Marzec to czas, kiedy płazy przemieszczają się ze swoich zimowisk w stronę zbiorników wodnych. Niestety, ich trasy przecinają się często z ulicami, na których wiele z nich ginie pod kołami samochodów. Jak pomóc ropuchom? Poznań znalazł na to sposób.
- To najskuteczniejsza, najtańsza i najprostsza metoda zapobiegania śmiertelności płazów. I najmniej ingeruje w naturę - podkreślają przyrodnicy. Czy w Poznaniu da się zamknąć ulice dla zwierząt migrujących w okresie rozrodu?
- Translokacja zwierząt to ostateczność. Tu nie mieliśmy wyboru - wyjaśnia dr Mikołaj Kaczmarski, herpetolog. Ropuchy przeprowadzono z okolic galerii Avenida w Poznaniu do zbiornika wybudowanego specjalnie dla nich przez tę firmę. To jedna z największych takich akcji w Polsce zorganizowana przez prywatnego inwestora.
Pojawianie się na chodnikach i drogach płazów to stały element tej części roku, jednak tym razem ich migracja nie jest tak liczna. Wpływ na wiosenne wybudzenie się tych zwierząt mają warunki atmosferyczne, a w tym roku były one wyjątkowo niesprzyjające.
Czysta woda i dno mają zachęcać do rozmnażania się ropuchy zielone i szare, które w Polsce są pod ochroną. Podczas czyszczenia ze stawków wyłowiono 4280 ryb, które stanowiłyby śmiertelne zagrożenie dla ropuszego potomstwa.
Kroczą powoli, ale cierpliwie. Niosą je zmysły. Właśnie rozpoczęła się wielka migracja ropuchy szarej. - Rocznie pod kołami samochodów, rowerów, pociągów ginie ich 18 proc. - mówi Mikołaj Kaczmarski, niosąc do stawu kolejną ropuchę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.