Strajki robotników w Polsce nie wybuchają zbyt często. Przeszkodą jest źle skonstruowane prawo, biurokracja i strach przed pracodawcą. Dlatego Paroc w wielkopolskim Trzemesznie to przykład tego, co może dać mobilizacja i solidarność.
Paroc z wielkopolskiego Trzemeszna będzie jedną z niewielu polskich firm, w których wszyscy pracownicy będą w tym roku zatrudnieni na umowę o pracę. Udało się też wynegocjować lepsze warunki dla pracowników z dłuższym stażem pracy.
Związkowcom firmy Paroc z wielkopolskiego Trzemeszna udało się zawrzeć porozumienie z zarządem spółki. Będą podwyżki i umowy o pracę na czas nieokreślony dla 58 osób
Pojawiło się światełko w tunelu. W szósty dzień strajku zarząd spółki Paroc rozpoczął rozmowy ze związkowcami. - Pierwsze nie przyniosły jeszcze rezultatu. Dziś je kontynuujemy. Strajk generalny trwa, dopóki nie zawrzemy satysfakcjonującego załogę porozumienia - zaznacza Piotr Burczyński, przewodniczący komisji zakładowej Konfederacji Pracy.
W firmie Paroc w wielkopolskim Trzemesznie kolejny dzień jednego z największych strajków pracowników ostatnich lat. Jak przekazują nam związkowcy, zarząd próbuje zdemotywować pracowników, przypominając, że za dni strajku nie otrzymają wypłat. Ale ci twardo protestują: - Zakład stoi do odwołania.
Z firmy Paroc z wielkopolskiego Trzemeszna dziennie wyjeżdża nawet dwieście tirów z załadunkiem. Dziś wyjechało tylko kilkanaście. Podczas nocnej zmiany z 4 na 5 sierpnia zakład stanął, pracownicy nie podjęli pracy. W Paroc trwa strajk generalny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.