Już po raz 29. w Polsce odbędzie się akcja Sprzątanie świata. Tylko w Poznaniu każdy chętny może posprzątać okolice Rusałki, Lasku Marcelińskiego czy Dębińskiego. Niestety, śmieci wystarczy dla wszystkich.
"Książkę za worek śmieci" wymyśliła Anna Jaklewicz z Częstochowy. Kilka lat temu wróciła z Indonezji i w swojej podróżniczej książce opowiedziała też o problemach ekologicznych regionu. - Ale Polacy nie za bardzo chcieli o tym słuchać, więc postanowiłam skupić się na ochronie środowiska o bardziej lokalnym zasięgu - mówi. W Poznaniu akcja odbędzie się już po raz piąty.
- Chcemy w ten sposób odwdzięczyć się. Poznań, poznaniacy bardzo nam pomagają. Nie spodziewałam się, że tylu chętnych przyjdzie, tyle osób zareaguje na moją prośbę. Łącznie jest nas dziś około 50. W większości to ci, którzy do Poznania przyjechali po 24 lutego, dniu agresji Rosji na Ukrainę - mówi Daria Kimnatnab, pomysłodawczyni subotnika na Cytadeli.
W weekend mieszkańcy Poznania zakasali rękawy, ubrali wygodne buty, wzięli worki i posprzątali swoje fyrtle. Śmieci zniknęły z Sołacza, Ławicy, Różanego Potoku czy znad brzegu Warty. Przy okazji zwracali uwagę na to, jak ważne są tereny zielone w mieście.
- Jeśli nienawidzisz niedopałków na chodnikach tak samo jak ja, zrób zdjęcie, oznacz je kredą oraz opisem #chalkofhame i wrzuć do internetu - zachęca Patrick Perrigue
Do poznańskiego Wydziału Gospodarki Komunalnej zgłosiła się rekordowa liczba szkół, instytucji, sklepów, urzędów, stowarzyszeń i rad osiedli, które chcą wziąć udział w "Sprzątaniu świata". Akcja już w ten weekend.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.