- Biła mnie w każdy boży dzień - powiedział o Switłanie P. jeden z chłopców. Relacje dzieci przedstawił w sądzie ich tymczasowy opiekun.
Matka zastępcza oskarżona o znęcanie się nad dziećmi i sprzedawanie ich pedofilom zasłabła w przerwie drugiej rozprawy. Emocje udzielają się wszystkim, bo takiej sprawy w polskich sądach nie było.
Jeszcze w czwartek rzecznik wojewody mówił o 12 dzieciach z "wyraźnymi śladami przemocy". W piątek ta liczba była już nieaktualna. Rodzice zastępczy z Łęgowa zaprzeczają znęcaniu się nad dziećmi. Prokuratura postawiła im zarzuty, sąd aresztował.
Jeśli przez kilka minut można wyczytać coś z twarzy oskarżonego, to w przypadku Roberta H. na pewno nie była to skrucha. Zaczął się proces za psychiczne i fizyczne maltretowanie 10-letniego Kacpra, którego historia poruszyła Polskę.
Czy matka, która nie potrafiła obronić własnego dziecka przed fizycznym i psychicznym terrorem, zasługuje na kredyt zaufania, bo sama też była ofiarą?
Sąsiadka zobaczyła na ławce 10-letniego chłopca. Płakał, trzymał się za brzuch, miał odruchy wymiotne. Robert H. komentował z balkonu: "Co udajesz?". Ujawniamy nowe informacje w sprawie ojczyma sadysty z Lubonia
Zabójstwo dziecka poprzedziły fizyczne i psychiczne tortury. - Robili, co mogli - broni oskarżonych ich przyjaciel. Lekarka medycyny sądowej podważa tymczasem wersję obrony.
- Kara uszlachetnia. Jak się nie poprawisz, wyrwę ci język kombinerkami - mówił ojczym, absolwent psychologii. Tresował i katował pasierba. Kacper martwił się tylko, czy policjanci mu uwierzą.
- Charaktery nawet przyszłych mężów stanu i polityków zostają uformowane, nim skończą oni pięć lat - to straszne, ale prawdziwe - mówiła ponad czterdzieści lat temu, odbierając Pokojową Nagrodę Księgarzy Niemieckich, Astrid Lindgren. Jej działaniom na rzecz dzieciństwa bez przemocy i temu, co wciąż wymaga zmian - w naszych systemach i głowach - poświęcone jest czwartkowe spotkanie w CK "Zamek"
- Nie ma kobiety, która nie doświadczyła w swoim życiu przemocy - przekonują Plakaciary. Swoje traumatyczne historie - dotyczące agresji w różnych sferach życia, gwałtów - opowiadają w krótkich hasłach, tapetując literami puste mury. Międzynarodowa akcja dotarła do Poznania.
Dzieci, które zostały porzucone w szpitalach albo odebrane rodzicom z powodu przemocy domowej, chorób psychicznych, alkoholu, narkotyków, powinny trafić jak najszybciej do rodzin zastępczych. Ale w Poznaniu brakuje takich domów, więc mieszkają tygodniami, a nawet miesiącami na szpitalnych oddziałach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.