Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
1 z 36
Wysychająca Warta
Brak regularnych opadów, brak pokrywy śnieżnej, wzrastająca temperatura, zwiększone parowanie, a także odpompowywanie wody przez lata na własny użytek lub w celu osuszenia terenów spowodowały, że zjawisko suszy towarzyszy nam od kilku już lat.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
2 z 36
118 centymetrów wody w Warcie
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
3 z 36
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
4 z 36
Nad Cybiną susza
Susza definiowana jest jako niedobór wody na danym terenie, klasyfikowany według następujących po sobie faz. W pierwszej kolejności mamy do czynienia z suszą meteorologiczną, która jest wynikiem deficytu opadów na danym terenie. Następną fazą jest susza glebowa, nazywana również rolniczą, oznaczająca niedobór wody w przypowierzchniowej warstwie gleby. Kolejnymi są susze hydrogeologiczna i hydrologiczna, oznaczające deficyt wód podziemnych i deficyt wody w rzekach lub zbiornikach wodnych. Obecnie mamy do czynienia z każdym rodzajem suszy.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
5 z 36
Dno Cybiny
Jak wskazuje dr hab. inż. Ireneusz Laks z Katedry Inżynierii Wodnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, w Cybinie jest tak niski stan wody, że tworzą się zastoiska w samym korycie. - Koryto rzeki nigdy nie jest równe jak stół. Tworzą się kępy, rosną trawy. Przy wyższych stanach wodach my jednak tego nie widzimy. Obecnie, gdy jest tak sucho, a przepływ jest tam mały, woda od strony Warty z Cybiny może w ogóle nie dopływać - mówi.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
6 z 36
W Cybinie woda zwraca?
Zdaniem naukowca jeśli przypatrzymy się temu, jak woda obecnie płynie w Cybinie, możemy się zdziwić. - Niskie stany wody sprawiają, że może ona płynąć w różnych kierunkach. Czasami może się wydawać, że płynie nawet pod górę - mówi dr hab. Laks.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
7 z 36
Statki nie pływają po Warcie
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
8 z 36
"Skarby" Cybiny
Brak wody odsłania także "skarby", które spoczywają na dnie rzek. - Jedyny plus, jeśli można w ogóle się jakichkolwiek doszukiwać, to że możemy zobaczyć, co skrywa dno rzeki. I że możemy to posprzątać. To także okazja, by sprawdzić stan techniczny budowli, które są wzdłuż brzegów - mówi Ireneusz Laks.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
9 z 36
Dno Warty
Bo jeśli by szukać innych korzyści, to ich niestety nie ma. A może być coraz gorzej. Jak dowodzą eksperci - niskie stany wody zdarzały się, ale nie z taką intensywnością, jak dziś.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
10 z 36
Warta bez wody
Przyczyna jest złożona. To nie tylko wspomniany brak opadów oraz bezśnieżne zimy. Zdaniem Michała Walkowiaka, eksperta ds. ochrony zasobów wodnych, to także rozbudowane układy kanalizacji w miastach i melioracja na terenach rolnych. - Czego skutkiem jest szybkie odprowadzenie wody do rzeki i jej szybki spływ do morza oraz brak rozwiązań zapewniających infiltrację wody do ziemi w miastach - mówi.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
11 z 36
Zasilanie rzek
To właśnie brak wód gruntowych jest przyczyną tak szybkiego wysychania rzek. Bowiem takie cieki, jak Cybina czy Warta w okresach ciepłych, słonecznych, bez opadów, zasilane są tylko gruntowo.
Na zdjęciu Cybina.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
12 z 36
Cybina wyschnie?
Czy grozi nam więc, że nasze poznańskie rzeki całkowicie wyschną? Eksperci są spokojni o Wartę, ale w sprawie Cybiny nie mają jednoznacznej odpowiedzi, czy rzeka przetrwa kolejne suche lata.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
13 z 36
Zanik wody w Cybinie
- Dotychczas miejscowy zanik wody obserwowaliśmy na mniejszych ciekach. Dziś zdarza się i na większych. Musimy się przyzwyczaić, że niektóre rzeki staną się rzekami okresowymi. Podobnie dzieje się od lat na południu Europy. Po okresie deszczowym w takich miejscach gromadzi się woda, ale w czasie lata obserwujemy wyschnięte koryta - mówi prof. Tomasz Kałuża z Katedry Inżynierii Wodnej i Sanitarnej Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
ZOBACZ TAKŻE: Najgorsza susza od lat. Żaden region nie jest na nią odporny
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
14 z 36
Coraz cieplejsza woda
Kolejną istotną kwestią jest temperatura wody. Zgodnie z wyliczeniami Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej na wszystkich ciekach w Polsce, także w Warcie czy Cybinie temperatura wzrosła.
Na zdjęciu Cybina.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
15 z 36
O 0,38 stopnia cieplej w Warcie
Na podstawie analiz i zebranych pomiarów wynika, że w ciągu ostatnich 30 lat nastąpił istotny wzrost średniej rocznej temperatury wody w Warcie o 0,38 stopnia. Co istotne, największy wzrost średnich temperatur stwierdzono w miesiącach półrocza chłodnego - w listopadzie i marcu.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
16 z 36
Lodu na Warcie dawno nie było
Eksperci wskazują, że wyższa temperatura powietrza i wody przyczyniła się do znaczącego skrócenia okresu występowania zjawisk lodowych na rzece - zmniejszeniu uległa liczba dni ze zjawiskami lodowymi oraz dni z pokrywą lodową, która w ostatnich latach coraz rzadziej na Warcie występuje.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
17 z 36
Ocieplanie się rzek
Obserwowany wzrost temperatury wody ma negatywny wpływ na funkcjonowanie rzeki poprzez pogorszenie warunków tlenowych, zwiększające się ryzyko wystąpienia zakwitów glonów, wydłużenie sezonu wegetacyjnego roślin i przyspieszenie procesu zarastania koryta, co skutkuje spowolnieniem odpływu wody i zwiększeniem procesu parowania, który prowadzi do pomniejszania zasobów wodnych w zlewni rzeki.
Na zdjęciu Cybina.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
18 z 36
Zagrożenia
Zdaniem naukowców dalszy wzrost temperatury wód może sprawić, że z polskich rzek zniknie wiele cennych organizmów pogłębiając kryzys bioróżnorodności i klimatyczny.
Na zdjęciu Warta.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
19 z 36
Ratunek dla rzek
Czy można wysychanie rzek zatrzymać? I tu pojawiają się różne rozwiązania.
Na zdjęciu Cybina.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
20 z 36
Potrzeba deszczu
Najprostszą odpowiedzią jest deszcz. Potrzebny jest długotrwały opad. I nie taki lokalny, a w skali kraju. Zgodnie z wyliczeniami synoptyków, musiałoby jednak padać przez kilka miesięcy, by odbudować braki w zasobach wodnych.
Na zdjęciu Warta.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
21 z 36
Brak regularnych opadów
Niestety, w ostatnich latach na regularny deszcz latem trudno liczyć. Częściej mamy do czynienia z intensywnymi, nawalnymi opadami, które nie zasilają gruntu, a od razu spływają kanalizacją do rzek i cieków podnosząc ich poziom na krótką chwilę i wpływają od razu do Bałtyku. Są przyczyną także tzw. powodzi błyskawicznych.
Na zdjęciu Cybina.
ZOBACZ TAKŻE: Susza i pożary bezlitosne dla Włoch. Umiera Pad, największa rzeka w kraju
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
22 z 36
Poprawa gospodarki
- Alternatywy są dwie. Albo człowiek w skali globalnej zmieni postępowanie i przywróci pewien rytm, który panował wcześniej. Ale na to bym nie liczył. Albo na poziomie lokalnym postaramy się naszą gospodarkę wodną uporządkować - mówi dr hab. Ireneusz Laks.
Na zdjęciu Warta.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
23 z 36
Retencja
Michał Walkowiak uważa, że sytuację mogłaby poprawić retencja gruntowa. Ta polega na zasilaniu wód gruntowych, które następnie zasilają głębsze warstwy wód, z których pobieramy wodę dla celów pitnych, zapewniają wodę roślinom i stabilizują poziom wody w rzekach i zbiornikach szczególnie w okresach suszy.
Na zdjęciu Warta.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
24 z 36
Zakręcajcie kurki
- Brak zasilania ziemi wodami opadowymi i roztopowymi powoduje zachwianie takiej równowagi. A skutki już odczuwamy, co widać na rzece Warcie czy mniejszych ciekach. Nie wspomnę już o gminach, które proszą o ograniczenie zużycia wody. Wiedzą, że zaraz może im się skończyć ta woda głębinowa, którą ludzie piją - mówi Walkowiak. W samej Wielkopolsce takich apeli o mniejsze zużycie wody jest kilkadziesiąt. Zgodnie z danymi bloga Świat Wody w całej Polsce w połowie lipca było ich 287.
Na zdjęciu Cybina.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejne gminy wokół Radomia wzywają mieszkańców, by oszczędzali wodę. "Szanujmy się nawzajem!"
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
25 z 36
Retencja gruntowa
By poprawić retencję gruntową, trzeba ograniczyć jej odpływ z nawierzchni. Jest to potrzebne zwłaszcza, gdy charakter opadów się zmienił. Zdaniem Walkowiaka możliwe, jeśli w miastach, takich jak Poznań, zastosujemy nawierzchnie zatrzymujące wodę. - To, co dalej odpłynie, należy zagospodarować w gruncie poprzez niecki filtracyjne, ogrody deszczowe czy podziemne zbiorniki infiltracyjne - uważa.
Na zdjęciu Cybina.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
26 z 36
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
27 z 36
Dotacje do zbiorników
Mieszkańcy, a także przedsiębiorcy czy wspólnoty i spółdzielnie mieszkaniowe mogą liczyć na dotacje na wykonanie systemów deszczowych do zatrzymywania i wykorzystywania opadu. Dotacja może pokryć do 80 proc. kosztów. Spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe mogą liczyć na pomoc w wysokości do 50 tys. zł, pozostali - do 6 tys. zł.
Na zdjęciu Cybina.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
28 z 36
Regulacja wody w Warcie
Jednak zdaniem Ireneusza Laksa mądre gospodarowanie wodą jest dziś niewystarczającą receptą na problem niedoboru wody w ciekach wodnych. - Być może należałoby też rozważyć regulację stanów wody w obrębie Poznania przez budowę jakiegoś stopnia piętrzącego na Warcie, który nie będzie zbyt ingerował w przyrodę, ale w okresie ekstremalnych susz, z jakimi mamy do czynienia teraz, pozwoli zachować stały poziom wody w rzece - mówi.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
29 z 36
Zbiorniki retencyjne?
Inżynier wskazuje, że należałoby także wrócić do tematu budowy dużych zbiorników retencyjnych. Na Warcie znajduje się jeden, duży zbiornik Jeziorsko, który powstał w latach 80. XX wieku. - On alimentuje Wartę w okresach suchych, dzięki czemu nie ma problemu, że zabraknie nam wody w rzece póki co. Ale też nie może przekroczyć określonych dla swojego działania wartości. Potrzebne byłyby kolejne duże zbiorniki. A tych niestety, nie stawiamy - mówi Laks.
Na zdjęciu Cybina.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
30 z 36
WWF krytykuje
W planach od lat była budowa w Wielkopolsce zbiornika Wielowieś Klasztorna pod Kaliszem. Jednak członkowie WWF wskazują na wiele zagrożeń związanych z ewentualną realizacją inwestycji, której projekt pochodzi sprzed kilkudziesięciu lat. - Zbiornik ten nie spełnia w najmniejszym stopniu współczesnych potrzeb, jego budowa jest sprzeczna z wytycznymi krajowymi i unijnymi, a negatywne skutki najsilniej odczuje Kalisz oraz jego mieszkańcy - wskazują aktywiści.
Na zdjęciu Cybina.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
31 z 36
Naturalne mokradła, nie zbiorniki
Uważają, że w dobie zmiany klimatu i postępującego problemu suszy, inwestowanie w zbiorniki zaporowe niszczące przyrodę jest najgorszym możliwym rozwiązaniem. - Gremia naukowe wyraźnie wskazują, że w walce ze skutkami suszy może pomóc nam wyłącznie inwestowanie w naturalną retencję, odtwarzanie mokradeł, przywracanie krętości rzek. W żadnym wypadku budowa zbiornika zaporowego nie spełnia tych wytycznych.
Na zdjęciu Cybina.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
32 z 36
Brak wody w rzekach w całej Polsce
Niski poziom wód nie dotyczy tylko Warty. Na około 64 proc. stacji wodowskazowych rejestrowane są stany niskie, a na około 29 proc. stany średnie. - W większości przypadków notujemy tendencje spadkowe poziomu rzek w Polsce, co oznacza, że sytuacja może się w następnych dniach i tygodniach pogarszać. Aktualnie możemy mówić o intensyfikacji rozwoju wszystkich faz suszy - informuje IMGW.
Na zdjęciu Cybina.
ZOBACZ TAKŻE: Odry prawie nie widać. Susza hydrologiczna jest też na innych dolnośląskich rzekach
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
33 z 36
Niżówka na 230 stacjach
W ostatnich dniach lipca odnotowano prawie 230 (najwyższa wartość z ostatnich 5 lat) stacji z przepływem poniżej wartości średniego niskiego rocznego przepływu.
Na zdjęciu Cybina.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
34 z 36
Susza a powódź
Czy susza oznacza brak zagrożenia powodzią? Wręcz przeciwnie. Coraz częściej długie okresy bezdeszczowe są rozdzielone krótkotrwałymi i intensywnymi opadami deszczu o lokalnym charakterze. To, w zestawieniu z postępującą antropopresją, w szczególności w postaci wzrostu powierzchni uszczelnionych, np. w miastach, powoduje wzrost zagrożenia powodziami błyskawicznymi.
Na zdjęciu Warta.
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
35 z 36
Fot. Piotr Skornicki / Agencja Wyborcza.pl
36 z 36
Jak przeciwdziałać zagrożeniom?
- Zmiana klimatu i nasilająca się antropopresja powodują wzrost zagrożenia hydrologicznego w Polsce, w szczególności jeśli chodzi o częstotliwość występowania i wielkość ekstremalnych zjawisk hydrologicznych. Wobec tego konieczne jest podejmowane właściwych działań adaptacyjnych, zarówno na poziomie rządowym, jak i samorządowym - wyjaśnia dr Paweł Przygrodzki, dyrektor Centrum Osłony Hydrologicznej Kraju w IMGW-PIB. - W mojej opinii niezwykle istotne są również działania obywatelskie, skutkujące np. zwiększeniem retencji i wtórnego wykorzystywania wód opadowych. Do tego typu aktywności zachęcamy, prowadząc liczne kampanie edukacyjne. Dopiero taka synergia działań, podejmowanych i realizowanych na różnych szczeblach, pozwoli w przyszłości na ograniczenie negatywnych konsekwencji zmiany klimatu - dodaje.
Na zdjęciu tereny nad Wartą.
Wszystkie komentarze
Jak powiadają, kiedyś pisali: w związku z powyższym...
- nasadzenia drzew i krzewów na tzw miedzach i w naturalnych zagłębieniach terenu,
- wykorzystanie systemu melioracji do osuszania i nawadniania pól! - u nas się tylko osusza,
- sadzenie drzew, a nie ich wycinanie,
- nie wykorzystanie terenów zalewowych na budownictwo,
- nie betonowanie wszystkiego co się da,
- tworzenie dużych obszarów parkowo-leśnich w miastach,
- zaprzestanie wydobycia węgla np w Wielkopolsce - co jest główną przyczyną wysychania jezior w tamtej okolicy.
A w praktyce wygląda to tak: masowo wycina się krzewy i drzewa i wszystko betonuje, system melioracji działa tylko jako odwodnienie i przeważnie jest nieprzygotowany do przepływu wody rowami, buduje się na terenach zalewowych, rzeki i rzeczki udrażnia do szybszego spływu wody lub żeglugi. Kopalnie drenują i zasysają ogromne ilości wody.