- Serce mnie boli. Mieszkam w Środzie całe życie, pierwszy raz widzę tu coś takiego, na taką skalę - mówi nam pani Barbara. Piotr Włodarczak ze Społecznej Straży Rybackiej: - Mam nadzieję, że w końcu ktoś się weźmie za to jezioro. To nie pierwszy rok, kiedy tu jest taki syf
- Jeszcze takiego lata nie było - przyznają wielkopolscy inspektorzy ochrony środowiska. W sześciu kolejnych wielkopolskich akwenach znaleziono martwe ryby. Najgorzej sytuacja wygląda na Jeziorze Średzkim. Tam wędkarze wyławiają tysiące martwych okazów
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Poznaniu potwierdza, że otrzymał zgłoszenie o pojawieniu się martwych ryb na rzece Nielba w miejscowości Wągrowiec (Wielkopolska). Próbek wody z rzeki inspektorzy jednak nie pobrali.
W Nerze ryby miała zabić niska zawartość tlenu. Kontrolowana jest oczyszczalnia ścieków przy Wełnie, a w Jeziorze Średzkim inspektorzy muszą ponowić badania. A co się stało w Obrze, kolejnej rzece, gdzie znaleziono martwe ryby?
Czy to oznacza, że substancja, która zabiła ryby w Nerze, jest już w Warcie? Wędkarze z okolic Koła uważają, że tak. Podkreślają, że o sytuacji na prawym dopływie Warty alarmowali już 7 sierpnia.
Wojewódzcy inspektorzy ochrony środowiska kontrolują sytuację na Odrze i Nerze po wielkopolskiej stronie rzek. Nie chcą powtórki katastrofy ekologicznej z 2015 roku, gdy doszło do zatrucia Warty.
Sześć worków pełnych padliny z rzeki Gwda, na terenie objętym ochroną przyrodniczą, wyłowili strażacy. Leśnicy z Nadleśnictwa Lipka i miejscowa policja poszukują winnych. Obawiają się, że doszło do zatrucia rzeki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.