Chory na białaczkę, z dramatycznie niską odpornością, spędził na poznańskim SOR-ze wśród innych pacjentów kilka godzin, nim personel szpitala się nim zainteresował. Potem zaproponowano mu zimną izolatkę.
- Na oddziale powiedzieli nam, że w weekend wypisów nie ma, więc nic się nie zwolni, "chyba, że ktoś umrze" - relacjonuje córka 80-letniego schorowanego Bogdana Nowackiego. Mężczyzna miał spędzić kilka dni w izolatce SOR-u szpitala przy ul. Szwajcarskiej w Poznaniu, bo na oddziale nie było wolnego miejsca.
Syn i córka Bogdana Nowackiego twierdzą, że przez pięć godzin nie podszedł do chorego żaden lekarz. Rodzina nie mogła się doprosić pomocy, choć alarmowała, że chory nie może przebywać wśród innych pacjentów.
Wszystkie komentarze
Odczłowieczający i upadlający ciężko chorych, często starszych i samotnych ludzi system
Na SOR często dyżuruje jeden jedyny lekarz na kilkadziesiąt osób zgłaszających się z problemami.
Cudów nie ma niestety.
I to ma interesować pacjentów?
A skąd opcja, że pracujący tam lekarze zarabiają 30.000?
Właśnie w tym rzecz, że na dyżurze SOR jest często 1 JEDEN lekarz na raz na te kilkadziesiąt osób w kolejce.
I nawet jeśli ma się szczęście i administracja postanowiła mieć na dyżurze DWÓCH to i tak jest często mało. Nie tylko z perspektywy pacjenta ale i lekarza, który próbuje to wszystko ogarnąć.
jeśli jest 1 to sor powinien być zamknięty. dopuszcza się do takich sytuacji i to jest prawdziwy problem.
Może zaproponuj rozwiązanie systemowe - jak zdiagnozować czy gość jest najebany czy może wypił 2 piwa i ma właśnie zawał.
Jak go w tym drugim przypadku bez konsultacji zawiozą na inne i im zejdzie to będzie nagonka, że nie zdiagnozowali.
Jak zawożą na diagnostykę to źle, że próbują ogarnąć nieprzytomnego pacjenta.
Zmiana zawodu. Widać płaczesz pod niemal każdym krytycznym komentarzem.
Po co zmiana zawodu?
Wystarczy nie podejmować pracy w SOR.
Mimo tych mitycznych zarobków nadmiaru chętnych nie widać. Na szczęście braki łagodzi liczny personel z różnych stron świata, np. z Ukrainy (lekarze też).
Za mało personelu (nie tylko lekarzy), za mało czasu, za mało pomieszczeń, za dużo pacjentów (sporo takich których tam nie powinno być).
No i izba wytrzeźwień (bo te prawdziwe zlikwidowano), więc personel ma zajęcie, pacjent z nowotworem jest raczej na gorszej pozycji.
Masz ciekawy pomysł na braki kadrowe. Rzeczywiście, jak się co 10ta osoba zwolni z pracy w sor to pacjenci będą krócej czekać. Masz maturę? Oddaj.
A ty masz maturę ?
Bo ze ze zrozumiem tekstu cienko.
Przeczytaj jeszcze raz i pomyśl (może przeceniam możliwości)
1. do kogo jest kierowana ta odpowiedź
2. czego dotyczy
Jebać[błąd systemu]pis!
Teraz i PO pasowałoby *****. Tudzież całą koalicję rządzącą.
Całe życie były i są dwie mafie nie do ogarnięcia:czarna i biała
I tak więcej wnoszą od Ciebie :*
Polemizowała bym ja na etacie płacę rocznie 20 tys. zł składki na NFZ, a ty?
Leczymy rolników i ich Rodziny za darmo.
Tylko bogaci oraz znajomi i rodzina Królika mogą się leczyć w resortowych klinikach, prywatnie lub zagranicą (patrz: zero w belgijskiej klinice).
Lekarz urolog powiedział mi ; "panie,ile pan chcesz żyć" - miałem 71..
(bo mnie "nie zrozumiał"). A jednak "głosuję" za możliwością eutanazji.
Oczywiście jako "mój wybór". Niech pani zobaczy jak umierają ludzie
w poszpitalnych "umieralniach". Szwagierka umierała tam przez rok.
Tylko proszę mi "nie pitolić"; że ja powinienem itd.