- Stanął na poboczu, wepchnął się obok mnie i zablokował drzwi. Nie mogłam uciec - opowiada nastolatka zaatakowana przez kierowcę Bolta w Poznaniu. Seksualną napaść zgłosiła policji, ale kierowcy na razie nie zatrzymano.
- Nie spodziewałem się takiej burzy - mówi pan Wojtek. Korporacja, dla której pracuje, kazała mu usunąć napis z wyświetlacza na samochodzie i chciała go zawiesić w obowiązkach. Ale on stał się właśnie najbardziej popularnym taksówkarzem w mieście.
Chodzi o to, że jednym z partnerów tegorocznego, 29. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy została firma Uber. Czyli jeden z wielkich wrogów tradycyjnych taksówkarzy.
- Zależymy od każdej zamykanej branży. Od restauracji, pubów, kin, sklepów, galerii, nawet polityki. Uderza więc w nas każda decyzja - mówili taksówkarze, którzy ruszyli z protestem przez Poznań. Domagają się rządowej pomocy, inaczej taksówki znikną zupełnie z ulic
Teoretycznie na kiss & ride pod starym dworcem PKPw Poznaniu kierowcy mogą zatrzymać się by wysadzić pasażera, wypakować bagaż i dać buziaka na pożegnanie. W praktyce sprawę utrudniają niektóre taksówki, które nie stosują się do zasad tego parkingu.
Poznańscy taksówkarze przeprowadzili prowokację przeciwko OptiTaxi, firmie, która od ok. dwóch miesięcy przewozi pasażerów w Poznaniu. Ich zdaniem nielegalnie. Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego wnioskuje o ukaranie kierowców firmy 10 tys. zł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.