Chodziło o to, aby Staszek mógł żyć bezpiecznie, bo arytmia, z którą się urodził, mogła spowodować, że jego serce nagle przestanie pracować. - Ale chcieliśmy też, żeby jak najszybciej wrócił do szkoły, do kolegów, i robił to, co miliony nastolatków na świecie - opowiadają lekarze ze Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera, autorzy pionierskiej operacji.