Większość ukraińskich pracowników zatrudnionych przez jedną z firm wykonujących największą inwestycję drogową w Kaliszu wróciła do kraju. - To może mieć wpływ na realizację inwestycji - nie ukrywa Krzysztof Gałka, szef Zarządu Dróg Miejskich.
Obecnie w Wielkopolsce mieszka ponad 19 tys. obcokrajowców. Większość z nich to Ukraińcy, którzy przyjechali do Polski w poszukiwaniu pracy. - Najczęściej pracują w rolnictwie i budowlance - mówi Artur Szymczak, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kaliszu.
Sędzia Kinga Wieczorek-Przybylska z 18-tysięcznych Szamotuł nie dostrzegła mobbingu w fabryce giełdowego koncernu Amica. W skandalicznym uzasadnieniu pomija niewygodne dla firmy zeznania pracowników, a w kilku miejscach kłamie.
Pracownicy domagali się minimum 700 zł brutto podwyżki, ale prezydent Jacek Jaśkowiak ma dla nich dużo mniej. Bo - jak przekonuje urząd - nie wiadomo, o ile spadną dochody miasta i jaki będzie budżet.
Pojawiło się światełko w tunelu. W szósty dzień strajku zarząd spółki Paroc rozpoczął rozmowy ze związkowcami. - Pierwsze nie przyniosły jeszcze rezultatu. Dziś je kontynuujemy. Strajk generalny trwa, dopóki nie zawrzemy satysfakcjonującego załogę porozumienia - zaznacza Piotr Burczyński, przewodniczący komisji zakładowej Konfederacji Pracy.
Studenci z Afryki najpierw nie dostali wynagrodzenia. A gdy powiedzieli, że za darmo pracować nie będą, wyrzucono ich z mieszkań na bruk. Historia tych młodych ludzi jak w soczewce pokazuje patologie polskiego rynku pracy
Polska szefowa nie udzieliła pomocy ukraińskiemu pracownikowi, a potem wywiozła jego ciało do lasu. Miała odsiedzieć jeszcze rok, ale do więzienia się nie stawiła.
Wasyl Czornej zasłabł w pracy, ale jego szefowa zamiast wezwać pomoc, wywiozła go do lasu. Gdy opisaliśmy tę historię w "Wyborczej", ruszyła zbiórka pieniędzy dla dzieci zmarłego. Tylko w jeden dzień zebrano 75 tys. zł, w czwartek w południe pieniędzy było już 140 tys. zł.
Każdego dnia setki tysięcy Ukraińców ryzykują w Polsce życie, które dla polskich pracodawców jest warte mniej niż grzywna.
Wasyl Czornej zasłabł w zakładzie produkującym trumny w Wielkopolsce. Polska szefowa, zamiast wezwać pogotowie, wywiozła go do lasu i porzuciła.
Przed urzędem wojewódzkim w Poznaniu w proteście przeciwko niskim płacom protestowali w czwartek pracownicy zawodów niemedycznych ze Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.