Trwa spór zbiorowy w Urzędzie Miasta w Kaliszu. - Chcemy więcej niż rządowa waloryzacja - mówi liderka związku zawodowego
- Weszliśmy w spór zbiorowy z prezydentem. Żądamy 1 tys. zł podwyżki - mówi Joanna Kelner, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Urzędu Miasta w Kaliszu. - To nierealna kwota - odpowiada sekretarz miasta Marcin Cieloszyk.
Sekretarz miasta Marcin Cieloszyk spotkał się ze związkiem pracowników kaliskiego urzędu miasta, bez udziału "Solidarności". Oferował niecałe 8 proc. podwyżki, ale dopiero od nowego roku.
Ponad tysiąc urzędników podpisało list otwarty do prezydenta Poznania. Domagają się wzrostu pensji o 700 zł brutto. Miasto szuka pieniędzy w budżecie, ale pracownicy są sceptyczni: - Za każdym razem słyszymy to samo. Mijają miesiące i jesteśmy w punkcie wyjścia.
Poznański USC wciąż działa w pandemicznych obostrzeniach. Zainteresowani ślubem muszą więc czekać w długich kolejkach lub szukać urzędu, w którym kolejki są mniejsze. W Krakowie, Wrocławiu czy Szczecinie kolejek nie ma wcale.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.