- Turyści, którzy przyjeżdżają do Wolsztyna, chcą się ubrudzić smarem. Jak wysiadają z lokomotywy, to widać tylko oczy i zęby, reszta jest czarna jak smoła. I są szczęśliwi - opowiada Wiesław Jokiel, emerytowany pracownik parowozowni.
Trzeci rok z rzędu nie odbędzie się znana na całym świecie Parada Parowozów w Wolsztynie. Tym razem nie chodzi już o pandemię, ale remont linii kolejowej prowadzącej tu z Poznania. Zamiast tego na stacji kolejowej odbędzie się festyn kolejowy połączony ze specjalnymi przejazdami turystycznymi.
Wszyscy mówią, że Parowozownia Wolsztyn to perełka na skalę światową. Ale wciąż nie ma pomysłu, jak ją konkretnie ratować. Instytucja nie ma dyrektora, a pieniędzy na jej utrzymanie nie przekazuje spółka PKP Cargo. - Parowozownia jest zagrożona i mówię to z głębokim żalem - przyznaje Wojciech Jankowiak, wicemarszałek Wielkopolski.
W niedzielę (13 marca) rozpoczyna się remont linii kolejowej z Poznania do Wolsztyna. Pociągi znikną z odcinka między Grodziskiem Wlkp. a Wolsztynem. Przez kilka miesięcy trzeba będzie się przesiadać do autobusów.
Trzeci z rok z rzędu nie odbędzie się w Wolsztynie kultowa Parada Parowozów. Tym razem nie chodzi o jednak o koronawirusa, tylko remont linii kolejowej. W zamian Parowozownia Wolsztyn zaprasza na "Majówkę pod parą" z okazji swoich 115. urodzin.
Wolsztyn, miasto znane z parowozowni i parowozów, przez lata funkcjonowało bez dworca kolejowego, bo PKP dworcowy budynek uznało za zbędny i sprzedało prywatnemu inwestorowi. Podobny los spotkał dworzec autobusowy. Ale teraz Wolsztynowi jest czego zazdrościć.
Piękna Helena to najsławniejszy parowóz, który bił rekordy prędkości na polskich torach. Od prawie dekady stoi nieczynny w Wolsztynie, bo nie ma pieniędzy na jego remont. Ale samorząd Wielkopolski jest gotów wyłożyć na niego pieniądze. Potrzeba tylko zgody Mazowsza.
Wieczorem wsiadamy w Poznaniu do wagonu sypialnego. Pociąg ciągnie parowóz, który nad ranem staje w Bieszczadach. Przesiadamy się do kolejki wąskotorowej i ruszamy na spotkanie z przygodą. Wieczorem znów jedziemy przez Polskę, np. do Białowieży.
Za niecałe 37 zł możesz przeżyć pięciogodzinną randkę z zabytkowym parowozem. Nie musisz czekać ani na specjalne kursy, ani na odwołanie pandemii. Wsiadasz w Poznaniu w sobotę w zwykły pociąg do Wolsztyna i dajesz się porwać przygodzie.
Linię kolejową z Poznania do Wolsztyna czeka kolejna modernizacja. Wyremontowane zostaną m.in. przejazdy kolejowe, a stacja w Grodzisku Wlkp. zyska nowe perony. Pociągi pojadą ok. 120 km/h.
Koronawirus i brak ruchu turystycznego znacząco pogorszył jej sytuację. Dodatkowo PKP Cargo nie przelało pieniędzy potrzebnych na jej funkcjonowanie.
Nie musisz kupować drogiego biletu na pociąg turystyczny. Przychodzisz w sobotę przed godz. 10 na dworzec Poznań Główny. Kupujesz bilet i wsiadasz do pociągu, który jak przed laty ciągnie parowóz. Nigdzie indziej na świecie nie przeżyjesz takiej przygody.
Dwa autobusy szynowe zostały poważnie uszkodzone po wypadkach w Granowie i Czerwonaku. Brak taboru wspomogą zatem parowozy, które zrobią dodatkowe kursy z Wolsztyna do Leszna.
Za dwa tygodnie parowozy wrócą na trasę z Poznania do Wolsztyna. Regularne kursy według rozkładu jazdy z lokomotywą parową na początku składu są niespotykane na świecie. Koszt sobotnich jazd wyniesie prawie 2,9 mln zł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.