- Tusk to premier polskiego bezrobocia. Ten czas bezrobocia i biedy może wrócić - mówił w Poznaniu premier Mateusz Morawiecki, który odwiedził Fabrykę Pojazdów Szynowych. O "misce ryżu", o której mówił jako prezes banku, nie wspomniał.
Pod koniec 2022 r. ponad 46 tys. mieszkańców Wielkopolski było bez pracy. To dużo więcej niż przed pandemią, ale mimo szalejącego kryzysu gospodarczego mniej niż rok temu.
Czterodniowy tydzień pracy miał pomóc przeczekać kryzys, ale okazało się, że to kryzys przeczekał długie weekendy. Zarząd firmy Velux Polska rozpoczął ze związkami zawodowymi negocjacje dotyczące warunków zwolnień.
Firma Velux czterodniowy tydzień pracy wprowadziła w swoich fabrykach w Gnieźnie i Namysłowie. Pracuje tam łącznie ponad 2 tys. osób. Firma chce w ten sposób dostosować produkcję do kryzysowej sytuacji na europejskich rynkach.
W pierwszym półroczu 2022 roku bezrobocie w Poznaniu spadło i jest najniższe w kraju. Według Powiatowego Urzędu Pracy na koniec czerwca w Poznaniu było tylko 4,1 tys. bezrobotnych.
Transport i logistyka, handel i budownictwo, hotelarstwo i gastronomia - to branże, gdzie aktualnie w Wielkopolsce jest najwięcej ofert pracy. Wielkopolska ma najniższe bezrobocie w kraju. W ubiegłym roku pojawiło się aż 100 tys. ofert pracy.
Na koniec 2021 r. w urzędach pracy w Wielkopolsce zarejestrowanych było prawie 50 tys. bezrobotnych. Na zatrudnienie od ręki mogą liczyć kierowcy ciężarówek, murarze i tynkarze, a także kurierzy oraz ratownicy medyczni.
Po dwukrotnym lockdownie rynek pracy w woj. wielkopolskim próbuje się odbudować. Na koniec pierwszego półrocza liczba bezrobotnych wreszcie zaczęła spadać. Ale grupowe zwolnienia - także u nas - szykuje na lato m.in. Poczta Polska.
1,8 proc. - tyle wyniosła stopa bezrobocia w Wielkopolsce w 2020 r. Była najniższa w Unii Europejskiej i lepsza nawet niż w Japonii. Dlaczego zatem statystyki z Poznania są dwa razy gorsze? Czy to oznacza, że nie mamy żadnych problemów z pracą w czasie pandemii?
Marzec 2020 r. Na początku pandemii w naszym regionie bezrobotnych jest ok. 50,5 tys. osób. Po roku walki z koronawirusem i gospodarczego lockdownu zwolniono prawie 13 tys. mieszkańców regionu. To tak jakby bez pracy zostały nagle całe Wronki albo Międzychód.
Studenci z Afryki najpierw nie dostali wynagrodzenia. A gdy powiedzieli, że za darmo pracować nie będą, wyrzucono ich z mieszkań na bruk. Historia tych młodych ludzi jak w soczewce pokazuje patologie polskiego rynku pracy
- Zwolnienia i utrata pracy to są konkretne, ludzkie dramaty. A wzrostu bezrobocia w ciągu roku na poziomie 15 tys. osób naprawdę dawno nie mieliśmy - mówi Barbara Kwapiszewska, dyrektorka Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu.
Choć w Wielkopolsce w ciągu ostatniego roku 46,5 tys. firm zawiesiło działalność, w sumie i tak jest ich teraz o ponad 15 tys. więcej niż przed epidemią. Niestety równocześnie rośnie bezrobocie i drastycznie maleje liczba nowych ofert pracy, zwłaszcza w Poznaniu.
Prawie 3 tys. osób straciło pracę w styczniu - tak złych danych nie było od maja 2020. To m.in. efekt umów, które wielu pracownikom wygasały z końcem roku. Dla porównania - w styczniu w Wielkopolsce zwolnień było więcej niż w całym 2018 r.
Na koniec 2020 r. Wielkopolska przekroczyła kolejną granicę poziomu bezrobocia - ponad 61 tys. osób nie miało pracy. To najgorszy wynik od lat. Najwięcej pracowników zwolniono w branżach motoryzacyjnej i lotniczej oraz w handlu.
- Szczęście nie jest dla mnie jedynie przyjemnością, ale ogólną satysfakcją z życia, dobrostanem. Może więc być tak, że spędzę cały dzień na intensywnej pracy, ale wieczorem jestem naprawdę usatysfakcjonowany. W ujęciu tradycyjnej ekonomii to nie wystarczy: harowałem cały dzień, więc nie mogę być zadowolony - mówi Piotr Michoń, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Ponad 60 tys. bezrobotnych w Wielkopolsce to stan na koniec października. Najwięcej zwolnień jest w branży handlowej. Ludzie tracą też pracę w sektorze górniczym i wspierającym lotnictwo.
W pesymistycznym scenariuszu pracę stracić może nawet 40 proc. załogi. Zdaniem związkowców oszczędności na etatach przełożą się na znacznie większe straty, bo pogorszy się jakość obsługi samolotów i część linii może zrezygnować z lotów do Poznania.
W porównaniu do lipca bezrobocie w Wielkopolsce wzrosło tylko o 22 osoby. Ale niech statystyki nas nie uspokajają. Wciąż w największym kryzysie są branża motoryzacyjna, odzieżowa oraz usługi inwestycyjne. Grupowe zwolnienia są też w handlu.
Ponad 42 tys. firm w Wielkopolsce zawiesiło swoją działalność, mniejsze nakłady na inwestycje i o wiele niższe wyniki finansowe przedsiębiorstw w porównaniu do ubiegłego roku, do tego wyższe bezrobocie - tak w skrócie wygląda obraz gospodarki w regionie w połowie 2020 r. To oczywiście skutki koronawirusa.
Do końca tego roku pracę stracą pracownicy biur i hipermarketów Tesco - między innymi w Ostrowie Wielkopolskim.
Co trzeci Polak, który w ostatnim kwartale stracił pracę, nie skończył jeszcze 30 lat. W skali całego kraju to ok. 40 tys. osób. Wśród osób bezrobotnych młodzi stanowią najliczniejszą grupę - podaje Główny Urząd Statystyczny.
Liczba bezrobotnych w Wielkopolsce przekroczyła 60 tys. Tylko w lipcu pracę straciło prawie 400 osób. Chodzi m.in. o firmy sprzedające towary przez internet, usługi finansowe oraz branżę drukarską.
W czerwcu na najpopularniejszych portalach z ofertami pracy znalazło się tylko 1,5 tys. propozycji zatrudnienia w Poznaniu. To spadek o 62 proc. w ciągu roku. W żadnym innym mieście nie jest tak źle. Konsekwentnie rośnie też bezrobocie.
Liczba bezrobotnych w naszym województwie wynosi już ok. 60 tys. osób. Od początku epidemii koronawirusa pracę straciło ok. 10 tys. mieszkańców naszego regionu - to ponad dwa razy więcej niż w 2018 i 2019 r. łącznie!
Drugi miesiąc z rzędu rośnie bezrobocie w naszym regionie. Kiepska sytuacja jest także w Poznaniu i okalającym go powiecie. Zwalniają m.in. branża samochodowa i tekstylna, a na wschodzie Wielkopolski górnicza i energetyczna.
Volkswagen potwierdza, że zwolnionych zostanie 4 proc. pracowników z powodu pandemii koronawirusa, która zmniejszyła popyt na samochody. - Nie możemy się doliczyć zwolnionych - mówi Marcin Siwczak, członek prezydium Inicjatywy Pracowniczej w Volkswagenie.
Nie ma dobrych wieści z rynku pracy w naszym regionie. W ciągu dwóch miesięcy aż 33 firmy zgłosiły zwolnienia grupowe. W porównaniu z marcem liczba bezrobotnych wzrosła o ponad cztery tysiące.
1,1 proc. to oficjalna stopa bezrobocia w Poznaniu i powiecie poznańskim. Ale w tej grupie aż 30 proc. stanowią osoby w wieku powyżej 50 lat. Nie pomagają szkolenia i unijne dotacje.
Najwyższe bezrobocie jest wśród kobiet z jednym dzieckiem i prawem do 500+. Wynosi aż 12,4 proc. - takie są statystyki podane przez GUS pod koniec 2018 r. - Nasze dane nie wskazują, żeby kobiety rezygnowały z pracy przez 500+. Proszę nie wierzyć takim przekazom - mówił w Poznaniu Stanisław Szwed, wiceminister pracy i polityki społecznej.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.