Inne miasta zrezygnowały z fajerwerków, a Poznań nadal organizuje pokaz pirotechniczny podczas miejskiego sylwestra. Ostatni sylwester był najdroższy w historii.
Poznań - miasto wydawałoby się nowoczesne i postępowe - powitał nowy rok fajerwerkami. Czymś, co szkodzi środowisku i wywołuje cierpienie zwierząt. Czymś, co raczej nie przypadłoby do gustu obrończyni przyrody, noblistce Oldze Tokarczuk
Około 11 tys. poznaniaków wzięło udział w klubowym miejskim sylwestrze na placu Wolności. - Bądźcie dla siebie czuli, jak mówi Olga Tokarczuk - mówiła do nich wiceprezydent Katarzyna Kierzek-Koperska.
Grudzień to najgorętszy czas dla fryzjerów. Poznaniacy, choć nowy rok witają głównie na domowych imprezach, chcą wyglądać dobrze. I w sylwestra czeszą się klasycznie.
Impreza na pl. Wolności oficjalnie rozpoczyna się o godz. 22, ale miejsca można zajmować już od godz. 20.
Kto nie ma jeszcze sylwestrowych planów, może skorzystać z miejskiej propozycji na pl. Wolności lub spalić krzesło na Łazarzu.
Wszyscy, którzy chcą spędzić ostatni wieczór 2018 r. na świeżym powietrzu, zamiast w sylwestrowe kreacje powinni zaopatrzyć się w ciepłe ubrania. Na szczęście synoptycy nie zapowiadają na tę noc deszczu.
W sylwestrowy wieczór tramwaje i wiele autobusów kursuje do godziny 21. Zastąpi je komunikacja nocna. Z kolei od godz. 16 kierowcy nie przejadą przez pl. Wolności, gdzie poznaniacy przywitają 2019 rok na miejskiej imprezie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.