- Rzeczy, które miały się nam przydarzyć zgodnie z raportami z 2018 roku dopiero w 2030 roku, wydarzają się już teraz. Wciąż jednak wierzę, że mamy jeszcze trochę czasu - mówi Wiktoria Jędroszkowiak, aktywistka klimatyczna.
Sprawa dotyczyła przygotowania raportu oceny oddziaływania na środowisko, co miało dać zielone światło na dalsze wydobycie węgla na odkrywce Tomisławice. ZE PAK oceny nie przygotował, więc upominali się o nią aktywiści i urzędnicy przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Ale zdaniem Greenpeace - węgiel wydobywał. "Nielegalnie" - mówią.
Według aktywistów taki proceder ma miejsce na terenie odkrywki Tomisławice koło Konina. - Mamy koncesję na eksploatację tego złoża z datą ważności do końca 2030, a zgodnie z naszymi obecnymi planami będziemy prowadzić eksploatację do końca 2024 - mówi Łukasz Czarnecki z biura prasowego spółki ZE PAK.
Fundacje Greenpeace Polska oraz Frank Bold nie składają broni i chcą, by Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin przestrzegał unijnych norm emisji dwutlenku siarki oraz rtęci do środowiska. Obecnie ZE PAK korzysta z odstępstw za zgodą marszałka województwa wielkopolskiego. Ale pojawiło się zielone światło.
- Na własne oczy możemy oglądać, jakim problemem jest chów przemysłowy i jak pilne jest odejście od tego biznesu - podkreślają działacze Greenpeace Polska.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.