Mieszkańcy domów wielorodzinnych zapłacą 25 zł od osoby, a jednorodzinnych - 28 zł. Taką decyzję podjęło Zgromadzenie Związku Międzygminnego GOAP na posiedzeniu w dniu 2 listopada 2020 r. Powodem wprowadzenia podwyżki jest "znaczny wzrost kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów".
Dzielenie odpadów i tego wszystkiego, co mamy do wyrzucenia, na pięć pojemników nie jest wcale takim prostym zadaniem. Zwłaszcza, że nie zawsze jest to intuicyjne. Pozbywanie się odpadów, które do żadnego pojemnika nie pasują albo się do niego nie mieszczą, jest jeszcze bardziej skomplikowane.
Wola, Sołacz, Jeżyce, Ławica to dzielnice, w których mieszkańcy narzekają, że od 1 września odpady nie są terminowo odbierane i zalegają przy domach. - Skarg jest tyle, że infolinia nie daje rady obsłużyć wszystkich dzwoniących - przyznaje GOAP. Problemy są też na Ratajach i Winogradach.
To pracownik firmy odbierającej odpady ma decydować, czy śmieci są właściwie posegregowane czy nie. GOAP nie ma regulaminu, który precyzowałby, jaka ilość zanieczyszczeń powinna skutkować podwyższeniem opłat. - Nie mamy narzędzi, by to określić - tłumaczy dyr. biura GOAP Andrzej Springer.
Najpierw będą ostrzeżenia, potem czerwone kartki. Za złą segregację zapłacą wszyscy mieszkańcy budynku. I to trzy razy tyle, ile wynosi miesięczna stawka za odbiór odpadów.
Najpierw będą ostrzeżenia, potem już czerwone kartki. To znak, że zaczyna się postępowanie zmierzające do wymierzania kar wszystkim mieszkańcom nieruchomości w wysokości trzy razy wyższej niż miesięczna stawka za odbiór odpadów.
W Poznaniu i sąsiednich gminach mogło dojść - zdaniem UOKiK - do zawarcia zmowy przetargowej między członkami konsorcjum. Po to, by uniknąć rywalizacji o zamówienia. Czy mogliśmy płacić mniej za wywóz śmieci?
Od przyszłego roku możemy płacić nawet o 100 proc. więcej za odbiór śmieci i zagospodarowanie odpadów niż do tej pory, czyli nawet po 30 zł miesięcznie - uważa Andrzej Springer, dyrektor biura GOAP.
Wojewoda wielkopolski nie ma funduszy na usunięcie niebezpiecznych odpadów ze wsi Szołajdy. Odsyła do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. - Odmawiam. Wojewoda proponuje pożyczkę, na którą naszej gminy nie stać - odpowiada wójt.
Kilkadziesiąt nielegalnie składowanych pojemników z toksycznymi substancjami leży od czterech miesięcy na jednej z działek we wsi Szołajdy. - Skala zagrożenia jest bardzo duża. Toksyczne substancje to zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców, szkoda dla środowiska i zagrożenie wybuchem pożaru - mówi Marek Kowalewski, wójt gminy Chodów.
W odzyskiwaniu surowców z odpadów komunalnych i ich ponownym przetwarzaniu mieliśmy całkiem niezłe wyniki, ale zmienił się sposób liczenia poziomów recyklingu i jest kłopot. Fachowcy twierdzą, że aglomeracja poznańska nie da rady osiągnąć wskazanego przez UE minimum.
Zakaz pakowania odpadów kuchennych do worków foliowych to zmiana, która wejdzie w życie jeszcze w tym roku. Początkowo GOAP na worki się zgadzał, bo tłumaczył, że biokompostownia ma maszyny, które je usuną. Segregacja śmieci będzie obowiązkowa.
Już w sierpniu biokompostownia wybudowana zaledwie kilka lat temu na granicy Poznania i Suchego Lasu wyczerpała przyznany jej limit. Mogłaby przyjąć więcej odpadów, ale kilkuletnie starania miasta o podwyższenie limitu nie przyniosły dotąd rezultatu.
Maź z oczyszczalni w podpoznańskich Koziegłowach, zamiast trafiać do suszarni, jest wywożona na składowisko pod Pniewami. Trafiają tam też osady z warszawskiej oczyszczalni ścieków Czajka. - Od tego roku gorzej nam się tu mieszka. Zapachy są bardziej uciążliwe niż w ubiegłych latach - narzekają mieszkańcy Dęborzyc.
- Jeżeli popatrzymy na zdjęcia z jakiegokolwiek składowiska, to zobaczymy tylko siatki foliowe. Giniemy w morzu plastiku i odnotowujemy stały wzrost odpadów - mówi dr Andrzej Springer, dyrektor biura Związku Międzygminnego Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej.
Miasto chwali się wynikami kontroli wpływu spalarni śmieci na środowisko w Poznaniu. - Możemy być dumni z tak nowoczesnego obiektu w mieście - chwali Bartosz Guss, zastępca prezydenta. A wojewoda Zbigniew Hoffmann komentuje, że wyniki są optymistyczne, ale miasto ma problem z czystością powietrza.
Jak skutecznie rozwiązać problem składowania i zagospodarowania odpadów i to tak, aby większą część z nich wykorzystać, a pozostałości nie szkodziły środowisku? Samorządy starają się rozwiązać te problemy od wielu lat. Dzięki unijnemu wsparciu mogą postawić na "pszoki".
Prokuratura zaskarżyła budowę biokompostowni w Suchym Lesie. W środę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd odrzucił większość argumentów mieszkańców, ale uznał, że hala technologiczna jest za wysoka
Warta 62 mln zł biokompostownia prawdopodobnie będzie w przyszłym roku wykorzystana tylko w połowie. Czy to oznacza utratę unijnej dotacji?
Wojewódzki Sąd Administracyjny zajął się sprawą biokompostowni budowanej w Suchym Lesie. Inwestycja warta ponad 62 mln zł stoi pod znakiem zapytania. Wyrok w tej sprawie ma zapaść 2 grudnia
6 mln zł kosztowało powiększenie wysypiska śmieci w Suchym Lesie. Czy będą to pieniądze wyrzucone w błoto? Bardzo możliwe, bo Urząd Marszałkowski twierdzi, że inwestycja jest niezgodna z wojewódzkim planem gospodarki odpadami
Jakub Jędrzejewski nie jest już wiceprezydentem Poznania, ale nadal będzie szefował śmieciowemu związkowi GOAP. Tyle że już nie za darmo. Radni opozycji są oburzeni.
Jakub Jędrzejewski nadal będzie szefem GOAP-u. Przynajmniej do końca czerwca. Prezydentowi Jaśkowiakowi udało się przekonać członków zgromadzenia związku. Ale byłego wiceprezydenta ma wkrótce zastąpić fachowiec od śmieci
Poznań i gminy należące do GOAP-u płacą jedną z najwyższych w Polsce stawek za zagospodarowanie śmieci - 369 zł za tonę. Związek w piątek ma negocjować z Zakładem Zagospodarowania Odpadów obniżenie opłaty
420 tys. zł musi zapłacić GOAP gmina Suchy Las. Nie uregulowała płatności, bo formalnie wciąż... jest członkiem GOAP. To wina poprzednich władz związku, które przez kilkanaście miesięcy nie zmieniły statutu. Dopiero w piątek zrobili to przedstawiciele gmin
O sytuacji w GOAP-ie i o przyszłości związku międzygminnego warto rozmawiać. Ale najpierw obie strony w dyskusji muszą mieć coś do powiedzenia.
Jeśli Poznań zdecyduje się wystąpić z GOAP, pozostałe gminy przez wiele miesięcy będą musiały pokrywać nasze długi. Procedura wyjścia ze związku jest skomplikowana i trwa miesiącami. A do momentu jej zakończenia zamiast prawie 37 mln zł Poznań nie będzie musiał płacić do związku ani złotówki.
Radni podzieleni w sprawie wyjścia z GOAP-u. Na wspólnej komisji budżetu oraz gospodarki komunalnej ostro dyskutowali o tym, jakie będą konsekwencje pozostania w związku międzygminnym. We wtorek sprawa ma trafić na sesję. Chyba że uchwałę zablokują Platforma i PRO
Wyjście z GOAP-u nie rozwiąże wszystkich problemów ze śmieciami w Poznaniu. Ale to szansa na to, by zorganizować wszystko na nowo. Tym razem porządnie.
Baza firmy FB Serwis, która miała odbierać śmieci z części Poznania, nie spełnia wymagań ministra środowiska - wynika z kontroli inspektoratu środowiska. To może oznaczać, że przetarg na obsługę sześciu sektorów trzeba będzie powtórzyć. Jeżeli wygra go inne konsorcjum i zaproponuje wyższe stawki, poznaniacy raczej nie będą mogli liczyć na tańsze śmieci
Krajowa Izba Odwoławcza podważyła wybór firmy FB Serwis w przetargu na odbiór śmieci w Poznaniu i nakazała kolejną kontrolę jej bazy transportowej. Sprawą przetargu zajęła się też poznańska prokuratura
Poznań szuka inwestora, który zaprojektuje, wybuduje i będzie zarządzał spalarnią odpadów. Przetarg trwa, a obiekt ma być gotowy do połowy 2015 r.
Kilkanaście jednostek straży pożarnej gasiło pożar, który po południu wybuchł na złomowisku w Swarzędzu. Paliły się tzw. odpady recyclingowe czyli m.in. zużyty sprzęt elektroniczny i AGD. Ogień i gęsty dym widać było z kilku kilometrów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.