Odpływ ludności jest jak zawał. Poznań właśnie go przechodzi, ale jest w początkowej fazie. Może nie będzie tak źle - mówi Mateusz Różański, aktywista miejski z Baltimore.
Drogowcy kończą już prace nad kolejnym etapem strefy tempo 30, która powiększa się o ulice wokół Starego Rynku. W ich efekcie dojazd do jednego z parkingów możliwy jest... deptakiem.
Ulice Kościuszki czy Niezłomnych w centrum Poznania nie należą do leżących przy nich firm. To są nasze - wszystkich poznaniaków - ulice. I chcielibyśmy je odzyskać.
Ławki, drzewa, krzewy, donice... Rada Osiedla Stare Miasto uważa, że przy poszerzeniu strefy tempo 30 za mało jest zieleni i małej architektury. Dzięki temu mieszkańcy mogliby przychylniej spojrzeć na zmiany w centrum.
Choć nie było tego w programie, gorący temat strefy tempo 30 i tak wypłynął już na początku wtorkowej sesji Rady Miasta. Znów poszło o likwidowane miejsca parkingowe i niewystarczające konsultacje społeczne.
Po letnim chaosie związanym z wprowadzaniem Strefy Tempo 30 w centrum Poznania urzędnicy wyciągnęli wnioski. Przed poszerzeniem strefy o okolice Starego Rynku aż do Garbar i Podgórnej organizują kolejne spotkania z mieszkańcami, wyprodukowali czytelne ulotki z mapką. Słowem - starają się, żeby tym razem poszło lepiej. Ale to nie znaczy, że wszystko idzie gładko. Są dyskusje i protesty - trudno, żeby ich nie było.
Z ulic wokół Starego Rynku zniknie 160 miejsc parkingowych przy okazji wprowadzania Strefy Tempo 30. Poznaniacy pytają, gdzie mają zostawić auto. Dziwi ich też pomysł zamienienia w deptak ul. Paderewskiego. - Przecież chodniki są tam szerokie - mówią.
Po co robić deptak na ul. Paderewskiego? Co z miejscami parkingowymi? Jak dojechać do szpitala i kościoła? Pytań w sprawie strefy Tempo 30 jest mnóstwo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.