- Skoro Ninio woli kolegów od koleżanek, to w jaki sposób spłodzi potomstwo? - pytał całkiem serio poznański radny PiS. Wkrótce słynny słoń Ninio będzie mógł pokazać, co potrafi.
- Kiedy 10-letni Ninio przyjechał do Poznania, był jeszcze rozbrykanym dzieciakiem. Ważył wtedy 3 700 kg - opowiada rzeczniczka prasowa poznańskiego zoo Małgorzata Chodyła. - Zrobił wtedy "test" nowo wybudowanej słoniarni. Rozwalał wszystko, co znalazło się w zasięgu trąby. Wyrwał ze ścian rury i spowodował powódź na zapleczu. Robił to z czystej ciekawości i chęci do zabawy.
Ninio przez długi czas po zakończeniu operacji nie chciał wstać. Najpierw odzyskał przytomność i zaczął ruszać się na piachu. A potem pracownicy musieli pomóc mu się podnieść. - Ma obolałą nogę, na której leżał podczas operacji. I jest obrażony - mówi rzeczniczka prasowa poznańskiego zoo
- Operacja jest trudna, a narkoza słonia to ogromne wyzwanie - mówiła dyrektorka poznańskiego zoo Ewa Zgrabczyńska. Specjaliści z RPA rozpoczęli operację, podczas której usuną resztkę chorej kości z czaszki poznańskiego celebryty - słonia Ninio.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.