Sąd Rejonowy w Poznaniu wymierzył w środę sinolożce, dr Annie K. grzywnę w wysokości 8 tys. zł. Kobieta zasiadła na ławie oskarżonych po doniesieniu złożonym przez Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Wynik głosowania Rady Naukowej Dyscyplin Językoznawstwa i Literaturoznawstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza jest dla Anny Kuzio druzgocący: 49 osób było za odebraniem jej stopnia doktora. Przeciw głosowała tylko jedna osoba.
Na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu 23 maja ma się odbyć głosowanie w sprawie doktoratu dr Anny Kuzio. Na razie wiadomo, że recenzje zamówione przez uczelnię są dla badaczki niekorzystne. Tymczasem jest ona rzeczoznawcą MEiN, gdzie opiniuje podręczniki.
Po wstępnej ocenie komisji Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, która przyznała rację sygnaliście, po raz kolejny głos zabrali recenzenci doktoratu ówczesnego prezydenta Piły, a dziś posła na Sejm Piotra Głowskiego. Sporu to jednak nie zamyka - kolejna runda zacznie się 10 maja.
- Ta praca jest efektem dziesięciu lat moich badań, a cała sprawa to atak polityczny - mówi Piotr Głowski, były prezydent Piły, a obecnie poseł na Sejm. Komisja powołana przez UEP potwierdziła jednak 25 fragmentów jego pracy, które mogły zostać przepisane bez podania źródła.
Jadwidze Wieland prokuratura zarzuca "przywłaszczenie utworu innego twórcy i przedstawienie go jako własnego" komisji konkursowej, która wybierała nowego dyrektora szkoły. Sąd ma teraz postanowić, czy potrzebny będzie biegły. Powołania eksperta domaga się obrona.
Sinolożka Anna K. skopiowała pracę australijskiej badaczki - potwierdził w sądzie drugi recenzent. Robił przy tym wszystko, by nie nazwać kradzieży plagiatem: - Jestem tylko osobą prywatną.
Burmistrz Środy Wielkopolskiej z powodu plagiatu Jadwigi Wieland konkurs unieważnił. Tę decyzję podważył jednak wojewoda wielkopolski Michał Zieliński. Uznał, że to burmistrz "naruszył przepisy rozporządzenia MEN w sprawie regulaminu konkursu na stanowisko dyrektora".
- Praca doktorska Magdaleny G. jest podręcznikowym przykładem plagiatu ukrytego - podkreśla sędzia. Żonie eksposła zależało na doktoracie, bo ma własną uczelnię i mogłaby zostać rektorem.
Chodzi o zarzuty Aldy Sigmundsdóttir, islandzkiej autorki, która zarzuciła blogerom Adamowi i Marcie Biernatom, że skopiowali 90 proc. jej książki. Pozycję "Rekin i baran. Życie w cieniu islandzkich wulkanów" opublikowało Wydawnictwo Poznańskie
Alda Sigmundsdóttir, islandzka autorka, zarzuca blogerom Adamowi i Marcie Biernatom plagiat. "Skopiowali 90 proc. mojej książki" - twierdzi. Chodzi o ich książkę "Rekin i Baran. Życie w cieniu islandzkich wulkanów".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.