- Będziemy dalej walczyć z dziką deweloperką, walczyć o prawa pracowników, prawa lokatorów. Rozbrat zostaje! - mówi Antoni Wiesztort, jeden z aktywistów Rozbratu.
Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych "Ulica" jest w likwidacji. - Gdy w sądzie rejonowym zapadł wyrok w sprawie o wydanie nieruchomości, rada stowarzyszenia praktycznie już nie działała, więc w sądzie nie miało ono właściwej reprezentacji - przekonują obecni użytkownicy Rozbratu.
Zbliża się eksmisja Rozbratu. Pokażmy, że nie ma na nią naszej zgody! - pod takim hasłem odbył się protest, który w sobotnie popołudnie zgromadził około 400 osób.
Działacze z kolektywu Rozbrat i założyciele Wolnego Ogrodu Miejskiego Bogdanka zarzucają władzom Poznania, że wykorzystują instrumentalnie ich działalność, a działkę na Sołaczu chcą oddać deweloperowi. Miasto odrzuca te zarzuty
- Prezydent Jaśkowiak społeczniczkom i społecznikom daje nagrody, a biznesowi oddaje miejskie działki i umożliwia ich zabudowę - uważają twórcy Wolnego Ogrodu Miejskiego "Bogdanka", którzy otrzymali nagrodę Inicjatory 2020 za swój ogród społeczny.
W obawie przed zabudową skłotu Rozbrat i ogródków działkowych społecznicy wraz z anarchistami chcą, by ten teren ochronił miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. - Deweloperzy nie dyskutują, oni zabudowują - mówią.
Skłot Rozbrat istnieje na Sołaczu w Poznaniu od 27 lat. Zgodnie z wyrokiem sądu anarchiści mają go opuścić. - Klin zieleni to dla deweloperów łakomy kąsek. Tylko dzięki anarchistom nie powstaje tam jeszcze zabudowa - mówi Marcin Czachor, pełnomocnik Stowarzyszenia Inicjatyw Społecznych "Ulica" na Rozbracie.
- Każdy może tu przyjść, posadzić sobie rośliny, wziąć udział w warsztatach, spotkaniach, spędzić czas. Chcemy, żeby ten teren był wspólny - mówią anarchiści ze squatu Rozbrat.
Zgadzając się na przejęcie tego terenu przez deweloperów, torujemy drogę dla szwindli w całym Poznaniu - uważają anarchiści z poznańskiego Rozbratu. I przypominają historię terenu położonego nad Bogdanką. W weekend skłot świętować będzie swoje 26. urodziny.
- Koszty życia w Poznaniu rosną, a miasto uprawia antyspołeczną politykę i dodatkowo obciąża najuboższe osoby - mówi Michał Sobol z Federacji Anarchistycznej s. Poznań.
Po ludzku boję się o inicjatorów plakatowej akcji. Żeby wejść na wojenną ścieżkę z państwowym bankiem i gigantami węglowymi, trzeba mieć w sobie szaleńczą odwagę.
- Nie możemy stać obojętnie, gdy ważą się losy tego miejsca - piszą o Rozbracie wybitni naukowcy, artyści i politycy z całej Polski. Ich list otwarty, w którym upominają się o przyszłość tego miejsca, trafił właśnie do prezydenta Jacka Jaśkowiaka.
- Podszywanie się pod bank jest skandaliczne - mówi o proekologicznych plakatach imitujących reklamę PKO BP rzeczniczka prasowa tej instytucji. Sprawa trafia do prokuratury.
"Stop Rzezi Kurdyjek i Kurdów!" - demonstracja pod takim hasłem odbędzie się w sobotę o godz. 13 pod pomnikiem Starego Marycha.
- A kto Rozbrat atakuje, niech na wojnę się szykuje! - krzyczało ok. 600 uczestników manifestacji, która przeszła przez centrum Poznania. Kiedy zatrzymali się przed komendą policji przy ul. Szylinga, kilkudziesięciu policjantów schowanych w środku, gotowych było do interwencji. Do żadnego incydentu nie doszło.
25 lat temu w baraku po upadłej hurtowni przy ul. Pułaskiego powstał skłot Rozbrat. W sobotę stamtąd wyruszy demonstracja w obronie skłotu zagrożonego teraz eksmisją. Po co Poznaniowi Rozbrat?
Podczas nadchodzących okrągłych - i kto wie, czy z powodu planowanej eksmisji, nie ostatnich - urodzin kultowego skłotu Rozbrat będzie można przekonać się o tym, jak różne rzeczy wpadają do szuflady z podpisem punk. To zresztą także niezły przegląd tego, jak punkowa scena zmieniła się w ciągu tego ćwierćwiecza.
Wpiszcie w wyszukiwarkę frazę "słynne squaty na świecie". Poznański Rozbrat wyskoczy jako jeden z pierwszych. Pod nim pojawi się przewodnik po berlińskim Kreuzbergu
W czwartek w gabinecie prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka anarchiści zostawili petycję w obronie squatu Rozbrat, który ma być licytowany przez komornika. - Prezydent nas unika. Od dwóch lat nie dostaliśmy od niego odpowiedzi na żadne pismo. Chcemy, aby w końcu się określił i zainteresował działką wartą 6 mln zł - mówili anarchiści.
W asyście policji i z miniaturową kamerą przypiętą do klapy marynarki komornik Bartosz Guzik przyjął delegację anarchistów. Komornik chce zlicytować słynny poznański squat Rozbrat.
"Dzika reprywatyzacja klina zieleni. Jaśkowiak: dość PR-u, czas działać" - z takim napisem stanęli przed dialogiem obywatelskim "Zielone miasta przyszłości" poznańscy anarchiści walczący o zagrożony eksmisją squat Rozbrat. Prezydentowi Poznania zarzucają działanie pod PR i milczenie w sprawie zabudowywanej zieleni.
- Nie oddamy Rozbratu bez walki - zapowiadają poznańscy anarchiści. Komornik chce zlicytować działkę na Sołaczu zajętą przez nich 25 lat temu.
Anarchiści chcą rozmawiać o wynajęciu od miasta lokalu na swoją działalność. To żadna bezczelność czy hipokryzja. W środowisku anarchistycznym porozumienia z władzami już się zdarzały.
Ja nawet rozumiem, że anarchiści nie chcą się dogadać z miastem czy ?spekulantem?, bo to przedstawiciele systemu, z którym walczą. Mogli się więc bać, że narażą się na śmieszność. W poniedziałek jednak ośmieszyli się kompletnie, żądając od miasta lepszych propozycji budynków na skłot.
Ogólnopolska demonstracja ?Chleba zamiast igrzysk? wyruszy o godz. 14 sprzed Opery przy ul. Fredry. Nawet tysiąc osób przez trzy godziny ma chodzić ulicami centrum Poznania, by zaprotestować przeciw antyspołecznej polityce władz miasta i rządu, spowodowanej wydatkami na piłkarski turniej. Szykują się utrudnienia w ruchu.
- Nacjonaliści podeszli pod bramę, krzyczeli: ?Chodźcie do nas!?, potem rzucili petardę, podpalili naszą tablicę ogłoszeniową. Rzucali kamieniami - relacjonują anarchiści niedzielną napaść na ich squat Rozbrat w Poznaniu
Anarchiści z Inicjatywy Pracowniczej zarzucają UAM cenzurę. Bo dziekan wydziału nauk społecznych, prof. Zbigniew Drozdowicz, nie pozwolił aktywistom wieszać plakatów przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.