Fałszowanie dokumentacji związanej ze zwolnieniem dwóch aktorek - taki zarzut stawiają sygnaliści Piotrowi Kruszczyńskiemu, dyrektorowi Teatru Nowego w Poznaniu. Mimo wątpliwości zarząd woj. wielkopolskiego, któremu podlega teatr, wciąż dyrektorowi ufa.
Jedna aktorka upomniała się o wyrównanie pensji dla wszystkich pracowników. Wkrótce potem straciła pracę. Druga, znana w Poznaniu aktorka, która też dziś nie chce się wypowiadać pod nazwiskiem, dostała wypowiedzenie zaraz po powrocie z urlopu macierzyńskiego.
Światowy gigant internetowego handlu złamał prawo. Musi przywrócić społeczną inspektorkę do pracy - zdecydował sąd w Poznaniu.
Kontrolę zapowiedziano po tekście "Wyborczej". Chodzi o umowy na okres próbny, które nie zostały przedłużone.
W lokalu amerykańskiej sieci fast food w centrum handlowym przy dworcu PKP pracownicy zorganizowali się, żeby poprawić warunki swojej pracy. Tego McDonald's się nie spodziewał.
Starania o zabezpieczenie interesu zatrudnionych trwały dekadę. "Co rok jedna nowa osoba, i tak uzbierała się ustawowa dziesiątka" - żartują przedstawiciele Związku Zawodowego Pracowników Allegro.
- Pod błahymi, czasami fałszywymi zarzutami pracownicy są namawiani do podpisywania wypowiedzeń za porozumieniem stron. Jeśli się nie zgadzają, Amazon wyciąga im niewyrabianie norm - opowiada Agnieszka Mróz z OZZ Inicjatywa Pracownicza.
W wyniku przeprowadzonych kontroli ZUS pozbawił lub skrócił okres zasiłkowy 1262 osobom. Muszą oni oddać ponad 1,1 mln zł. Zdarzało się, że donosili sąsiedzi lub współpracownicy
- Mamy wrażenie, że zwalniając kolejnego członka naszego związku zawodowego, który jest też społecznym inspektorem pracy, Amazon krok po kroku chce się pozbyć naszej organizacji z firmy - mówi Agnieszka Mróz z OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Amazonie.
Chodzi o Dariusza Dziamskiego, który zaraz po pojawieniu się w pracy w magazynach Amazona w podpoznańskich Sadach źle się poczuł. Zmarł na terenie zakładu, zanim przyjechała pomoc.
Obecnie pracownicy Amazona zarabiają ok. 22 złotych za godzinę pracy. Domagają się wzrostu wynagrodzenie zasadniczego o 6 złotych brutto. Jeśli negocjacje nie przyniosą skutku, nie wykluczają strajku zakładowego
Sędzia Kinga Wieczorek-Przybylska nie dostrzegła mobbingu w fabryce Amiki. Zgadza się z prokuraturą, że zeznania pracownic były tylko "subiektywnymi odczuciami".
- Będę walczyć o sprawiedliwość. Nie można dopuścić do tego, by w Amazonie miały miejsca kolejne takie zdarzenia, by umierali tam ludzie. Ta walka to jedyne, co mi pozostało - mówi Beata Dziamska, wdowa po zmarłym tragicznie pracowniku Amazona.
Pracownicy Amazona czują się przemęczeni i przeciążeni pracą przed świętami Bożego Narodzenia. W tym czasie znacznie więcej osób skarży się na złe samopoczucie i kiepski stan zdrowia. Do Amazonu w podpoznańskich Sadach wielokrotnie były wzywane karetki pogotowia ratunkowego.
- To jest bardzo przykre, że w państwie Solidarności związki zawodowe są tak osłabiane przez brak wsparcia, dostatecznej ochrony prawnej. Brakuje wzmocnionej Państwowej Inspekcji Pracy - mówi Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy, która interweniuje w sprawie zwolnionej pracownicy Amazona.
- Wśród wielu pracowników istnieje przekonanie, że to, co się dzieje w zakładzie, zostaje w zakładzie. Że to prywatna sprawa właścicieli firmy, nie można więc rozmawiać o zarobkach, warunkach pracy... A to nie jest prawdą. Musimy zacząć walczyć z takim myśleniem - mówi Maria Malinowska, związkowczyni zwolniona właśnie z Amazona pod Poznaniem.
Wystartowała zbiórka pieniędzy dla Marii Malinowskiej, która przed kilkoma dniami została zwolniona przez Amazon. Związkowczyni na łamach "Wyborczej" komentowała sytuację w firmie. Zwolniono ją, bo "miała filmować lub fotografować proces przenoszenia zwłok" kolegi Dariusza, który zmarł na terenie zakładu.
Pracownicy kolejnej wielkopolskiej firmy wywalczyli lepsze warunki pracy. Trwający ostatnie tygodnie spór zbiorowy w spółce Jeremias z Gniezna jest na finiszu. W piątek ma zostać podpisane porozumienie. - Kluczem do sukces była solidarność i zjednoczenie pracowników - mówią związkowcy.
Koszty produkcji wzrosły, dużo więcej trzeba zapłacić za składniki szczegółowo określone w tradycyjnej recepturze chronionej unijnym certyfikatem. A jednak popularne sieci handlowe oferują w tym roku rogale świętomarcińskie z certyfikatami w dużo niższych cenach niż rzemieślnicy
- Nie tylko w naszym, ale też w interesie firmy jest, by negocjacje zakończyły się powodzeniem. Ludzie czekają tylko na decyzję, co dalej. Inaczej chcą zmienić pracę - mówią związkowcy z firmy Jeremias z Gniezna. Od początku miesiąca trwa tam spór zbiorowy z zarządem.
- W Amazonie komputer kontroluje twoją pracę. Tu nie ma miejsca na ludzkie odruchy, kiepskie samopoczucie, choroby, nawet na wyjście do łazienki - opowiadają pracownicy.
Przy pierwszej próbie negocjacji ze związkowcami polski zarząd niemieckiej spółki Jeremias w całości odrzucił postulaty pracowników. - Nie odpuszczamy. Przechodzimy do kolejnego etapu - mówi Inicjatywa Pracownicza.
W czasie pandemii usłyszeli, że mają się cieszyć, że w ogóle mają pracę. Dziś pracownicy firmy Jeremias z Gniezna chcą zawalczyć o swoje prawa. Domagają się podwyżek o 20 proc., dodatku stażowego, umów o pracę, rzetelnego rozliczania nadgodzin, a przede wszystkim godnego traktowania.
Odkryliśmy, że sędzia, który miał zajmować się sprawą mobbingu w fabryce znanego koncernu, już raz ocenił, że nie dochodziło tam do niewłaściwego traktowania pracowników. Nie widział powodu, by wyłączyć się ze sprawy, póki o to nie zapytaliśmy.
Wygrany strajk w spółce Paroc z Trzemeszna, największy od lat, pokazał, że pracownicy muszą znać swoje prawa. Partia Razem chce, by w Poznaniu powstało stanowisko rzecznika praw pracowniczych przy urzędzie miasta.
Chodzi o osoby, które pracowały w sześciu budynkach zarządzanych przez ZKZL i nie otrzymały wynagrodzeń od agencji, która ich zatrudniała. Inicjatywa Pracownicza domaga się, aby to miejska spółka wypłaciła im zaległe pieniądze
Mimo 27 prawomocnych wyroków nakazujących zapłatę należności, portierzy i portierki budynków zarządzanych przez ZKZL już 3 lata walczą o odzyskanie pieniędzy.
Zeznania pracowników są jednoznaczne, ale prokuratura w Szamotułach po raz drugi umarza śledztwo w sprawie mobbingu w fabryce znanego koncernu. Bo rzekomo nie ma "obiektywnych dowodów".
- To jest sprawa polityczna, bo dotyczy kondycji ludzi pracy w Polsce i przestrzegania praw człowieka - mówił Piotr Ikonowicz na procesie, który wytoczył mu koncern Amica.
- Zostałam oszukana. Nie dostałam wypłaty, a w dodatku straciłam pracę. O sprawiedliwość walczę już rok - mówiła pani Barbara, która pracowała w budynku dawnego kina Olimpii. W środę, pod budynkiem ZKZL odbyła się demonstracja w obronie praw pracowników, których zatrudniały firmy, współpracujące z miastem.
- Gdy mama dowiedziała się, że znów ma zmienić stanowisko pracy, tak się zdenerwowała, że zemdlała. Bała się powrotu do pracy. Poza pracą nie miała innych zmartwień - zeznała córka Ilony Pujanek, pracownicy fabryki Amica we Wronkach, która popełniła samobójstwo.
Niewypłacanie pensji i zastraszanie zarzucają byli pracownicy restauratorowi, który w Poznaniu prowadzi Kuchnię Wandy, a w Kamionkach pod Poznaniem - Sugomi Sushi. Zgłosili sprawę inspekcji pracy, a w środę pikietowali przed jedną z restauracji.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.