Grupa osób protestujących przeciwko szczepieniom na COVID-19 wdarła się na teren rodzinnego pikniku przed szpitalem ginekologiczno-położniczym przy ul. Polnej w Poznaniu, podczas którego można było się zaszczepić. Policjanci wylegitymowali 11 osób.
Szczepienia dla pierwszych seniorów, którzy zarejestrowali się dwa tygodnie temu, właśnie się rozpoczęły. I od razu kłopoty. W Poznaniu niektórzy musieli czekać dwie godziny na swoją kolej.
W całej Polsce jest jeszcze prawie 1,3 mln terminów szczepień dla seniorów - twierdzi rządowe Centrum e-Zdrowia. Kłopot w tym, że nie bardzo wiadomo, gdzie ich szukać.
Prezydent Poznania wywołał swoim komentarzem burzę. - Nie powinien bronić uprzywilejowanych, lecz tych najbardziej narażonych na zagrożenie, od których zależy nasze życie - odpowiada mu poseł Franciszek Sterczewski. - Nie ma usprawiedliwienia dla łamania procedur - dodaje poseł Adam Szłapka.
W poniedziałek zaszczepionych zostało 50 medyków ze Szpitala Wielospecjalistycznego przy ul. Szwajcarskiej. Wśród nich jest prof. Iwona Mozer-Lisewska, szefowa oddziału zakaźnego i Mariusz Stawiński, wicedyrektor szpitala ds. opieki zdrowotnej, który odważnie pozował do zdjęcia.
Miasto Poznań kolejny rok z rzędu funduje seniorom szczepionki przeciwko grypie. Dobrze, że to robi. Tylko dlaczego tak źle to wszystko zorganizowało?
Dwa miliony dawek szczepionki przeciwko grypie w kraju, w którym codziennie notujemy pół tysiąca zakażeń koronawirusem? Pacjenci wydzwaniający po aptekach, zapisujący się w kolejkach? Farmaceuci mówiący klientkom i klientom, że szczepionek nie ma i nie wiadomo, kiedy będą? Czy takie mają być normy w państwie UE w XXI wieku?
Zgłaszają się do nas ochotnicy, który chcą się zaszczepić na koronawirusa. Ale żeby zacząć badanie kliniczne, potrzebujemy wciąż 15 mln zł - mówi prof. Andrzej Mackiewicz, onkolog i immunolog z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.