Budynek, który wygląda jak ruina, dziewięć lat temu kupiła firma z Gorzowa i dotąd nie dostała pozwolenia na przebudowę i remont. Inwestycja kosztowała już kilka milionów złotych.

Kamienica stoi owinięta zieloną siatką, ale nawet przez nią dobrze widać, że jest w opłakanym stanie. I to od dekad. A tymczasem to zabytek wybudowany ponad 120 lat temu, z piwnicami pamiętającymi XV wiek.

Niegdyś od strony Wrocławskiej działał tu pub Pod Aniołem, reszta podzielona była na 29 mieszkań.

Na widok budynku, położonego przy ul. Koziej 8, pomiędzy Wrocławską i Szkolną, ludzie przechodzą z obawą na drugą stronę ulicy. Wśród nich są także turyści, bo kamienica stoi zaledwie kilkadziesiąt metrów od płyty Starego Rynku

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Aleksandra Sobczak poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    rzeczpospolita urzędnicza, nieważne że działania nie mają sensu, są opieszałe i zawierają błędy, ważne że zostały zachowane procedury, to kluczowy zwrot który rozgrzesza wszystko i wszystkich
    już oceniałe(a)ś
    26
    0
    Ale jaja. Przez 9 lat budynek jeszcze bardziej się zrujnował. Gdzie tu ochrona zabytków.?!
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    te ruderę trzeba jak najszybciej rozebrać i w to miejsce postawić ładny apartamentowiec
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    Do prokuratora z nimi !!! Nie, panie Jaśkowiak ?!
    już oceniałe(a)ś
    4
    1
    Moja babcia mieszkała w tej kamienicy do swojej śmierci. Pamiętam wakacje szkolne tam spędzane jak biegałam po jarmarku świętojańskim całymi dniami albo siedziałam pod jej stołem jak przychodziły klientki mierzyć ubrania, bo była krawcową. Sąsiedzi byli mili i było to fajne miejsce. Strasznie zniszczone i biedne bez toalet i łazienek w mieszkaniach z piecami na węgiel. Schody na łatce strasznie skrzypiały jak się po nich szło. Po jej śmierci, jedna córka tak się zakręciła wokół spadku że tylko jej syn dostał mieszkanie a nie wszystkie dzieci. Sprzedał je szybko. Rodzina przestała ze sobą rozmawiać. Typowe.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Gdyby w wieku XIX był taka ochrona zabytków jak teraz, to Poznań i inne miasta składałyby się teraz z ładnych kamienic w rynku i tylnych ulic zabudowanych chatami . Po wynalezieniu pieca Hoffmanna usprawniającego wyrób cegieł burzono stare budy i budowano nowe ceglane kamienice.
    już oceniałe(a)ś
    2
    2