W sześciu ostatnich spotkaniach Lech Poznań raz zremisował, a pięciokrotnie przegrał. Z Arką Gdynia również - 0:1. Kolejorz nie ma w sobie na razie nic z kandydata na mistrzostwo.
- Wybraliśmy we wtorek czterech piłkarzy, których będę potrzebował w szatni i na boisku. Piłkarzy, którzy będą pełnili rolę liderów i których chcę sprowokować do większej odpowiedzialności za drużynę - mówi trener Lecha Poznań Ivan Djurdjević.
- Jakiś kryzys musiał przyjść, skoro graliśmy tak wiele spotkań w krótkim czasie - mówi portugalski piłkarz Pedro Tiba. Lech Poznań może go przełamać w meczu z Piastem Gliwice, ale będzie z tym problem. Kolejorza wciąż trapią kontuzje.
Doświadczenia ostatnich lat, w których Lech Poznań nie był w stanie zdobyć mistrzostwa Polski i osiągnąć wyników, które zadowoliłyby kibiców, choć dawał na to nadzieję, sprawiły, że oto mamy w Poznaniu ogromną ostrożność kibiców. Tak dużą, że tłumi ona radość z obecnych wyników Lecha tekstami w stylu "przecież to dopiero początek sezonu". Uważam, że to poważny błąd.
Śląsk Wrocław cztery razy trafiał do bramki Lecha Poznań, ale za każdym razem obrońcy Kolejorza świetnie łapali wrocławian w pułapkę ofsajdową. W końcówce meczu Pedro Tiba wbił prawidłowego gola i w ten sposób Lech został współliderem ekstraklasy.
Portugalczycy Pedro Tiba i Joao Amaral kosztowali Lecha Poznań 2,5 mln euro, ale wygląda na to, że są warci każdego wydanego na nich centa. Obydwaj zbierają pochwały za swe występy, szybko wkomponowali się w zespół. Pedra Tibę czeka jednak przerwa w grze.
Tak spektakularnego wejścia do Lecha Poznań jak Pedro Tiba i Joao Amaral nie miał nikt od czasu Roberta Lewandowskiego. Kim są Portugalczycy, którzy tak szybko podbili serca kibiców Kolejorza?
Lech Poznań zapłacił za Portugalczyka Joao Amarala aż 1,5 mln euro i pobił transferowy rekord ekstraklasy. Ale poznańscy kibice w to, że rekord padł, nie wierzą.
- Czekamy na kolejnego gracza, tym razem napastnika - powiedział w Płocku trener Lecha Poznań Ivan Djurdjević. - Chciałbym go mieć jak najszybciej, ale jestem cierpliwy.
- Pamiętam Henry Quniterosa, pamiętam go z czasów gry w Lechu - wzdycha trener Kolejorza Ivan Djurdjević. Trafienie Portugalczyka przypomniało bramki, jakie strzelał dla poznaniaków pamiętny gracz z Peru.
Lech Poznań grał w Płocku bardzo źle, bez pomysłu w ataku. Wtedy w końcu meczu Pedro Tiba przypomniał, że wart był 1 mln euro. Fenomenalnym golem z woleja rozerwał niemal siatkę płockiej bramki.
Najpierw - tak często praktykowane podczas mistrzostw świata ustawienie z trzema obrońcami. Potem - z trzema graczami ofensywnymi i bez nominalnego napastnika. Lech Poznań podczas meczu ze słowackim zespołem Zeleziarne Podbrezova grał w kilku nietypowych ustawieniach
Portugalczyk Pedro Tiba wszedł w 63. minucie sparingu Lecha Poznań ze słowacką drużyną Zeleziarne Podbrezova i rozegrał pierwsze, całkiem udane minuty w barwach nowego klubu.
Trochę to trwało, ale Portugalczyk Pedro Tiba w końcu podpisał umowę z Lechem Poznań. To trzyletni kontrakt, a trener Ivan Djurdjević podkreśla, że imponuje mu, iż zawodnik z Portugalii potraktował Lecha jako priorytet.
Portugalczyk Pedro Tiba, ważne wzmocnienie "Kolejorza" w tym okienku transferowym, nadal nie podpisał kontraktu z poznańskim klubem i jego sparing z izraelskim Hapoelem Beer Sheva oglądał z balkonu hotelu Remes w Opalenicy. W Lechu uspokajają: - To kwestia czasu i czysty formalizm.
Portugalczyk Pedro Tiba przeszedł testy medyczne i lada moment podpisze kontrakt z Lechem Poznań jako rekordowy w jego historii transfer. Kolejorz wciąż walczy o Carlitosa
Lech Poznań stoczył bój o Pedro Tibę z Bursasporem. 29-letni Portugalczyk był głównym celem transferowym Kolejorza, który wyda na niego milion euro. To nie koniec ruchów kadrowych w Poznaniu.
Mający na koncie ponad 100 występów w lidze portugalskiej Pedro Miguel Amorim Pereira Silva, znany jako "Tiba", przejdzie testy medyczne przed transferem do Lecha Poznań.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.