-letnią Adriannę, gdy wracała z nocnej imprezy do domu. Ratownicy medyczni szydzili z pobitej kobiety i porównywali się do św. Weroniki. Rzecznik pogotowia ich broni.
Kierowca karetki, która uległa wypadkowi na przejeździe kolejowym w Puszczykowie, odpowie jednak za sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
O życiu 30-letniego informatyka, u którego doszło do zatrzymania krążenia, zdecydowało sześć minut. Gdyby nie pomoc 10-latka, mężczyzna na pewno by zmarł.
W tragicznym wypadku na przejeździe kolejowym w Puszczykowie pod Poznaniem z trzyosobowej załogi karetki przeżył tylko kierowca. Ambulans utknął pomiędzy zaporami. Na nagraniu z monitoringu widać, jak kierowca w ostatnich sekundach próbował uniknąć zderzenia z rozpędzonym pociągiem.
Tragiczny wypadek na przejeździe kolejowym w Puszczykowie pod Poznaniem. Pociąg uderzył w karetkę. Z trzyosobowej załogi, która jechała do pacjenta, przeżył tylko kierowca. Z wstępnych informacji wynika, że karetka utknęła pomiędzy opuszczonymi rogatkami.
Nowoczesne mercedesy Benz Sprinter typ C o mocy silnika 190 KM trafiły w piątek do największej w Wielkopolsce poznańskiej stacji pogotowia ratunkowego.
Po tym, jak 16-letni uczeń gimnazjum w Pakosławiu w powiecie rawickim rozlał w klasie cuchnącą ciecz, cała szkoła została ewakuowana. To nie koniec - na miejsce przyleciał śmigłowiec pogotowia ratunkowego, przyjechało też kilka jednostek straży pożarnej, w tym specjalna jednostka z Ostrowa Wielkopolskiego.
Lekarz karetki pogotowia, który odmówił ratowania pacjentki chwilowo nie będzie jeździł w karetce. Taką decyzję podjął dyrektor pogotowia ratunkowego.
Rodzina wezwała karetkę do 92-letniej kobiety. Ratownicy medyczni poprosili o pomoc lekarza, bo nie mogli przepisać specjalistycznych leków. Ten uznał, że pacjentka jest w stanie agonalnym, i odjechał. Kobietę uratowali ratownicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.