Myśliwi mówią o nieszczęśliwych wypadkach, ale wiceminister środowiska i klimatu, Mikołaj Dorożała grzmi: - Biskupem można być do 75. roku życia, myśliwym jest się dożywotnio. Dlatego jestem zwolennikiem okresowych badań lekarskich.
Koło łowieckie ogłasza, że przez cztery miesiące codziennie będzie polować. Nie pomagają protesty mieszkańców ani władz gminy. Polski Związek Łowiecki nic z tym nie robi.
Agresorzy powalili Filipa Kalisza na ziemię, dusili, przeszukiwali, zniszczyli aparat
- Nie chciałbym, by osoby agresywne i zdolne do przemocy fizycznej poruszały się z bronią po lasach. Myślę, że PZŁ nie potrzebuje takich osób w swoich szeregach - mówi młody fotograf, który został napadnięty przez myśliwych w lesie pod Poznaniem.
Zawiadomienie złożył Michał Stasiak, działacz Partii Zielonych i kandydat na posła z ramienia Koalicji Obywatelskiej, który od dłuższego czasu wyjaśnia, ile w Wielkopolskim Parku Narodowym zabijanych jest zwierząt i ile park na tym zarabia.
- Zachowywał się jak pan na włościach. Satysfakcję sprawiło mu to, że wzbudza niepokój wśród mieszkańców - komentuje jedna z mieszkanek
Historia martwych dzików w wielkopolskich Pobiedziskach pokazuje, że czegoś takiego jak bioasekuracja w walce z ASF w ogóle nie istnieje, a ludzie, którzy chcą pomóc, zderzają się z murem obojętności i biurokracji.
Najpierw przez dwa tygodnie na wodzie unosiło się jedno zwierzę, potem pojawiło się drugie. W poniedziałek ludzie wypatrzyli pięć kolejnych. Co się stało pod Pobiedziskami?
- To przekazanie niegodziwych korzyści. Tym bardziej, że obdarowywani są nie ci, którzy są krzywdzeni - ocenia prof. dr hab. Andrzej Elżanowski, zoolog, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Etycznego
- Do tragedii doszło na terenie kompleksu leśnego Nowa Dąbrowa i Gościeszyn - informuje asp. sztab. Wojciech Adamczyk z KPP w Wolsztynie.
Zamiast cieszyć się urokami zimy, mieszkańcy okolic wielkopolskiego Czerniejewa przeżyli koszmar spacerując po lesie. W powietrzu dudniły wystrzały, widać było uciekającą w popłochu zwierzynę, na śniegu ślady krwi. Myśliwi urządzili sobie krwawe polowanie.
Na miejscu sprawę ma zbadać straż miejska, a potem policja. Na razie nie wiadomo też, kto wywiezie zwierzęce szczątki do utylizacji. Najprawdopodobniej będzie to musiał zrobić właściciel terenu.
- Dzik nie jest zwierzęciem udomowionym. To zwierzę niebezpieczne. Coraz częściej dziki podchodzą do centralnych części miasta. Wczoraj ktoś widział dziki na Jeżycach w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 23 - mówi zastępczyni prezydenta Katarzyna Kierzek-Koperska.
"Poznaniacy mają prawo czuć się bezpiecznie na spacerze, podmiejskiej wycieczce czy podczas treningu", piszą aktywiści w petycji do prezydenta Poznania, Jacka Jaśkowiaka. Chcą, aby miasto zostało wyłączone z obwodów łowieckich, m.in. z powodu bezpieczeństwa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.