Wkaliskim szpitalu od połowy lipca nie działa oddział chirurgii dziecięcej. Początkowo była to tylko przerwa wakacyjna w okresie urlopowym. Jednak teraz władze szpitala przyznają, że mają problemy kadrowe. Nie wiadomo czy i kiedy oddział wznowi działalność. Przez to kłopoty ma miejscowa uczelnia.
Prokurator z Kępna prowadząca sprawę znęcania się rodziców nad 2-miesięcznym dzieckiem żąda dla jego oprawców 12 lat kary więzienia. Obrona oskarżonych wnosi o dużo mniej i powołuje się na niepełnosprawność intelektualną matki i ojca oraz ich patologiczne dzieciństwo.
Kiedyś dzieci zarabiały na wakacje, czyszcząc szyby aut na stacjach benzynowych. Dziś zdarza się im sprzedawać lemoniadę albo owoce na placach i ulicach. Stanowisko sanepidu w tej sprawie jest jasne.
Zaczyna się od Mateusza. Agnieszka chorego chłopca poznaje w domu opieki, gdzie sama pracuje. Od razu zauważa, że dziecko ma szansę na rozwój. Ale w prawdziwym domu.
W Poznaniu dachu nad głową pilnie potrzebuje ponad 70 dzieci. Statystyki są zatrważające, bo rocznie średnio 120 dzieci jest odbieranych z miejsc, w których grozi im niebezpieczeństwo.
W marcu Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie szukał na facebooku domu dla dwóch braci. Dzieci mieszkały w szpitalu, ale już są w rodzinie zastępczej na Śląsku. Obecnie w Poznaniu na bezpieczny dom czeka ponad 70 dzieci.
Tak dyrektorka szkoły interpretuje przepisy tzw. ustawy Kamilka. - Przepisy o sprawdzaniu w rejestrze przestępców seksualnych i zaświadczeniach to nie jest nic nowego. Zaskakuje mnie ta nagła panika - komentuje Agata Dawidowska, rzeczniczka prac uczniowskich z Poznania.
Poznańskie szkoły i placówki, które pracują z dziećmi i młodzieżą, mogą korzystać z wytycznych przygotowanych przez Agatę Dawidowską i jej zespół. To pomocne, bo szkoły zasypywane są propozycjami odpłatnego przygotowania dokumentu.
Poszukiwanie rodzin zastępczych na kanałach społecznościowych zainicjowała Łódź ze swoją kampanią Rodzina Jest dla Dzieci. - Wiemy już, że to działa, dlatego kopiujemy pomysł - przyznaje Bogna Kisiel, rzeczniczka prasowa poznańskiego MOPR-u.
Katarzyna i Grzegorz Lesińscy: - Nie pogodziliśmy się z cierpieniem naszej córki. Od 14 lat szukamy dla Amelii kogoś takiego jak dr House.
Ta kara jest niehumanitarna - alarmują sąd obrońcy praw człowieka. Magdalena C., skazana za zabójstwo trzyletniej Zuzanny, pierwszy raz publicznie przemówiła.
- Dzwonią lekarze, szkolni psychologowie, rodzice, i pytają, ile dzieci możemy przyjąć - opowiadają pracownicy Instytutu Psychoedukacji, który otwiera nowe dzienne oddziały psychiatryczne.
- Biła mnie w każdy boży dzień - powiedział o Switłanie P. jeden z chłopców. Relacje dzieci przedstawił w sądzie ich tymczasowy opiekun.
Łukasz powiedział: "No zabij mnie". Nie musiał dwa razy powtarzać. Tajemnicę zabójstwa w Poznaniu pomogła rozwiązać 10-latka. Obciążyła matkę.
Widziała, jak tłuką dzieci, pamięta fioletowe siniaki. Myślała nawet, żeby kogoś zawiadomić, ale nie chciała robić problemów.
Nowe informacje o koszmarze podopiecznych Switłany P. Lekarka: - Nigdy nie widziałam takiego dziecka. Oczy wpatrzone w jeden punkt, kapały z nich łzy, a ona mówiła i mówiła. Wyrzucała z siebie informacje. Bałam się, że wszystkiego nie zapamiętam.
Matka zastępcza oskarżona o znęcanie się nad dziećmi i sprzedawanie ich pedofilom zasłabła w przerwie drugiej rozprawy. Emocje udzielają się wszystkim, bo takiej sprawy w polskich sądach nie było.
Jeszcze w czwartek rzecznik wojewody mówił o 12 dzieciach z "wyraźnymi śladami przemocy". W piątek ta liczba była już nieaktualna. Rodzice zastępczy z Łęgowa zaprzeczają znęcaniu się nad dziećmi. Prokuratura postawiła im zarzuty, sąd aresztował.
Switłana P. przyznaje się jedynie do bicia dzieci pasem i dłonią. Prosi Boga o wybaczenie i pyta, jak udowodnić niewinność. W piątek przedstawiła własną wersję zdarzeń. Czy sąd uwierzy?
Prokuraturze nie udało się ustalić, który z rodziców zadał śmiertelne ciosy półtoramiesięcznej dziewczynce. Oskarżyła więc oboje o dokonanie zabójstwa wspólnie i w porozumieniu. To kolejne dziecko zamordowane w ostatnich latach w Wielkopolsce.
- Tylko niech pani nie pisze, że nam grające dzieci będą przeszkadzać, bo to nieprawda. Sami mamy dzieci i wnuki. Ale park to park. A nie boisko. A teraz robi się z nas snobów - mówią mi mieszkańcy Grunwaldu, kiedy jadę się z nimi spotkać.
Lekarka, która oskarżyła wojewódzki szpital, że nie chce zatrudniać na etatach młodych matek, ostatecznie podpisała umowę o pracę.
Switłana P. znęcała się nad dziećmi i przekazywała je pedofilom - podtrzymuje w akcie oskarżenia poznańska prokuratura. Dzieci budziły się z bólem w miejscach intymnych, bez majtek albo przebrane w nie swoje sukienki.
- To nieuwaga pani intendentki - tłumaczy "Wyborczej" Sławomir Chlebowski, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 8 w Krotoszynie, gdzie doszło do pomyłki. Rodzice powiadomili sanepid.
Prokuratura rozszerzyła zarzuty wobec 52-letniej Switłany P., która znęcała się nad dziećmi i sprzedawała je pedofilom. Kobieta nie przyznaje się do winy, sąd przedłuża areszt.
Dwoje nastolatków nadal przebywa w szpitalu. Lekarze z centrum pediatrii w Poznaniu alarmują, że w minionym roku udzielali pomocy pijanym dzieciom aż 53 razy.
- Jesteśmy przeszczęśliwi. Dziękujemy wszystkim darczyńcom. Dzięki zebranym pieniądzom uda się m.in. podtrzymać bezpłatną terapię dla części naszych podopiecznych - mówi dr Magdalena Stawicka, współzałożycielka Fundacji Zero-Pięć.
Wszystko wskazuje na to, że rodzice nie będą już czekać z chorymi dziećmi w Wielkopolskim Centrum Pediatrii po sześć, siedem godzin na pomoc. Poznań czeka rewolucja w systemie ratownictwa medycznego.
Bite i sprzedawane pedofilom dzieci mają wrócić do Ukrainy - taką decyzję przekazał prokuraturze w Poznaniu ukraiński konsul. Czy Polska, w której zakończył się koszmar dzieci, się na to zgodzi?
Fundacja Zero-Pięć pomaga niezwykłym pacjentom. Najczęściej nie mają więcej niż pięć lat. Dzięki jej działaniom dzieciaki po przejściach mają szansę uniknąć poważnych zaburzeń psychicznych. Żeby jednak móc mocniej wspierać pacjentów, organizacja potrzebuje środków. To dla Fundacji Zero-Pięć organizujemy tegoroczną edycję "Choinki Dobroczyńców".
Sąd w Poznaniu zaostrzył karę dla młodego gwałciciela, ale prokurator się nie cieszy. - Za tak ohydne czyny kara powinna być surowsza - uważa. Według sądu skazany był i jest "normalnym człowiekiem".
Nastolatek spod Piły gwałcił niepełnosprawnego chłopca, który nie był w stanie uciec ani krzyczeć. Po gwałcie ofiara próbowała odebrać sobie życie, skacząc z okna.
Chodzi o dzieci odbierane pijanym rodzicom i pozbawione opieki np. z powodu wypadku lub nagłej śmierci opiekuna, a także o ofiary przemocy domowej. Domy dziecka i rodziny zastępcze są przepełnione. Choć taka sytuacja trwa latami, miasto dotąd jej nie zaradziło. Radni są w szoku.
Samozwańczy psycholog spod Poznania ma odsiedzieć tyle lat, ile trwało piekło jego pasierba - zdecydował sąd. Kacper z Lubonia połowę dzieciństwa spędził w wojskowym rygorze. Okrutne kary były torturami.
Dwa sądy i dwa różne wyroki w sprawie zabójstwa małego Marcela z Chodzieży. Pierwszy sąd chciał dać matce szansę na powrót do społeczeństwa. Drugi postanowił ją wyeliminować.
Jerzy Moszkowicz był nie tylko dyrektorem CSD, ale również przez wiele lat szefem festiwalu filmów Ale Kino!. Do drugiego etapu konkursu na nowego dyrektora Centrum Sztuki Dziecka zakwalifikowało się sześć osób. Wyniki konkursu - najpóźniej pod koniec września.
Docieplanie budynków i przebudowa instalacji - taka modernizacja trwa w pięciu poznańskich żłobkach. To placówki należące do Poznańskiego Zespołu Żłobków: Balbinka, Calineczka, Krecik, Ptyś i Przemko.
Paulina K. nie tylko zaplanowała porwanie 14-latki z Poznania, ale zabrała również ze sobą małe dziecko. Siedmiolatka była świadkiem brutalnej przemocy. Matka stawiała opór w trakcie zatrzymania.
- Czterdzieścioro dzieci. W jednej sali niemowlęta, w drugiej roczne, w trzeciej kilkuletnie. A to tylko jedno piętro, a są cztery, na nich trzy domy dziecka przeniesione z Charkowa - opowiada Edyta Mak, nauczycielka z Poznania, która organizuje pomoc dla domów dziecka w Worochcie w Ukrainie.
Cztery lata temu pani Anna i pan Witold zostali rodzicami zastępczymi 5-letniej wówczas Oliwii. Mieli już trójkę biologicznych dzieci, stabilną sytuację zawodową oraz dobre warunki życia. Oliwia miała dużo więcej szczęścia od innych dzieci, które nadal czekają na nowy dom. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie wciąż poszukuje osób mogących stać się rodzicami zastępczymi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.