Według działaczy Studenckiej Inicjatywy Mieszkaniowej cypryjska spółka "próbuje w siłowy sposób wymusić na uniwersytecie odsprzedaż gruntu". Co dalej z rozbudową poznańskiego akademika, w którym rok temu strajkowali studenci?
Nazar w dobry dzień pracy potrafi zarobić 200 złotych. Ale są dni, gdy zamówień nie ma, a on jeździ po mieście, wpatruje się w aplikację i nic nie zarabia. Kurierzy Glovo nie chcą dłużej tak pracować. W Poznaniu zastrajkowali.
Samolotem nie można dostać się w piątek, 17 lutego, ani do Frankfurtu, ani do Monachium, nie ma też lotów powrotnych. Problemy dotyczą około 400 pasażerów
Sprawą firmy Wagon żył cały Ostrów Wielkopolski. W tle są ludzkie dramaty, ogromne pieniądze i żonglerka akcjami. W czwartek w Kaliszu przed sądem stanęło dziewięć osób, które - według prokuratury - naraziły przedsiębiorstwo na ogromne straty
- Weszliśmy w spór zbiorowy z prezydentem. Żądamy 1 tys. zł podwyżki - mówi Joanna Kelner, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Urzędu Miasta w Kaliszu. - To nierealna kwota - odpowiada sekretarz miasta Marcin Cieloszyk.
W sobotę pod Sejmem protestowali pracownicy sądów i prokuratury, w stolicy stanęło też nauczycielskie Miasteczko Edukacyjne. To kolejna odsłona akcji protestacyjnej w oświacie. Kto jeszcze w Polsce walczy o podwyżki i czy chodzi tylko o pieniądze?
NSZZ Solidarność Policjantów ostrzega, że w przyszłym roku może zabraknąć nawet 10 tys. funkcjonariuszy.
W kilkudziesięciu ośrodkach w całej Polsce trwają protesty egzaminatorów WORD-ów. Strajkują egzaminatorzy nauki jazdy w Lesznie i w Koninie. W Poznaniu, Kaliszu i Pile na razie egzaminy nie są odwoływane, ale sytuacja w każdej chwili może się zmienić.
- Czekamy na powrót prezydenta z urlopu. Przedstawimy mu nasze postulaty - mówią związkowcy. Ale władze miasta chcą im dać od nowego roku tylko po 300 zł. Urzędnicy: - To za mało. Chcemy 1 tys. zł w tym roku. Jak prezydent się nie zgodzi, będzie strajk.
Linie lotnicze Lufthansa potwierdzają, że z powodu strajku ostrzegawczego personelu obsługi naziemnej odwołały prawie wszystkie zaplanowane na środę loty w Monachium i Frankfurcie nad Menem.
W Poznaniu od rana we wtorek 28 czerwca trwają obchody 66. rocznicy Poznańskiego Czerwca '56. - Mój ojciec brał udział w protestach. Przychodzę tu co roku, bo chcę uczcić pamięć jego oraz innych - mówi Marek Rybak, emerytowany już pracownik zakładów HCP.
Samorząd woj. wielkopolskiego jest skłonny wyłożyć fundusze na podwyżki dla grożących strajkiem kolejarzy spółki Polregio. - Ale nie można nas stawiać pod ścianą, że albo będzie strajk, albo wykładamy wszystkie pieniądze - mówi Wojciech Jankowiak, wicemarszałek woj. wielkopolskiego.
Kolejarze ze spółki Polregio ogłosili pogotowie strajkowe. Ale już teraz część kolejarzy bierze urlopy albo idzie na L4, przez co odwoływane są pociągi.
Konflikt kontrolerów lotów z Polską Agencją Żeglugi Powietrznej spowodował wielkie opóźnienia na Lotnisku Chopina. W Poznaniu też są kontrolerzy, ale nie strajkują. Na lotnisku słyszymy: - Jeśli na Ławicy będą opóźnienia, to będą one tylko wynikać ze strajku w Warszawie.
Udało się osiągnąć porozumienie, choć rozmowy zakończyły się w nocy ze środy na czwartek już po północy. Związkowcy z OPZZ i "Solidarności" wynegocjowali podwyżkę minimum 500 zł brutto dla każdego pracownika. I już w czwartek, 3 marca, o godz. 6 pierwsza zmiana rozpoczęła normalną pracę.
Związkowcy zgodzili się obniżyć swoje żądania finansowe z 800 zł na 650 zł. Taką podwyżkę mieliby dostać najmniej zarabiający pracownicy Solarisa Bus & Coach. Zarząd i tę propozycję uznał za nierealną. Strony mają wrócić do rozmów, ale nie wiadomo kiedy.
Przychodzimy do pracy, przebieramy się w robocze ubrania, robimy zebranie, a w południe przemarsz. Poza tym czekamy, ale nie poddajemy się, wręcz przeciwnie, coraz więcej w nas determinacji - mówi Maciej Kaźmierowski z OPZZ Konfederacja Pracy w Solaris Bus & Coach.
Czasem tam słyszę za moimi plecami, jak inni rolnicy mówią "Agrounia - tak strajkujcie, bądźcie tu, ale nie idźcie do polityki". Ale my tu niczego nie zdziałamy.
Związkowcy z Solarisa nie zgadzają się na zaproponowane przez zarząd warunki zakończenia strajku. - W zasadzie nie było o czym rozmawiać - komentują. Władze spółki apelują do nich o "konstruktywnie podejście do rozmów" i o "realną ekonomicznie kontrpropozycję".
- Pracodawca przedłożył stronie związkowej propozycję finansową - poinformował rzecznik Solaris Bus & Coach Mateusz Figaszewski. Jak wyjaśnił, na ten cel firma przeznaczyła 2,2 mln zł. Wojciech Jasiński, szef OPZZ, twierdzi, że taka propozycja tylko wzburzyła załogę.
Przed urzędem miasta odbył się w poniedziałek wiec poparcia dla strajkujących pracowników Solaris Bus & Coach. Jego uczestnicy chcieli, by władze miasta przeciwstawiły się "wyzyskowi pracowników Solarisa", który "żyje z zamówień publicznych" - również z Poznania.
Pyry tygodnia przyznajemy - jak sama nazwa wskazuje - co tydzień. I tak od jesieni 1993 r. Biała to wyróżnienie za to, co warte docenienia. Czarna - wręcz przeciwnie.
Misji dobrej woli podjął się Rafał Dutkiewicz, były prezydent Wrocławia. Chce pomóc w rozwiązaniu konfliktu w Solaris Bus & Coach. W piątek (11 lutego) po południu doszło do pierwszych - od wybuchu protestów - rozmów związkowców z zarządem spółki.
- Wzywane były też inne nasze koleżanki, ale uznaliśmy, że w czasie strajku nie mają obowiązku wykonywać poleceń pracodawcy. Uważamy, że to próba zastraszania - mówi Wojciech Jasiński, szef OPZZ w zakładzie. Rzecznik Solarisa sprawy nie chce komentować.
Rolnicy, sympatycy i członkowie Agrounii w całej Polsce w środę, 9 lutego organizują protesty na drogach. Tylko w samej Wielkopolsce strajki Agrounii odbędą się w dwunastu miejscach.
Związkowcy z firmy CAF w kraju Basków, tej do której należy również Solaris, poparli strajkujących w Polsce pracowników. Wyrazy solidarności przekazał też aktor Olgierd Łukaszewicz, wieloletni prezes ZASP.
Prezes Solarisa Javier Calleja nie zgodził się na spotkanie z Czarzastym na terenie zakładu. - W takim razie jutro wyślę mu zaproszenie do Sejmu - zapowiedział wicemarszałek Sejmu. I dodał, że dotąd jeszcze nikt nie odmówił przyjęcia takiego zaproszenia. - Czy to będzie ten pierwszy raz?
Już nie tylko działania władz przypominają najgorsze czasy PRL-u, ale i prywatni przedsiębiorcy zdają się czerpać z najgorszych wzorców - napisała reżyserka na swoim facebookowym profilu. Z kontekstu jasno wynika, że chodzi o właścicieli i zarząd Solaris Bus & Coach.
Pod bramę Solarisa przyjechały delegacje ze Śląska, z Wrocławia i z Wybrzeża, dosłownie ze wszystkich stron kraju. Był też Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Zabrakło tylko szefa wielkopolskich struktur "S", bo zachorował na COVID.
Jesteśmy gorzej traktowane i - choć pracujemy tak samo ciężko jak mężczyźni i na tych samych stanowiskach - zarabiamy mniej
Piątkowych rozmów związkowców z zarządem nie było. - W dniu wczorajszym (czwartek) na piśmie związkowcy zostali poinformowani, że spotkanie nie dojdzie do skutku - mówi Mateusz Figaszewski, rzecznik Solarisa. Ale okoliczności tej sytuacji nie chce komentować.
Ten strajk jest efektem paradoksu: wybuchł dlatego, że jest źle, bo mamy inflację, ale również dlatego, że jest dobrze i jest się czym podzielić, bo Solaris ma zlecenia i dobrze prosperuje - zauważa prof. Rafał Drozdowski, socjolog z poznańskiego UAM
Na piątek 28 stycznia zaplanowane są pierwsze rozmowy związkowców z zarządem Solaris Bus & Coach. Szeregowi pracownicy, choć zmęczeni strajkiem, wątpią jednak w powodzenie rozmów. - Szukają ludzi na umowę-zlecenie, na dwa tygodnie. To znaczy, że chcą nas docisnąć - mówią protestujący.
"Wiemy, że w obecnie niepewnym i naznaczonym pandemią czasie, decyzja o strajku była dla Was ciężka, niemniej godne wynagrodzenie należy się każdemu pracownikowi" - napisali związkowcy z Bridgestone Poznań związkowcom z Solarisa. Podobnych listów przyszło do nich już prawie 50.
W fabrykach Solarisa od poniedziałkowego poranka strajkują pracownicy, zwłaszcza produkcji, serwisu i magazynów. W sumie to ponad 1000 osób. Chcą równiej podwyżki dla wszystkich: po 800 zł brutto. Zarząd firmy się na to nie zgadza. Związki zawodowe zapowiadają protest do skutku.
Strajk rozpoczął się o godz. 6 w poniedziałek, 24 stycznia. Strajkujący domagają się podwyżek o 800 zł dla każdego pracownika. Zarząd Solaris Bus & Coach dał im podwyżki, ale według własnego uznania. Związkowcy tej propozycji nie akceptują, zapowiadają, że będą strajkować do skutku.
- Przy zyskach, które Solaris osiągnął w 2020 roku i prawdopodobnie nie gorszych w 2021 roku, nie jestem w stanie zrozumieć toku myślenia pracodawcy. Ubolewam, że musi dojść do strajku. Jednak prób dojścia do porozumienia było już wiele - mówi Albert Wojtczak z NSZZ "Solidarność" w Solaris Bus & Coach.
W podpoznańskim Solarisie wciąż trwają negocjacje płacowe, od których zależy m.in. wysokość podwyżek dla pracowników. - Inflacja sięga 7 proc., a zarząd proponuje 220 zł podwyżki. To jest po prostu wstyd! - denerwuje się pan Jacek, uczestnik piątkowej pikiety pod zakładem w Bolechowie.
W czasie pandemii usłyszeli, że mają się cieszyć, że w ogóle mają pracę. Dziś pracownicy firmy Jeremias z Gniezna chcą zawalczyć o swoje prawa. Domagają się podwyżek o 20 proc., dodatku stażowego, umów o pracę, rzetelnego rozliczania nadgodzin, a przede wszystkim godnego traktowania.
Magdalena Kosakowska w lutym dostała wezwanie na komisariat. Tam okazało się, że ma dwie sprawy za "naruszanie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym". Choć sprawy były identyczne, w jednej dostała wyrok skazujący, a w drugiej naganę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.