- Ja mogę wystawić stoliki - cieszy się Jarosław Przybylski z restauracji Ratuszova. Wyłożył cały teren sztuczną trawą, żeby było ładnie. Takich szczęśliwców nie ma jednak wielu. - U nas przed drzwiami jest niestety jedna wielka dziura - martwi się pracownik Czerwonej Papryki.
Przedsiębiorcy z centrum Poznania są zmęczeni zaciskaniem pasa. Zwłaszcza gdy widzą, jak władze miasta dbają o nowych najemców. - 11 tys. obrotu to jest nic przy stawkach za najem, które płacimy - mówi Maciej Krych z SARP Social Club.
- Czy ktoś jadąc do Paryża, Brukseli czy Rzymu, zwraca uwagę na to, czy jakieś skrzyżowanie jest remontowane? - pyta wiceprezydent miasta Mariusz Wiśniewski.
Mieszkańcy, społecznicy, jak i same władze Poznania - wszyscy deklarują, że chcieliby, by klon przetrwał. W czasie remontu drzewo dwukrotnie zostało poważnie uszkodzone.
Materiał jest szlachetny. Trzeba zaznaczyć, że to jest płyta kamienna, a nie betonowa. O to chodziło, żeby ciągi piesze były równe, dostępne - muszą być wygodne dla osób starszych i z niepełnosprawnościami - mówi Lidia Koralewska z rady osiedla Stare Miasto.
Urzędnicy obiecują, że restauratorzy i tak będą mogli wystawiać stoliki i krzesła przed lokale, choćby na piachu. I to całkiem za darmo! Przedsiębiorcy z rozkopanego Starego Rynku podchodzą jednak do tych obietnic nieufnie.
Restauratorzy liczyli, że do końca kwietnia powstaną wokół rynku chodniki, na których od maja będą mogły stać stoliki. Obiecał im je wykonawca prac, czyli firma Tormel. Tymczasem na razie nie ma jeszcze nawet zatwierdzonego projektu chodników. Wieści z PIM też nie napawają nadzieją.
Przebudowa Starego Rynku miała kosztować 53 mln zł. Potrzeba na to jednak aż 140 mln zł. Urzędnicy wyliczają przyczyny: wojna w Ukrainie, wzrost cen materiałów budowlanych i usług.
Poznański Aquanet dopiero planuje wybudowanie w ul. Wielkiej sieci, która odprowadzi wodę opadową wprost do rzeki. Roboty przewidziane są na lata 2026-2027, ale spółka ostrzega, że plan "może ulec zmianie"
Urzędnicy tłumaczą, że nie wiedzą, ile ostatecznie będzie kosztował remont płyty rynku, "bo trwają rozmowy z wykonawcą". Zapewniają, że mają w tej sprawie szacunki, ale nie chcą ich zdradzać przed zakończeniem negocjacji. Chodzi między innymi o dodatkowy skwer na ul. Kurzanoga.
Po chodnikach wokół Starego Rynku będziemy chodzić w maju. - Taką deklarację złożyła firma Tormel przedsiębiorcom, restauratorom i właścicielom nieruchomości - mówi Tomasz Dworek, osiedlowy radny ze Starego Miasta. Wtedy będzie już można na nowo odkrywać klimat tego miejsca.
Z powodu inflacji, drożyzny i remontów zamykają się kolejne knajpy w centrum Poznania, ale na Starym Rynku właśnie powstał nowy klub go-go. Reklamuje się tak: "To miejsce, gdzie możesz odpocząć, nie myśląc o niczym, w otoczeniu pięknych dziewczyn i troskliwych kelnerek".
Firma W. Kruk przekonuje, że swój sklep przy Paderewskiego 2 "będzie wspominać z sentymentem". - Takiego exodusu, takiego przykrego obrazka w centrum Poznania nie mieliśmy właściwie od dziesięcioleci - mówi Maria Sokolnicka-Guzek ze Stowarzyszenia Plac Wolności.
W sumie obok siebie stoi 30 śmietników, kolejne 10 po drugiej stronie podwórka. Z kubłów wycieka cuchnąca breja, fermentująca w pełnym słońcu. Zapachy są ekstremalne - opisuje Elżbieta Kamińska, mieszkanka kamienicy u zbiegu Wrocławskiej i Starego Rynku.
Popularna knajpa sushi Kuro działała w pięknej kamienicy przy Wodnej 8/9 od lat. Ale właśnie się zamknęła. Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu ogłosił, że lokal jest do wylicytowania.
Oscypek za 25 złotych, bigos za 20 złotych, pajda chleba ze smalcem za 6 złotych, a tureckie przysmaki 14 złotych za 100 gramów. Poznaniacy jednak nie narzekają na ceny tegorocznego Festiwalu Dobrego Smaku. - Myślałem, że będzie drożej - mówi Tomasz.
Wkrótce zacznie obowiązywać przegłosowany przez radnych zakaz działalności klubów go-go. - Jeśli po 5 września zgromadzimy materiał, który będzie świadczył o tym, że te przepisy są naruszane, to skierujemy sprawę do sądu - zapowiada Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
Wydawało się, że klon przetrwa remont płyty Starego Rynku. Jednak ostatniej doby mur został zburzony, a cały system korzeniowy drzewa odsłonięty. Natomiast obok drzewa usypano hałdę śmieci.
Byłyśmy w Palmiarni - po prostu rewelacja! Choć najlepsze i tak były kawa i lody. Park Wilsona zrobił na nas równie dobre wrażenie. Po przyjściu na Stary Rynek zrobiło mi się żal tutejszych restauratorów - mówi Mirosława z Bydgoszczy.
Inwencją muszą wykazywać się restauratorzy ze Starego Rynku, żeby przetrwać ciężki czas remontu. Bo klienci latem nie chcą siedzieć w zamkniętych pomieszczeniach, tylko na dworze, a teraz z tym jest kłopot. Potrzebne są więc pomysły, a czasem też poważniejsze inwestycje.
W poniedziałek do Poznania dotarł pierwszy transport rur, które posłużą do budowy zbiornika przy Wadze Miejskiej. Rury mają po 3 m średnicy i taką samą długość. Od dziś też koziołki trykające się na ratuszowej wieży oglądać można tylko zza fontanny Prozerpiny.
- Pytam klientów, czy chcą stolik z widokiem na remont. Ewentualnie dopytuję, czy w pierwszym czy w drugim rzędzie - śmieje się kelnerka z restauracji na Starym Rynku w Poznaniu. Przed lokalami powstały ogródki "w klatkach". Cieszą się popularnością.
Być może jeszcze w tym roku zakończy się remont budynku Galerii Miejskiej Arsenał. Niestety, przebudowa samej płyty Starego Rynku potrwa przynajmniej do końca 2023 r., zakładając, że nie będzie już żadnych kolejnych opóźnień.
Głęboka na kilka metrów podziemna, żelbetowa komora służyła niegdyś jako stacja transformatorowa do zasilania tramwajów. Gdy budowlańcy ją odkryli, do połowy wypełniona była wodą.
Rozkopany Stary Rynek w Poznaniu denerwuje przede wszystkim właścicieli okolicznych lokali gastronomicznych i wielu mieszkańców Poznania. Ale dzięki remontowi nawierzchni cennych odkryć dokonują archeologowie.
Trykające się koziołki na wieży poznańskiego ratusza, katedra - to stałe pozycje każdego turysty, który przyjeżdża do Poznania. Ale warto wyjść poza utarty szlak i zajrzeć na Jeżyce, pójść szlakiem poetyckich murali czy poszyfrować w muzeum Enigmy
Muzeum Narodowe poinformowało, że koziołki po raz pierwszy będą miały dwa występy w ciągu dnia w środę, 29 czerwca. Ten dzień to imieniny Piotra i Pawła, patronów Poznania. Od tego dnia trykać się będą codziennie o godz. 12 i 15, aż do zakończenia remontu Starego Rynku.
13 restauracji z okolic Starego Rynku otworzyło ogródki gastronomiczne na płycie placu Wolności. By zachęcić mieszkańców i turystów do skorzystania z tej oferty, Estrada Poznańska przygotowała program kulturalno-artystyczny. Jedną z atrakcji jest karuzela z XIX wieku.
Na Starym Rynku wciąż tłumy. Mieszkańcy Poznania i przechodnie są wprawdzie remontami zmęczeni, ale też szczerze zainteresowani przebiegiem prac - wręcz patrzą wykonawcy na ręce. Ostatnio emocje wzbudził demontaż chodnika od strony Pałacu Działyńskich.
"Doszliśmy do wniosku, że zamiast odwracać oko kamery od trwających remontów, lepiej zwrócić obiektyw wprost na miejsce akcji, dostosować się do okoliczności przyrody i mieć wspomnienie remontowych doznań z czasu transformacji miasta" - proponuje poseł Koalicji Obywatelskiej.
Płoty na jezdniach ulic dochodzących do Starego Rynku mają uniemożliwiać wjazd samochodów na plac budowy, na którym pracuje ciężki sprzęt - informuje spółka Poznańskie Inwestycje Miejskie. Tymczasem kierowcy samochodów płotem wcale się nie przejmują.
- Ile razy się to jeszcze powtórzy? My, przedstawiciele lokali gastronomicznych mieszczących się wokół płyty Starego Rynku, jesteśmy wściekli. O wszystko trzeba się prosić, miasto nas nie słucha - mówi Michał Górecki, szef baru w Dram Barze.
Koziołki i prawdziwy, żywy trębacz przyciągają uwagę przechodniów i gości zwiedzających Stary Rynek. W sumie jest ich nawet bardzo dużo, ale może to tylko takie wrażenie, bo wszyscy muszą zmieścić się na chodniku wzdłuż kamienic, gdyż reszta praktycznie w całości jest zagrodzona.
Filmik, który na Facebooku opublikował prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, podoba się turystom, bo doceniają spojrzenie z przymrużeniem oka na uciążliwości dnia codziennego. Ale mieszkańcy i przedsiębiorcy są wkurzeni - uważają, że to nabijanie się z ich problemów.
Żeby obejrzeć, jak trykają się koziołki na wieży ratusza, trzeba było stać na krawędzi chodnika. Inaczej można było wpaść pod samochód, bo wtedy po całej płycie rynku jeździły auta i autobusy. Sporo było tu też miejsca do parkowania
Remont Starego Rynku jeszcze się na dobre nie zaczął, ale już spora część ogrodzona jest płotem, za którym parkują prywatne auta. Napisała o tym na Facebooku radna ze Starego Miasta. Jej post, choć uznany za niezgodny z regulaminem, spowodował interwencję miejskich urzędników.
Radnym z komisji ochrony środowiska i gospodarki komunalnej spodobał się pomysł przekazania Zakładowi Zagospodarowania Odpadów kolejnych zadań, tym razem związanych z utrzymaniem porządku na miejskich placach, na Starym Rynku czy na terenach nadwarciańskich.
- Zaproponowano nam też kontenery gastronomiczne lub stoiska, takie jak na przedświątecznym jarmarku. Wynajęcie kontenera ma kosztować 4-5 tys. zł netto na miesiąc, a budki 3 tys. zł na miesiąc - relacjonuje Piotr Konieczny, właściciel Czerwonego Sombrero.
Od soboty 19 marca aż do jesieni 2023 ceremonie ślubne będą odbywały się w niedawno wyremontowanych zabytkowych wnętrzach gmachu Biblioteki Raczyńskich przy pl. Wolności. Już pierwszego dnia odbędzie się tam 15 takich uroczystości.
Był okrągły stół w sprawie sezonu letniego i były obietnice, ale niestety miasto dotąd się z nich nie wywiązało. Jest marzec i coraz mniejsze szanse na ich realizacje - mówi Piotr Konieczny, właściciel Czerwonego Sombrero ze Starego Rynku. Miasto faktycznie nie ma dla restauratorów dobrych wieści.
Copyright © Agora SA