Protestujący przeciwko aresztowaniu Piotra K., ps. Klima, kibice Lecha Poznań odmówili zorganizowanego dopingu podczas meczu z Szachciorem Soligorsk. Dzięki temu reakcje widowni przy Bułgarskiej bardziej dotyczyły tego, co dzieje się na boisku.
- Mogliśmy ten mecz rozstrzygnąć znacznie wcześniej, mogło nie być dogrywki, ale może dobrze się stało, bo dzięki niej buduje się w Lechu coś bardzo dobrego. Powstaje istotna więź - mówił trener Ivan Djurdjević po tym, jak Lech Poznań wyeliminował Szachcior Soligorsk po dogrywce.
Wspaniałe, emocjonujące widowisko, w którym Lech Poznań potrzebował dogrywki, by wyeliminować białoruski zespół Szachcior Soligorsk, dostali kibice wracający na stadion przy Bułgarskiej. Warto było przyjść! Lech w trzeciej rundzie Ligi Europy zmierzy się z KRC Genk z Belgii.
Lech Poznań - Szachcior Soligorsk 3:1 po dogrywce. Gytkjaer daje awans [zapis relacji]
Lech Poznań ucieszył się, że wojewoda wielkopolski skrócił mu karę i kibice mogą wejść na stadion podczas meczu z Szachciorem Soligorsk. Dopingu kibiców jednak i tak nie usłyszy. To protest.
Belgijska drużyna KRC Genk będzie rywalem Lecha Poznań albo Szachiora Soligorsk w kolejnej rundzie Ligi Europy, jako że wyeliminowała zespół Fola Esch z Luksemburga.
- Dlaczego pan nie rotuje składem - usłyszał pytanie trener Lecha Poznań Ivan Djurdjević. - Teraz? To nie jest grudzień - odrzekł. W czwartek o godz. 20.45 Lech zagra z Szachciorem Soligorsk o awans do trzeciej rundy Ligi Europy
- Nie przygotowaliśmy się do meczu z Lechem Poznań - przyznał szczerze trener Szachciora Soligorsk Siergiej Taszujew. - Po prostu zabrakło nam czasu. Teraz dopiero jesteśmy przygotowani jak trzeba.
Aż 11:0 wygrał w Pucharze Białorusi rywal Lecha Poznań w europejskich rozgrywkach Szachtior Soligors. KRC Genk też zaimponował.
Do dwóch meczów ligowych i jednego w europejskich pucharach skrócił wojewoda wielkopolski karę nałożoną na Lecha Poznań za zadymę podczas meczu z Legią Warszawa w poprzednim sezonie. Kibice wejdą już na mecz z Szachciorem Soligorsk.
- Widzę postępy. Zmiany w drużynie to proces, nie przychodzą od razu, ale cały czas idziemy do przodu i to widać - mówił trener Ivan Djurdjević po meczu Lecha Poznań z Szachciorem Soligorsk.
Portugalczyk Pedro Tiba uratował Lecha Poznań podczas ligowego meczu w Płocku, Portugalczyk Joao Amaral uratował go w Soligorsku na Białorusi. Lech Poznań chyba trafił z transferami graczy z tego kraju.
- Z mojego punktu widzenia Lech popełnił poważny błąd, gdy postanowił się zatrzymać w Mińsku i nie trenować w Soligorsku przed meczem. To ogromne ryzyko - mówi Marek Zub, do niedawna trener Szachiora Soligorsk, z którym Lech zagra w czwartek w Lidze Europy.
Trener Lecha Poznań Ivan Djurdjević przed meczem z Szachciorem Soligorsk zapewnił, że klub nie ma zamiaru sprzedawać Christiana Gytkjaera do Galatasaray Stambuł. W meczu z Białorusinami Joao Amaral wspomoże go co najwyżej po przerwie.
W 1960 roku Soligorsk składał się z jednej ulicy i kilku drewnianych domów, wokół rosły lasy i pasły się krowy. Wtedy odkryto tu ogromne, prawdopodobnie największe na świecie pokłady soli. To na niej wyrosło tutejsze królestwo piłkarskie, do którego zawitał teraz Lech Poznań.
Niewiele brakowało, aby zamiast niezapomnianych pojedynków z Austrią Wiedeń czy Udinese Calcio piłkarze Lecha grali mniej istotne starcia przy kopalniach soli w Soligorsku. Ich mecz z Szachciorem Soligorsk w 2008 roku został odwołany w ostatniej chwili.
Czwarta obecnie drużyna ligi białoruskiej, Szachcior Soligorsk będzie kolejnym rywalem Lecha Poznań w Lidze Europy. Wyeliminowała bez problemu amatorski zespół walijski Connah's Quay Nomads.
Lech Poznań po wygranej 2:0 z Gandzasarem Kapan jest bliski awansu do drugiej rundy Ligi Europy. Tam jego prawdopodobnym rywalem będzie białoruski Szachcior Soligorsk. A to może oznaczać kłopoty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.