- Nie wyprosimy ojców z sal zabiegowych, mimo że podczas rodzinnych cięć cesarskich wielu trzeba cucić. Wymagania wobec szpitali są coraz większe. Rodzice przychodzą z długimi listami życzeń - mówi Elżbieta Wrzesińska-Żak, dyrektorka szpitala im. Raszei w Poznaniu.
Zdjęcie starosty i jej zastępczyni na oddziale ginekologiczno-położniczym szpitala w Jarocinie wywołało burzę w internecie. Okazało się, że urzędniczki miały większe przywileje niż rodzice noworodków.
Każdy szpital ustala własne zasady porodów rodzinnych: w tym przy ul. Polnej wszystkie ciężarne kobiety i osoby towarzyszące przechodzą bezpłatne, antygenowe testy na koronawirusa. W szpitalu przy ul. Mickiewicza bada się tylko ciężarne kobiety. A przy Lutyckiej - nie ma rutynowych testów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.