Najpierw wirus zaatakował na Śląsku, gdzie wybił 1,5 tys. ptaków. Teraz w Wielkopolsce, gdzie zaatakował jedną z największych kolonii mew śmieszek. Ornitolodzy nie mają wątpliwości: jeśli zabraknie mew śmieszek, zginą też inne gatunki ptaków.
- Na własne oczy możemy oglądać, jakim problemem jest chów przemysłowy i jak pilne jest odejście od tego biznesu - podkreślają działacze Greenpeace Polska.
W zaledwie kilka dni 16 ognisk ptasiej grypy w powiecie kaliskim rozrosło się do 30. Zakażonych ptaków przybywa jednak w całej Wielkopolsce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.