Lekarze ze Szwajcarskiej stosują m.in. nowe metody leczenia arytmii. To choroba podstępna, bo sprzyja powstawaniu w naczyniach skrzeplin, co bardzo zwiększa ryzyko udarów mózgu. Pacjenci z arytmią powinni zasięgnąć opinii, czy nie stosować leków przeciwzakrzepowych.
- Nie wiedziałam, że ratująca życie chemioterapia czy radioterapia może uszkodzić mi serce. Takich pacjentów i pacjentek jest masa - opowiada Anna Piłat- Bredow, prezeska stowarzyszenia Rakujemy jak chceMy, która zachorowała na nowotwór piersi.
65-letni pacjent ostatecznie przeszedł leczenie w szpitalu przy Lutyckiej dzięki systemowi mechanicznego wspomagania krążenia. Choć terapia nie jest zupełną nowością, kardiolodzy inwazyjni sięgają po nią rzadko.
Ponad cztery tysiące kardiologów z Polski i z zagranicy weźmie udział w międzynarodowym kongresie kardiologicznym, który zaczął się w Poznaniu. W weekend dla pacjentów - z okazji Światowego Dnia Serca - lekarze przygotowali ekstraniespodzianki.
W Poznaniu innowacyjny rozrusznik serca AVEIR dostał 78-letni pacjent, któremu z powodu powikłań infekcyjnych lekarze musieli usunąć poprzedni, klasyczny stymulator. Nowe urządzenie powstało m.in. z myślą o właśnie takich chorych.
93-letni pacjent z zagrażającym życiu poziomem hemoglobiny musiał czekać 18 godzin w szpitalnym oddziale ratunkowym na wolne łóżko. To nie jest wyjątek. - Tak się dzieje codziennie - opowiadają poznańscy lekarze.
Poród odbył się przez cesarskie cięcie. Asystowało przy nim 18 osób. Mała Julka bezpiecznie trafiła do inkubatora. Zarówno dziewczynka, jak i jej mama czują się dobrze.
Minister zdrowia Adam Niedzielski zainaugurował w Poznaniu działalność Krajowej Sieci Kardiologicznej. Wielkopolska jest kolejnym regionem objętym pilotażem. Co to oznacza dla chorych?
Pod fotografią, na której trzech lekarzy i zoperowana pacjentka trzymają się za ręce, kardiochirurg dr hab. n.med. Paweł Bugajski napisał na Facebooku: "Od wielu lat marzyłem o takim zdjęciu". A media dodały, że to przełom w mieście. Na pewno?
Klinika kardiologii w okresie urlopowym będzie musiała czasowo zamknąć część oddziałów. Pielęgniarek jest tak mało, że wystarczy, by urlop wzięły dwie osoby, a szpital nie będzie już w stanie ułożyć grafiku dyżurów.
Stosuje się je do czasu, aż czynność serca wróci do normy. Po wyzdrowieniu pacjent po prostu zdejmuje kamizelkę i unika zabiegu chirurgicznego. Leczenie trwa zazwyczaj kilkanaście tygodni.
Chodziło o to, aby Staszek mógł żyć bezpiecznie, bo arytmia, z którą się urodził, mogła spowodować, że jego serce nagle przestanie pracować. - Ale chcieliśmy też, żeby jak najszybciej wrócił do szkoły, do kolegów, i robił to, co miliony nastolatków na świecie - opowiadają lekarze ze Szpitala Klinicznego im. Karola Jonschera, autorzy pionierskiej operacji.
Pacjent po chemioterapii nawet nie wie, że może mieć problemy z sercem. Niektóre powikłania mogą się pojawić dopiero po 10 czy 15 latach. Dlatego poznańscy lekarze postanowili połączyć leczenie onkologiczne z kardiologicznym. Najprawdopodobniej to pierwszy taki program w Polsce.
Są pierwsze ustalenia prokuratury w sprawie śmierci 39-letni lekarza, którego w niedzielę nad ranem znaleźli pracownicy pleszewskiego szpitala. - Wstępne ustalenia wskazują na to, że przyczyną śmierci były schorzenia kardiologiczne - mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler. Lekarz pracował co najmniej w czterech miejscach.
Pacjent po zawale trafia na leczenie onkologiczne. Radioterapia czy chemioterapia może dodatkowo zaszkodzić jego sercu. Dziś na szybką konsultację onkologa i kardiologa trzeba czekać nawet kilka miesięcy. Dzięki nowemu programowi "Kardioonkologia" trafią na konsultacje w ciągu tygodnia.
Szpital Kliniczny Przemienienia Pańskiego Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego zajął 4. miejsce w rankingu szpitali kardiologicznych w Polsce. Gorzej wypadła kardiochirurgia z Długiej. Ale czy sprawiedliwie?
Lekarze z Poznania naprawili zniszczoną zastawkę mitralną u chorego na serce, spinając ją specjalnym klipsem o nazwie Mitra Clip. Zabieg wykonali bez otwierania klatki piersiowej i rozlewu krwi. Trzech chorych już wraca do zdrowia.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.