Zjazd pisarzy fantastyki z krajów socjalistycznych, europejski konwent z zakwaterowaniem gości z zagranicy w pokojach z podsłuchem, czy pierwszy duży zjazd fanów fantastyki w Polsce. To wszystko wydarzyło się w Poznaniu już w latach 70. i 80.
- Nie da cię ciemiężyć ludu pracującego w dobie zaawansowanej technologii informatycznej - mówi Neill Blomkamp. Bo zawsze ktoś zhakuje system niesprawiedliwości społecznej. Włodzimierz Lenin przyszłości byłby hakerem, a Karol Marks pisałby nie program zawarty w manifeście, ale program komputerowy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.