Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił te paragrafy uchwały krajobrazowej, które nakładały na spółkę Jeronimo Martins obowiązek dopasowania legalnych reklam do nowych zasad w ciągu roku od ich wejścia w życie. Miasto uważa wyrok i za porażkę, i za sukces.
Opłaty obejmować mają również ocieplenia elewacji budynków postawionych na granicy z miejską działką.
Nowy projekt uchwały krajobrazowej zgodnie z zapowiedziami został dopasowany do wskazówek wojewody. W związku ze zmianami trzeba jednak ponownie wyłożyć go do publicznego wglądu i poczekać na nowe uwagi. Rada miasta ma znów głosować nad projektem w połowie roku.
Miasto nie zgadza się z decyzją wojewody wielkopolskiego, który unieważnił uchwałę krajobrazową dla Poznania. Ale do sądu iść nie zamierza.
Poznańska uchwała krajobrazowa weszła w życie tydzień temu. Dziś już nie obowiązuje. Unieważnił ją wojewoda wielkopolski Michał Zieliński. - To porażka praworządności i państwa, które jest z kartonu, które akceptuje i wspiera działania nielegalne, kosztem miasta, przestrzeni miejskiej i mieszkańców - komentuje prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak.
Wojewoda wszczął postępowanie nadzorcze dotyczące uchwały krajobrazowej. Na decyzję ma jeszcze kilka dni. Jeśli uchwałę unieważni, miastu pozostanie ścieżka sądowa.
Uchwała krajobrazowa w Poznaniu rodzi się w bólach od sześciu lat. Na ostatnim etapie konsultacji społecznych złożono 110 uwag - żadna z nich nie została uwzględniona. Tymczasem wątpliwości co do projektu ciągle jest sporo.
W ścisłym centrum miasta w ogóle nie będzie dużych banerów - przewiduje projekt uchwały krajobrazowej, który - po sześciu latach prac - w ciągu kilku tygodni trafi pod obrady rady miasta. Jeśli radni go zaakceptują, możliwe będzie skuteczne czyszczenie Poznania z reklam.
"Jeśli ktoś myślał, że moja interwencja z "majowego weekendu" była jednorazowym działaniem, to się pomylił" - napisał Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. I ogłosił rozpoczęcie administracyjnej walki z nielegalnie wieszanymi w mieście reklamami.
W majowy weekend w centrum Poznania zawisło kilka wielkich banerów reklamowych. Nielegalnie. Mariusz Wiśniewski, wiceprezydent Poznania, zaapelował do reklamujących się firm, by je zdjęły. Samsung zdjął. Kompania Piwowarska zapowiada, że zdejmie.
Firma Wechta zadeklarowała, że zdemontuje też inne reklamy przy al. Niepodległości i Roosevelta. Bezskutecznie dotąd walczył z nimi nadzór budowlany.
W ścisłym centrum miasta w ogóle nie będzie dużych reklam - przewiduje projekt uchwały krajobrazowej, który jest już na ostatnim etapie konsultacji społecznych. Jeśli radni go zaakceptują, możliwe będzie skuteczne oczyszczenie Poznania z nieestetycznych reklam.
W ubiegłym roku inspektorzy nadzoru budowlanego doprowadzili do rozbiórki 17 nośników reklamowych. To efekt 124 kontroli przeprowadzonych pomimo pandemii. Ich wątpliwości nie wzbudziło tylko osiem reklam.
W ścisłym centrum Poznania w ogóle nie będzie dużych reklam - zakłada projekt uchwały krajobrazowej przedstawiony radnym na komisji zagospodarowania przestrzennego. Choć pytań było wiele, nikt nie miał wątpliwości, że oczyszczenie Poznania z nieestetycznych reklam to konieczność.
Poznańska Spółdzielnia Mieszkaniowa chce postawić nowe słupy ogłoszeniowe, zgodne z projektem uchwały krajobrazowej. Zaoferuje na nich miejsce firmom reklamującym się na osiedlach.
W 2017 roku inspektorzy nadzoru budowlanego doprowadzili do rozbiórki 34 nośników reklamowych, z czego 16 to nośniki wolno stojące, a 18 tablice umieszczone na budynkach.
Dużo mniejsze billboardy niż dotąd, największe reklamy tylko przy drogach wylotowych z miasta, jeśli mural - to tylko z małym logo, a reklama podczas remontu tylko przez rok. To niektóre z propozycji uporządkowania reklam w Poznaniu. Branża reklamowa uważa, że przepisy są za sztywne i powinny być negocjowane indywidualnie.
Wielkie billboardy, jaskrawe szyldy, obklejone ogrodzenia... Chaos reklamowy szpeci zwłaszcza historyczne centrum Poznania. Miasto chce z nim walczyć uchwałą krajobrazową, przygotowało już konkretne propozycje.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.