- Traktuję atom jako luźną deklarację rządzących. Na razie ani jedna łopata nie została wbita w ziemię. PiS daje nam złudną nadzieję, że kryzys zaraz się skończy. To nieprawda - mówi aktywistka klimatyczna Wiktoria Jędroszkowiak.
Elektrownia atomowa to szansa na to, że Konin nie zacznie się zwijać. A jeśli zwinie się, zanim ruszy budowa?
- Takim symbolicznym gestem żegnamy naszych sojuszników w walce ze zmianami klimatu, czyli elektrownie jądrowe, które nasi sąsiedzi, pomimo że są w pełni sprawne, zdecydowali się zamknąć - mówi Robert Kalak, poznaniak i członek fundacji FOTA4Climate.
- Nie uśmiecha mi się życie w cieniu elektrowni jądrowej. Dla mnie atom to atom, pamiętam Czarnobyl - mówi mieszkaniec Konina. Ekspert: - Mamy do czynienia z jedną z najbezpieczniejszych form generacji energii, jakie zna ludzkość. Tak samo bezpieczną jak energia z wiatru czy ze słońca.
Młodzieżowa Rada Klimatyczna, powołana rok temu i działająca przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska, przekonuje, że nie jest maskotką i ociepleniem wizerunku resortu. Ale po roku działalności konkretnych sukcesów na swoim koncie nie ma. W Poznaniu jej członkowie zrobili podsumowanie.
- Kluczem do rozwoju naszego systemu energetycznego będzie energetyka jądrowa, która nie będzie poddana wahaniom cen surowców, ani nie będzie poddana pod wahania pogodowe - mówił w środę w Poznaniu minister klimatu i środowiska, Michał Kurtyka.
W wielkopolskim Pątnowie pod Koninem ma rozpocząć się era atomu w Polsce. Plan jest taki, że do 2030 roku powstanie na terenie ZE PAK, w miejscu wygaszanych odkrywek węgla brunatnego, mały reaktor. Zdaniem specjalistów atom ma ostatecznie zastąpić elektrownie węglowe.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.