- Będziemy musieli oszczędzać i ustawić ogrzewanie minimalnie, tylko tak, żeby uczniowie nam się nie pochorowali - martwi się dyrektorka podstawówki w Iwanowicach Maria Więcław.
Z dnia na dzień rośnie liczba placówek oświatowych, w których koronawirus wymusił zmianę formy nauczania. Na liście jest pierwsze przedszkole, a jedna ze szkół zdecydowała o nauce zdalnej dla wszystkich klas.
Brak adaptacji lub ograniczona adaptacja w przedszkolach budzą wiele emocji zarówno u rodziców, jak i u dzieci. Choć placówki mogą ustalać własne zasady, mamy przedszkolaków mówią: adaptacja w pandemii jest trudna, ale możliwa, a wręcz niezbędna.
Temat religii w szkołach od zawsze budzi duże emocje. W ostatnich latach zainteresowanie tymi zajęciami zaczęło jednak gwałtownie spadać. O powodach rezygnacji z lekcji religii opowiadają matki przedszkolaków i uczniów z Poznania.
Możliwe że tak - ale nieoficjalnie mówi się, że stanie się to tylko w tych województwach, w których wskaźniki nowych zakażeń koronawirusem w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców są najniższe.
W poznańskich przedszkolach zostało ponad półtora tysiąca wolnych miejsc. To więcej niż w ubiegłym roku. W tegorocznej rekrutacji o miejsce starało się około 350 mniej kandydatów.
Mieli rację ci, którzy przekonywali, że jesienią czeka nas prawdziwy koronawirusowy kryzys. Z dnia na dzień nowych zakażeń drastycznie przybywa. Nie tylko w Wielkopolsce jest ich najwięcej od początku pandemii
Do sanepidu wpłynęło 17 wniosków o nauczanie zdalne, wszystkie zostały rozpatrzone pozytywnie - informuje Wiesława Kostuj, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu. Na kwarantannie w Wielkopolsce jest już prawie 16 tys. osób.
U nauczyciela z Przedszkola nr 53 na os. Lecha w Poznaniu wykryto zakażenie koronawirusem. Pedagog od blisko tygodnia przebywa w izolacji domowej.
Przedszkole nr 121 przy ul. Biskupińskiej na Strzeszynie rok szkolny zaczęło z nowym skrzydłem budynku. Dzięki temu mogło przyjąć dzieci nie do dwóch, a do trzech oddziałów. Po całej rozbudowie będzie ich pięć.
W Poznaniu jest 118 publicznych przedszkoli i oddziałów przedszkolnych. Uczęszcza do nich ok. 14 tys. przedszkolaków. Jak są przygotowane na przyjęcie dzieci w pandemii koronawirusa?
Frekwencja w przedszkolach rośnie, a Główny Inspektor Sanitarny luzuje ograniczenia dla placówek opiekuńczych.
Po zaledwie tygodniu działalności przedszkole w Stobnie Siódmym pod Kaliszem trzeba było zamknąć. Pracująca w placówce sprzątaczka okazała się zakażona koronawirusem
Około 13 proc. wszystkich poznańskich przedszkolaków wzięło udział w zajęciach w pierwszym dniu od otwarcia publicznych placówek po przerwie z powodu pandemii koronawirusa. Przeszło tysiąca dzieci zabrakło, choć rodzice zadeklarowali ich obecność.
Władze Poznania chciały w poniedziałek, 25 maja, otworzyć wszystkie publiczne żłobki i przedszkola. To się nie uda. Według deklaracji rodziców do placówek pójdzie 21 proc. poznańskich przedszkolaków.
Do prywatnego przedszkola Bajkowa Polanka w Poznaniu wróciło po przerwie pięcioro z 64 dzieci. Temperaturę mierzy im się na wejściu i dwa razy w trakcie dnia. W przedszkolu nie ma już pluszaków.
W poprzednich latach przedszkola publiczne w Poznaniu w czasie wakacji były otwarte albo w lipcu, albo w sierpniu. W tym roku, z powodu koronawirusa, każde z nich będzie latem otwarte przez sześć tygodni, ale żadne nie przyjmie pod opiekę dzieci z innych placówek.
- Dyrektorzy mają prawo zawiesić działalność, gdy uznają, że otwarcie placówki nie jest bezpieczne - mówi Elżbieta Leszczyńska. I tłumaczy, że dobrym działaniem jest otwarcie placówek na zasadzie usługi opiekuńczej.
Usunęliśmy wszystkie zabawki wykonane z materiałów, w które może wsiąkać płyn do dezynfekcji. Zostawiliśmy mnóstwo klocków, samochodów, gier, układanek wykonanych z plastiku - wylicza Jakub Kozak, dyrektor przedszkola Bajkowa Polanka, które w poniedziałek wraca do pracy. Część prywatnych placówek otwiera się w drugim tygodniu maja.
- Decyzja, czy 25 maja otworzymy publiczne żłobki i przedszkola w Poznaniu, zależy od opinii ekspertów, epidemiologów i osób, które potrafią zdefiniować ryzyko zakażenia - mówi prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
- Nawet dla ekstraklasy piłkarskiej są przygotowane bardziej precyzyjne wytyczne - mówi zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski. Tym samym urząd miasta oficjalnie potwierdza, że nie otworzy placówek oświatowych, do których chodzą najmłodsze dzieci.
- Z jednej strony maseczki w parkach, a z drugiej strony otwarte żłobki i przedszkola, ja premiera Mateusza Morawieckiego nie bardzo rozumiem - komentuje Jacek Jaśkowiak. Zanim zadecyduje o otwarciu żłobków i przedszkoli w Poznaniu, poprosi o konsultacje lekarzy oraz będzie domagał się rekomendacji Głównego Inspektora Sanitarnego.
Premier ogłosił, że od 6 maja żłobki i przedszkola mogą wrócić do pracy. Przedłużone zostały też zasiłki opiekuńcze dla rodziców, którzy nie będą mogli posłać dzieci do placówek
Żłobki, przedszkola i szkoły będą nieczynne przynajmniej do 24 maja. Tymczasem z rozporządzenia Rady Ministrów wynika, że zasiłek na opiekę nad dziećmi przysługuje tylko do 3 maja. Premier Mateusz Morawiecki uspokaja, że szykowane są nowe rozwiązania.
Choć epidemia koronawirusa trzyma w zamknięciu przedszkola i szkoły, rekrutacje do placówek oświatowych musiały się odbyć. Wyniki naboru do przedszkoli Poznań ogłosi już w poniedziałek, a urzędnicy zachęcają rodziców, by sprawdzili je w internecie.
"Decyzja o likwidacji oddziału przedszkolnego w takich okolicznościach sprawia, że staliśmy się, rodzice, nasze dzieci i kadra pedagogiczna, ofiarami koronawirusa oraz braku zrozumienia władz w trudnej sytuacji pandemii i związanej z nią izolacji" - napisali rodzice ze Starego Miasta do wiceprezydenta Poznania Mariusza Wiśniewskiego
Szkoły, przedszkola i żłobki w związku z koronawirusem pozostaną zamknięte jeszcze nie mniej niż dwa tygodnie. Nowe terminy matur oraz egzaminów ósmoklasisty pozostają nieznane. - Rząd utrzymuje uczniów w niepewności - krytykują rodzice.
Urząd miasta w Poznaniu odpowiada na przekazane przez nas pytania rodziców dzieci ze żłobków publicznych.
Epidemia koronawirusa doprowadziła do trudnej sytuacji w rozliczeniach rodziców z przedszkolami i żłobkami. Dzieci są w domach, placówki są zamknięte, ale ich dyrekcje muszą płacić czynsz i pensje.
Poznań jako pierwsze miasto w Polsce zamknął wszystkie szkoły i przedszkola w związku z zagrożeniem koronawirusem. Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta odpowiedzialny za oświatę w mieście, przyznaje, że placówki mogą być nieczynne zdecydowanie dłużej niż tylko przez dwa tygodnie.
Nabór do przedszkoli w Poznaniu w związku z zagrożeniem koronawirusem będzie przebiegał według zmienionej procedury. Wnioski i dokumenty, zamiast zanosić do przedszkola pierwszego wyboru, należy wysłać - mailem (skan) lub pocztą (oryginał).
Kolejne zmiany dla mieszkańców Poznania w związku z epidemią koronawirusa. Od poniedziałku na ulice wyjedzie mniej autobusów i tramwajów.
Jeszcze tylko w poniedziałek rodzice dzieci, które chodzą do publicznych przedszkoli, mogą składać deklarację kontynuacji uczęszczania do placówki. Rekrutacja dla nowych przedszkolaków od wtorku, 10 marca.
W ocenie przedszkola najważniejsze nie jest dla mnie to, czy jest ono publiczne, prywatne czy społeczne. Najważniejszy jest dla mnie personel - to, z kim zostawiam dzieci - mówi mama przedszkolaków z poznańskich Jeżyc
Niezwykły budynek, którego architektura ma wspierać rozwój fizyczny i intelektualny dzieci, a także pomóc zintegrować placówkę ze społecznością lokalną, ma szansę powstać jeszcze w tym roku.
Urzędnicy podali, kiedy i jak będą prowadzone nabory do publicznych przedszkoli i szkół podstawowych. Rekrutacja przedszkolna zaczyna się w marcu, do podstawówek - w kwietniu.
Na Strzeszynie, gdzie wraz z inwestycjami mieszkaniowymi szybko przybywa nowych mieszkańców, miasto stara się zwiększać liczbę miejsc w przedszkolach publicznych. Przedszkole nr 121 przy ul. Biskupińskiej jest rozbudowywane.
Gdyby rodzice i dyrektorka spokojnie porozmawiali o problemie, dziecko pewnie ciągle by mogło chodzić do przedszkola, w którym zna wychowawczynie i koleżanki.
3,5-letnia Zosia z dnia na dzień musiała zmienić przedszkole. Rodzice przekonują, że decyzja krzywdzi dziecko, a umowę wypowiedziano bezprawnie, dyrektorka - że nie miało sensu, by z jej placówką dłużej się męczyli.
Poznań będzie premiował szczepione dzieci przy naborze do przedszkoli - zdecydowali we wtorek radni. Uchwała przeszła w atmosferze awantury. Nie wiadomo, czy nie zakwestionuje jej wielkopolski wojewoda Łukasz Mikołajczyk (PiS)
Copyright © Agora SA