- Nie ma szans, żeby zmieścić się w kwocie proponowanych przez rząd 300 zł, zwłaszcza gdy dzieci są uczniami liceum czy technikum. Ja wydałam ok. 900 zł na rzeczy potrzebne do szkoły na każde dziecko - mówi Sylwia, której córka idzie w tym roku do pierwszej klasy liceum, a syn do trzeciej klasy technikum.
300 zł w ramach rządowego programu "Dobry start" - za tę kwotę Maria chciała skompletować szkolną wyprawkę dla córki czwartoklasistki. Wystarczyło tylko na przybory szkolne. - Na szczęście plecak i piórnik mamy z zeszłego roku, a podręczniki zapewnia szkoła. W tym roku największy wydatek to buty sportowe - mówi.
Na poszukiwaniu książek, przyborów, sportowego stroju czy zajęć dodatkowych upłyną pewnie wielu rodzicom i dzieciakom ostatnie dni wakacji. Jak się w tym wszystkim nie pogubić?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.