W drugiej połowie grudnia Pfizer i BioNTech, które od połowy roku prowadzą badania kliniczne nad skutecznością szczepionki u najmłodszych dzieci (od sześciu miesięcy do pięciu lat), opublikowały długo wyczekiwane wyniki. Okazało się, że zastosowana w tej grupie wiekowej dawka preparatu nie wywołała wystarczającej odpowiedzi układu immunologicznego.
To ostatnia okazja w tym roku, aby zaszczepić się w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu. Bez rejestracji i za darmo.
W badaniach klinicznych nad szczepionką Pfizera i BioNTech bierze udział 4500 dzieci z trzech krajów Europy. Trzyletnia mieszkanka Poznania jest już po drugiej dawce.
Jednodawkowym preparatem amerykańskiego koncernu Johnson&Johnson będzie można zaszczepić się w ośmiu punktach. Bez rejestracji i zbędnych formalności. Pacjent po zaszczepieniu otrzyma Unijny Certyfikat COVID, który umożliwia łatwiejsze podróżowanie po krajach Starego Kontynentu.
Nie tylko spadek zainteresowania szczepieniami pierwszą dawką martwi pracowników punktów szczepień. Coraz więcej osób nie zgłasza się na zaszczepienie druga dawką.
Nawet dwie godziny czekali pacjenci na podanie szczepionki w punkcie na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Kolejka była ogromna. Ośrodek szczepił 4,5 tys. osób.
Agencja z powodu nieregularnych dostaw wstrzymuje szczepienie pierwszą dawką osób z grupy "0", DPS i zakładów opiekuńczych. Chyba że została jakaś dawka i "trzeba ją wylać do zlewu".
Szczepionki przeciwko COVID-19 pakowane są w tzw. fiolki wielodawkowe. Obecnie każda starcza na pięć zastrzyków. Europejska Agencja Leków uważa, że mogłoby być ich sześć. Ostateczna decyzja zależy od producenta - firmy Pfizer.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.