Ola Kaczmarek przeszła przeszczep nerki jako jedna z najmłodszych pacjentek w Polsce. - Pod względem liczby transplantacji jest coraz lepiej, ale wciąż daleko nam np. do Hiszpanii - mówi prof. Marek Karczewski, szef Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej UMP.
Najpierw walczyła z obowiązkowymi szczepieniami, potem kwestionowała statystyki dotyczące koronawirusa. Nie rozliczyła się z pieniędzy swojego stowarzyszenia, a teraz występuje przeciwko ratującym życie przeszczepom. Justyna Socha w państwie PiS bezkarnie może wypowiadać swoje pseudonaukowe teorie.
Socha namawia do akcji masowego wypełniania formularzy sprzeciwu w sprawie pobierania narządów po śmierci. - To atak na polską transplantologię. Chciałbym, żeby ta pani stanęła twarzą w twarz z ludźmi, którzy czekają na przeszczep - komentują lekarze.
Kuba ma pięć lat. Na nerkę czeka od trzech lat i siedmiu miesięcy; od roku jest na liście pilnie oczekujących. Telefon zadzwonił tylko raz.
- Po raz pierwszy przeszczepu potrzebowałem w 1992 roku. Miałem 26 lat. Wtedy na serce czekałem tylko sześć dni. W 2017 roku, kiedy miałem zawał, na serce czekałem już siedem miesięcy - mówi nam Roman Błażejczak, pierwszy w Polsce pacjent po retransplantacji serca.
- Oddałem nerkę córce, bo nie mogłem patrzeć na cierpienie mojego dziecka. W kolejce na przeszczep nerki pod koniec grudnia czekało ponad tysiąc Polaków - opowiada Janusz Mazurkiewicz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.