Koszenie trawników w czasie upałów krytykują mieszkańcy Kalisza i Ostrowa Wlkp. Władze miast apelują, by tego nie robić. Te apele ignorują jednak spółki miejskie. Tłumaczą, że koszenia chcą lokatorzy.
Skala koszenia jest dużo mniejsza niż przed laty - ale wciąż nie jest idealnie. Zdarzają się błędy, a wśród wielu mieszkańców i urzędników wciąż pokutuje myślenie, że trawnik przystrzyżony do gołej ziemi jest lepszy od zarośniętego.
- Do takich absurdów doprowadza patrzenie na przyrodę nie okiem ogrodnika, tylko przez tabelki w Excelu - kwituje Aneta Mikołajczyk z Koalicji ZaZieleń. Drogowcy pod Lesznem koszą trawę przysypaną śniegiem.
- Niech w przyrodzie zapanuje, cytując pewną celebrytkę - "moda na brzydotę" - mówi Magdalena Garczarczyk z Koalicji ZaZieleń. Poznań dojrzewa do tego, by zrozumieć, że nie wszędzie trawa musi być skoszona, a zamiast niej mogą powstawać łąki kwietne.
Po ustąpieniu upałów, miasto wraca do koszenia trawników. Chce w ten sposób poprawić ich estetykę i zapobiec rozrostowi chwastów. Wyznacza też miejsca, gdzie trawa będzie koszona bez względu na warunki pogodowe.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.